EnergetykaEnergia elektryczna

Rajewski: Daleko jeszcze do blackoutu w Polsce

KOMENTARZ

Adam Rajewski

Politechnika Warszawska

Wbrew alarmistycznym komunikatom niektórych mediów Polska nie stanęła wczoraj na krawędzi blackoutu. Doszło wprawdzie do sytuacji, w której wystąpiły poważne niedobory mocy wytwórczych, ale od takiego stanu do niekontrolowanego wyłączenia systemu elektroenergetycznego na dużych obszarach – a tym właśnie jest blackout – droga jeszcze bardzo daleka.

To co faktycznie miało (i nadal ma) miejsce, to wprowadzenie przez Polskie Sieci Elektroenergetyczne ograniczeń w poborze energii w postaci tzw. stopni zasilania. Oznacza to, że odpowiedzialny za zachowanie stabilności systemu – a więc równowagi pomiędzy mocą dostarczaną i pobieraną – operator systemu przesyłowego uznał, że dyspozycyjnej mocy może nie wystarczyć na pokrycie przewidywanego obciążenia z odpowiednim marginesem bezpieczeństwa. Margines ten należy rozumieć na różne sposoby, nie tylko jako nadwyżkę samej mocy, ale także możliwość jej bezproblemowego dostarczenia, w szczególności zapewnienie ciągłego spełnienia tzw. kryterium „n-1”. Kryterium to jest podstawową zasadą bezpieczeństwa systemu elektroenergetycznego i polega na zapewnieniu takiego stanu systemu, w którym nagła awaria dowolnego pojedynczego elementu nie spowoduje rozległej awarii sieciowej poprzez kaskadę kolejnych wyłączeń przeciążonych elementów.

Wczoraj PSE sięgnęły po bardzo silny argument w postaci najwyższego, 20. stopnia zasilania, który oznacza, że więksi odbiorcy (powyżej 300 kW mocy umownej) muszą obniżyć pobór mocy do określonego w umowie minimum zapewniającego zachowanie bezpieczeństwa pracy i eksploatacji własnych urządzeń. Pozwoliło to na redukcję obciążenia systemowego o ok. 10% w stosunku do piątku. Nie jest to jednak bynajmniej ostatnia linia obrony systemu. Po planowych i zapowiedzianych obniżkach dostaw w postaci stopni zasilania, PSE dysponuje szeregiem mechanizmów awaryjnego obniżenia poboru energii poprzez odłączanie grup odbiorców – już bez zapowiedzi, ale nadal w sposób w pełni kontrolowany. Wprowadzanie kolejnych stopni ograniczeń awaryjnych od A1 do A5 może skutkować ograniczeniem poboru mocy aż o 50% przy jednoczesnym zapewnieniu pracy pozostałej części systemu, a więc uniknięciu blackoutu (sytuację taką nazywa się czasem z angielska brownoutem). Przy tym odłączanie odbiorów nie odbywa się „na ślepo”, a w sposób przewidziany odpowiednimi aktualnymi planami. Tak więc margines dzielący nas od katastrofy w postaci blackoutu był jeszcze bardzo duży.

To oczywiście nie znaczy, że nie ma problemu. Może wydawać się paradoksem, że w systemie dysponującym bardzo dużą nadwyżką mocy zainstalowanej (ok. 37 GW, podczas gdy maksymalne obciążenie systemu zimą wynosi ok. 25 GW a w ubiegłym tygodniu utrzymywało się w okolicach 22 GW) mocy tej zabrakło. Jest to efekt splotu szeregu okoliczności, w tym tradycyjnego traktowania okresu letniego jako sezonu remontowego dla elektrowni oraz ograniczeń mocy bloków parowych wykorzystujących wodę rzeczną do chłodzenia (wysoka temperatura i mały przepływ wody zmusza operatorów do ograniczania mocy z uwagi na przepisy o ochronie środowiska – elektrowniom nie wolno podgrzewać rzek powyżej ustalonych granic). Z drugiej strony popularyzacja urządzeń klimatyzacyjnych powoduje, że sezon wakacyjny nie jest już okresem niskiego zapotrzebowania. Polska energetyka z pewnością musi się do takich wyzwań zaadaptować , bo choć nie doszło wczoraj do zagrożenia rozpadem systemu i blackoutem, to wymuszone ograniczenie poboru mocy przez zakłady przemysłowe – a więc ograniczenie produkcji – jest z pewnością niezwykle niekorzystne dla rozwoju gospodarczego.


Powiązane artykuły

PSE planują przetargi na 4,5 mld zł do drugiej połowy 2026 roku

Polskie Sieci Elektroenergetyczne ujawniły prognozy dotyczące postępowań przetargowych na roboty budowlane dotyczące sieci elektroenergetycznych. Informacji udzielono, by potencjalni wykonawcy mogli...
Wiedeń z lotu ptaka. Źródło: pxhere

Kolejny blackout w Europie. Tym razem Wiedeń

Ponad 8300 gospodarstw domowych w Wiedniu zaczęło nowy tydzień bez prądu. Z powodu awarii zasilania w poniedziałek rano nie jeździło...
Pierwszy polski wiatrak na Morzu Bałtyckim. Fot. Orlen

Jest pierwszy wiatrak Orlenu na Bałtyku

Orlen i kanadyjski Northland Power rozpoczęły instalację morskich turbin wiatrowych w polskiej części Bałtyku. Pierwszy wiatrak o mocy 15 MW...

Udostępnij:

Facebook X X X