USA i Niemcy zadeklarowały, że od 2026 roku Amerykanie umieszczą broń dalekiego zasięgu na terytorium partnera. Wśród niej znajdą się pociski woda-powietrze, Tomahawk i i broń hipersoniczna, będąca w fazie opracowywania, cechująca się większym zasięgiem od europejskich odpowiedników.
Biały Dom poinformował o efekcie rozmów, które odbyły się przed 75. szczytem NATO. Rządy Stanów Zjednoczonych i Niemiec ustaliły, że USA od 2026 roku rozpocznie rozmieszczanie na terenie sojusznika broni dalekiego zasięgu. Wspólne działanie odbędzie się w ramach Wielodomenowej Grupy Zadaniowej (Multi-Domain Task Force) w Niemczech.
Ostatecznie na terenie europejskiego sojusznika mają znajdować się konwencjonalne środki dalekiego zasięgu m.in. SM-6 (pocisk woda-powietrze), Tomahawk (taktyczny pocisk manewrujący) i broń hipersoniczna, którą USA obecnie opracowują. Według deklaracji Białego Domu ma ona mieć większy zasięg niż jej europejskie odpowiedniki wystrzeliwane z poziomu ziemi.
Kraje NATO zakładają, że Rosja może kontynuować agresję na zachodzie, atakując kraje Sojuszu. Polityka odstraszania zakłada przygotowanie się i zgromadzenie sił zniechęcających potencjalnego agresora do ataku. Prezydent Andrzej Duda uważa, że Polska powinna być zaangażowana w program Nuclear Sharing, który zakłada umieszczenie przez USA broni nuklearnej na terenie sojusznika i/lub wyposażenia go w zdolność do przenoszenia jej (na przykład przez modernizację myśliwców i przeszkolenie pilotów).
Biały Dom / Marcin Karwowski
Jakóbik: NATO będzie bronić energetykę przed Rosją, ale i Chinami