Polska jest największym producentem zniczy w Europie. W rankingu globalnym wyprzedzają nas jedynie Chiny. Jak powiedział dla biznesalert.pl członek Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Producentów Zniczy i Świec i współwłaściciel jednej z firm produkującej znicze Paweł Plata, pojawiające się coraz częściej znicze elektryczne nie stanowią jak na razie konkurencji dla tych tradycyjnych.
Według danych International Trade Center, wartość eksportu polskich zniczy i świec w 2023 roku wyniosła około 3,3 miliarda zł, co stanowiło 17 proc. światowego rynku.
„Co szósty znicz lub świeca na świecie pochodzi z Polski, co plasuje nas na drugim miejscu w skali globalnej, ustępując jedynie Chinom (877 mln euro)” – podała firma Akcenta, która przygotowała raport sprzedaży oparty na danych International Trade Center.
Jesteśmy hegemonem
W Europie Polska jest liderem. Numer dwa to Holandia, ale z wynikiem niemal czterokrotnie mniejszym (210 mln euro), natomiast na kolejnych miejscach znajdują się Belgia (189 mln euro) i Niemcy (177 mln euro).
Z wyliczeń Akcenty wynika, że co prawda wartość polskiego eksportu w 2023 roku spadła w porównaniu do roku poprzedniego (925 mln euro w 2022), to w porównaniu do czasów przed pandemią, polski eksport zniczy i świec wykazuje znaczący wzrost (o 40 proc. od 2019 roku).
„Aby sprostać popytowi, producenci od kwietnia do września zwiększają swoją produkcje – wtedy produkowane jest około 60 proc. zniczy. Ze względu na sprzedaż, rok należałoby podzielić na trzy, istotne dla producentów okresy: 1 listopada (około 65proc. sprzedaży, Święta Bożego Narodzenia (około 10 proc. sprzedaży) i Święta Wielkanocne (około 10 proc.) pozostałe 15 proc. rozkłada się na pozostałą część roku” – tłumaczy Paweł Plata, współwłaściciel rodzinnej firmy Plata, która od ponad 30 lat produkuje znicze i świece.
Eksport głównie do Niemiec
Z raportu wynika, że w ubiegłym roku Polacy wydali 700 mln zł na zakup 300 mln zniczy, co jednoznacznie pokazuje, że krajowa produkcja tych produktów w pełni zaspokaja popyt na rodzimym rynku.
Jeżeli zaś chodzi o eksport to głównym partnerem handlowym Polski są Niemcy, które kupują co trzeci polski znicz, a to z kolei przekłada się na wartość 253 mln euro. Na drugim miejscu znajduje się Holandia, do której trafia co dziesiąty znicz i świeca z polskiego eksportu, osiągając wynik 88 mln euro (11 proc. całkowitego eksportu). Podium zamyka Szwecja, która w 2023 roku kupiła znicze i świece za 66 mln euro, co stanowi 8 proc. rynku.
Jak na razie Chińczycy wygrywają z Polską głównie dzięki niższym kosztom pracy i łatwemu dostępowi do surowców. „Ponadto azjatyccy producenci nie muszą martwić się o emisję gazów cieplarnianych” – wskazuje dyrektor zarządzający Akcenty w Polsce Radosław Jarema. Podkreśla jednak, że w ramach pakietu Fit for 55, w przyszłości import z Chin do UE może zostać ograniczony, na czym mogą skorzystać polscy przedsiębiorcy.
Znicze elektroniczne niszową tendencją
„Temat zniczy elektrycznych pojawia się coraz częściej – to fakt. Obecnie nie stanowią one jednak realnego zagrożenia dla tradycyjnych lampionów, tendencja jest niszowa” – podkreśla Paweł Plata – „Tradycja to jednak tradycja. Znicze elektryczne nie oddają prawdziwego ducha tych świąt. Myślimy, że znicze tradycyjne nie zostaną wyparte przez elektryczne, przynajmniej nie w najbliższym czasie” – dodaje.
Producent mówi, że stosowane obecnie wkłady do tradycyjnych zniczy wytwarzane są z coraz bardziej ekologicznych materiałów.
„Lata temu stosowano gacze, nieprzetworzone parafiny, które były barwione, na biało. Używane obecnie materiały są naturalne. Używana parafina jest czysta, jesteśmy ekologiczni” – mówi Plata. Także szkło wykorzystywane do produkcji zniczy szklanych pochodzi często z recyklingu.
„Nie wszystkie państwa mają taki ekologiczny stosunek do zniczy. Chociażby w Portugalii i Hiszpanii najczęściej możemy spotkać znicze plastikowe” – zauważa producent.
W tym roku nieco drożej
Z analizy cen z ponad 10,2 tys. sklepów opublikowanej przez UCE Research, w tym roku znicze są średnio droższe o 9,2 proc. niż rok temu. Wzrosty widać w sieciach cash&carry (41,2 proc.), supermarketach (27,2 proc.) i placówkach convenience (2,2 proc.). Jednocześnie zaznaczyli, że w dyskontach produkty z tej kategorii potaniały względem ub. roku o 12,5 proc., a w hipermarketach nawet o 56,9 proc.
„Zwiększenie kosztów produkcji i transportu oraz rosnące ceny surowców, takich jak parafina czy szkło, również przyczyniają się do tego wzrostu. Dodatkowo, wyższa inflacja w poprzednich miesiącach mogła sprawić, że producenci i sprzedawcy podjęli decyzję o większym podniesieniu cen w tej kategorii, próbując zrekompensować wcześniejsze straty” – wskazują autorzy raportu.
Krzysztof Łoziński / PAP
Prezydent i Kościół za wolnym dniem w Wigilię; szef MRiT „nie widzi takiej możliwości”