Od lipca 2024 roku Warszawa wprowadziła Strefę Czystego Transportu (SCT), która ma poprawić jakość jej powietrza. Pierwszy miesiąc nie uszczuplił portfeli nieuważnych kierowców, ponieważ miasto dało mu łatkę „wdrożeniowego”. Ten czas ulgowy nie potrwa długo, a wymogi SCT będą zaostrzane co dwa lata.
Od pierwszego lipca 2024 roku w Warszawie zaczęła działać pierwsza Strefa Czystego Transportu w kraju. Obejmuje ona większość Śródmieścia i fragmenty otaczających je dzielnic, gdzie został ograniczony wjazd pojazdów emitujących najwięcej spalin. Zaliczają się do nich pojazdy z silnikiem benzynowym (w tym LPG) starsze niż 27 lat lub niespełniające norm Euro 2 oraz pojazdy z silnikiem Diesla (w tym LPG) starsze niż 19 lat lub niespełniające norm EURO 4. To rozwiązanie ma skutkować redukcją zanieczyszczeń powietrza i poprawą stanu zdrowia mieszkańców.
Urząd Miasta Stołecznego Warszawy informuje, że wymagania stawiane samochodom będą systematycznie zaostrzone co dwa lata, począwszy od 2026 roku. Warto dodać, że mieszkańcy rozliczający podatki w stolicy będą zwolnieni z SCT przez pierwsze 3,5 roku.
Minął ponad miesiąc od wprowadzania Strefy Czystego Transportu w Warszawie, a strażnicy miejscy nie wystawili ani jednego mandatu. Zamiast tego wystawili około 300 pouczeń – podał Telewizyjny Kurier Warszawski. Miasto traktuje pierwsze tygodnie jako czas wdrożeniowy, który pozwoli kierowcom/mieszkańcom oswoić się z nowymi zasadami.
SCT możemy znaleźć w największych miastach europejskich, takich jak Londyn, Paryż, Bruksela czy Berlin, które stale rozszerzają i zaostrzają jej wymogi. Warszawa wprowadziła ją na stałe jako pierwsza w Polsce, a zaraz za nią zrobi to Kraków, który zaplanował start strefy od lipca 2025 roku.
Co ciekawe, Miasto Królów Polskich próbowało już tego rozwiązania 2019 roku na jednej z dzielnic (Kazimierz), ale strefa nie spotkała się z entuzjazmem mieszkańców. Eksperci zaznaczali wówczas, że została wprowadzona za szybko i bez odpowiednich konsultacji społecznych.
Jędrzej Stachura
Stachura: Nadchodzi czysty transport. Czy polskie miasta są na to gotowe?