Polska przeżywa znaczne trudności związane z likwidacją górnictwa węglowego. Tymczasem Chiny, które wydobywają ponad 50 procent węgla na świecie, odnotowują jego nadmiar spowodowany zastąpieniem przez OZE. Nie likwidują one jednak swoich kopalń, ale nadwyżki węgla zamieniają na ropę naftową, którą muszą importować dla swojej gospodarki. Dlatego chińskie naśladownictwo jest wielce wskazane, szczególnie że intensywne prace w tym kierunku trwają również na Zachodzie.
Chiny odnotowują nadprodukcję węgla kamiennego i są zdecydowanie największym jego producentem na świecie. Nadal zwiększają one jego wydobycie do rekordowych poziomów, które w zeszłym roku osiągnęły 4,7 miliarda ton. Jednak główne wykorzystanie paliwa do wytwarzania energii elektrycznej osiągnęło punkt zwrotny, po tym jak po raz pierwszy zostało prześcignięte przez instalacje słoneczne i wiatrowe. W Chinach jest coraz mniejsze zapotrzebowanie na węgiel spalany dla celów energetycznych.
Wszyscy inni w tej sytuacji zamknęliby węglowe kopalnie, ale nie pozwala na to chińska przemyślność, a dokładniej okazja do zaprezentowania naukowych koncepcji innego wykorzystania węgla, aniżeli proste jego spalanie. Otóż jego nadwyżki mają zostać przekształcone w ropę naftową, którą Chiny muszą importować (China’s top miner to spend $24 billion on coal-to-oil Project – Bloomberg, 10, 10.2024 roku).
Z jednej strony nie jest to żadne odkrycie, bo związane z tym procedury chemiczne zostały opracowane jeszcze przed drugą wojną światową. Pochodzący z Wrocławia niemiecki chemik Friedrich Bergius, w 1931 roku otrzymał Nagrodę Nobla za ich opracowanie. Podczas ostatniej wojny światowej Niemcy na dużą skalę otrzymywali pochodzące z węgla produkty naftowe, które wytwarzane były w zakładach Leuna –Werke. Podobnie, ale w mniejszym zakresie benzynę syntetyczną z węgla otrzymywano w tym czasie w dzisiejszych Zakładach Chemicznych Kędzierzyn – Koźle.
Jeszcze siedem lat temu ówczesny wicepremier usiłował powrócić do tej tradycji, ale szybko zaniechano tych zamiarów. Jest to przypomnienie, że dzisiejsza chińska technologia pozyskiwania ropy naftowej z węgla kamiennego, miała swój początek na polskich ziemiach.
Obecna chińska inicjatywa, cechuje się rozmachem, wcale nie mniejszym aniżeli osiągnęły to przedwojenne Niemcy. Wiodąca w tej sprawie China Energy Investment Corp. wyda 170 miliardów juanów (24 miliardy dolarów) na budowę zintegrowanej elektrowni w północno-zachodnim regionie Xinjiang, która będzie przetwarzać węgiel w produkty naftowe. Jak można się spodziewać po wszystkich tego typu projektach, elektrownia będzie zasilana energią odnawialną. Pierwsza faza ma zostać uruchomiona w 2027 roku w mieście Hami we wschodnim autonomicznym regionie Xinjiang. Jest to jeden z wielu zaplanowanych tego rodzaju obiektów mających powstać w regionach będących centrami wydobycia węgla, jak w Shaanxi, Ningxia i Mongolii Wewnętrznej. Zakład w Hami, będzie w stanie produkować cztery miliony ton produktów naftowych rocznie.
Chociaż ostatnie chińskie decyzje w sprawie paliw syntetycznych wzbudzają powszechne zainteresowanie, to temat ten od wielu lat jest również badany i rozwijany na Zachodzie. Odnotowuje się zaangażowanie takich firm, jak Shell (Wielka Brytania), SASOL (RPA), CHN Energy Investment Group Co., Ltd. (Chiny), Chevron Renewable Energy Group (USA), ExxonMobil Corporation (USA), które należą do kategorii zwycięzców w tej kategorii. Są to wiodący gracze na rynku paliw syntetycznych na świecie. Przyjęli oni strategie przejęć, ekspansji i inwestycji, aby zwiększyć swoje udziały w rynku.
Produkcja tych firm szybko rośnie kapitałowo. Wynosiła ona w 2023 roku – 48,4 miliardy dolarów i ma dojść do 70,1 miliardów dolarów w 2030 roku. Oczekuje się, że wzrost rynku będzie spowodowany inwestycjami prywatnymi przeznaczonymi na badania i rozwój oraz dywersyfikację w miksie energii pierwotnej.
Wysoki potencjał różnych zastosowań paliw syntetycznych oraz wprowadzenie mechanizmów ustalania cen emisji dwutlenku węgla i ulg podatkowych na produkcję paliw syntetycznych, a także próby uczynienia jej opłacalną finansowo przez kilka rządów na całym świecie mogą doprowadzić do dużych możliwości wzrostu tego sektora na rynku.
Odnotowując chińskie i światowe osiągnięcia w produkcji syntetycznych paliw z węgla kamiennego, warto przynajmniej w skali badawczej i eksperymentalnej powrócić do tej technologii w Zakładach Chemicznych Kędzierzyn – Koźle. Jest to tym bardziej wskazane, że nie jesteśmy samowystarczalni w wydobyciu ropy naftowej, a jej import wobec zmieniających się układów politycznych w przyszłości może być coraz trudniejszy.
Adam Maksymowicz