Najważniejsze informacje dla biznesu

Premier Gruzji twierdzi, że Rosja nie ma wpływu na jutrzejsze wybory

Premier Gruzji Irakli Kobachidze powiedział na antenie telewizji Euronews, że w jego kraju nie ma wpływów rosyjskich i Moskwa nie może wpłynąć na zaplanowane na sobotę wybory parlamentarne. Partia rządząca oskarżana jest o oddalanie się od standardów Zachodu.

– Rosja nie ma wpływów w Gruzji. Nie ma tu partii politycznych, które byłyby pod rosyjskim wpływem. Nie ma mediów z ich wpływem. Dlatego strona rosyjska nie może wpłynąć na wybory w Gruzji – oświadczył premier.

Zapewnił też, że przyszłość jego kraju jest w UE.

– Bycie częścią europejskiej rodziny to pewnego rodzaju historyczny wybór Gruzji i Gruzinów. Jesteśmy narodem chrześcijańskim, a Europa zawsze kojarzyła się z chrześcijaństwem, broniła chrześcijaństwa dla Gruzji. Dlatego Europa była zawsze naturalnym wyborem dla Gruzji i Gruzinów – powiedział przedstawiciel Gruzińskiego Marzenia.

Gruzja w grudniu 2023 roku otrzymała status państwa kandydującego do UE. Sondaże pokazują, że Gruzini w większości opowiadają się za przystąpieniem do Wspólnoty. Jednak coraz bardziej prorosyjska retoryka rządzącej partii Gruzińskie Marzenie, budzące kontrowersje prawo o tzw. zagranicznych agentach i ustawa „anty-LGBT” wywołały zaniepokojenie w UE.

W rozmowie z PAP ambasador UE w Gruzji Paweł Herczyński podkreślił, że od czasu nadania Gruzji statusu kraju kandydującego stosunki UE z Tbilisi „zamiast iść naprzód, poszły cała wstecz”.

– Do tego stopnia, że kilka miesięcy temu, w czerwcu, przywódcy unijni podjęli decyzję o zatrzymaniu procesu integracji Gruzji z UE. To była trudna, bolesna decyzja – przyznał dyplomata.

Wyjaśnił, że decyzja ta wynikała z działań, prawodawstwa i narracji obecnych władz gruzińskich, godzących w wartości, na których zbudowana jest UE. Od czerwca nie ma wizyt wysokiego szczebla, wstrzymano dialog, podjęto też decyzję o redukcji unijnego wsparcia finansowego dla Gruzji.

– To wszystko są konsekwencje działań obecnych władz gruzińskich – dodał.

Ambasador przypomniał, że członkostwo w UE wiąże się z koniecznością zastosowania się do acquis communautaire, czyli prawodawstwa, które obowiązuje we wszystkich krajach UE.

– My z naszej strony jesteśmy otwarci na konstruktywną współpracę z każdym demokratycznie wybranym rządem Gruzji. Jeżeli nowy rząd będzie zainteresowany kontynuowaniem procesu integracji z UE, musi się to opierać na wartościach, na których zbudowana jest Unia: wolności, demokracji, rządach prawa, prawach człowieka. To standardy, które są nienegocjowalne, które obowiązują wszystkich członków i kraje kandydujące – i dla Gruzji nie będzie żadnych wyjątków – oświadczył ambasador.

Polska Agencja Prasowa / BiznesAlert.pl

Wybory gruzińskie to ostateczne starcie między demokracją, a imperializmem

Premier Gruzji Irakli Kobachidze powiedział na antenie telewizji Euronews, że w jego kraju nie ma wpływów rosyjskich i Moskwa nie może wpłynąć na zaplanowane na sobotę wybory parlamentarne. Partia rządząca oskarżana jest o oddalanie się od standardów Zachodu.

– Rosja nie ma wpływów w Gruzji. Nie ma tu partii politycznych, które byłyby pod rosyjskim wpływem. Nie ma mediów z ich wpływem. Dlatego strona rosyjska nie może wpłynąć na wybory w Gruzji – oświadczył premier.

Zapewnił też, że przyszłość jego kraju jest w UE.

– Bycie częścią europejskiej rodziny to pewnego rodzaju historyczny wybór Gruzji i Gruzinów. Jesteśmy narodem chrześcijańskim, a Europa zawsze kojarzyła się z chrześcijaństwem, broniła chrześcijaństwa dla Gruzji. Dlatego Europa była zawsze naturalnym wyborem dla Gruzji i Gruzinów – powiedział przedstawiciel Gruzińskiego Marzenia.

Gruzja w grudniu 2023 roku otrzymała status państwa kandydującego do UE. Sondaże pokazują, że Gruzini w większości opowiadają się za przystąpieniem do Wspólnoty. Jednak coraz bardziej prorosyjska retoryka rządzącej partii Gruzińskie Marzenie, budzące kontrowersje prawo o tzw. zagranicznych agentach i ustawa „anty-LGBT” wywołały zaniepokojenie w UE.

W rozmowie z PAP ambasador UE w Gruzji Paweł Herczyński podkreślił, że od czasu nadania Gruzji statusu kraju kandydującego stosunki UE z Tbilisi „zamiast iść naprzód, poszły cała wstecz”.

– Do tego stopnia, że kilka miesięcy temu, w czerwcu, przywódcy unijni podjęli decyzję o zatrzymaniu procesu integracji Gruzji z UE. To była trudna, bolesna decyzja – przyznał dyplomata.

Wyjaśnił, że decyzja ta wynikała z działań, prawodawstwa i narracji obecnych władz gruzińskich, godzących w wartości, na których zbudowana jest UE. Od czerwca nie ma wizyt wysokiego szczebla, wstrzymano dialog, podjęto też decyzję o redukcji unijnego wsparcia finansowego dla Gruzji.

– To wszystko są konsekwencje działań obecnych władz gruzińskich – dodał.

Ambasador przypomniał, że członkostwo w UE wiąże się z koniecznością zastosowania się do acquis communautaire, czyli prawodawstwa, które obowiązuje we wszystkich krajach UE.

– My z naszej strony jesteśmy otwarci na konstruktywną współpracę z każdym demokratycznie wybranym rządem Gruzji. Jeżeli nowy rząd będzie zainteresowany kontynuowaniem procesu integracji z UE, musi się to opierać na wartościach, na których zbudowana jest Unia: wolności, demokracji, rządach prawa, prawach człowieka. To standardy, które są nienegocjowalne, które obowiązują wszystkich członków i kraje kandydujące – i dla Gruzji nie będzie żadnych wyjątków – oświadczył ambasador.

Polska Agencja Prasowa / BiznesAlert.pl

Wybory gruzińskie to ostateczne starcie między demokracją, a imperializmem

Najnowsze artykuły