Fińska Agencja Prasowa STT podkreśla, że najbliższe tygodnie w Gruzji będą okresem niestabilności politycznej i społecznej. Wyniki ostatnich wyborów parlamentarnych zostały uznane za sfałszowane przez prozachodnią opozycję oraz prezydent Salome Zurabiszwili, a to może jeszcze bardziej pogorszyć relacje między Tbilisi a Brukselą.
Prezydent Zurabiszwili, kwestionując legalność wyborów, wezwała Gruzinów do protestów, wskazując na zagrożenie rosyjską „operacją specjalną”, która miałaby ingerować w proces wyborczy. Jej zdaniem, wybory były formą „wojny hybrydowej”, testowanej na gruzińskim społeczeństwie, co może doprowadzić do pogłębienia kryzysu politycznego.
Obserwacje międzynarodowych misji, w tym zgromadzenia parlamentarnego OBWE, wskazują na nieprawidłowości. Fińska deputowana Pia Kauma, przewodnicząca misji, zaznaczyła, że wybory były wyjątkowo napięte i dochodziło do naruszeń, takich jak stosowanie przemocy fizycznej oraz dodawanie nielegalnych głosów do urn, co budzi wątpliwości co do uczciwości procesu.
Starszy badacz Fińskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych Ryhor Nizhnikau zauważa, że rząd Gruzji, mimo antyrosyjskich nastrojów społecznych, najpewniej nie podejmie działań przeciwko Rosji, co może sprzyjać politycznym wpływom Kremla. Gruzińskie Marzenie, partia rządząca, sprzeciwia się integracji z UE, a to nieoficjalnie sprzyja rosyjskim interesom.
Z uwagi na sytuację w Gruzji oraz prozachodnie aspiracje Gruzinów, którzy od 2023 roku mają status kandydacki do UE, Bruksela będzie musiała przyjąć „nową strategię” wobec Gruzji – podkreśla STT.
STT / PAP / Mateusz Gibała
Trump na prezydenta USA. Co na to bezpieczeństwo europejskie?