Szef MSZ Radosław Sikorski powiedział w czwartek, że przyszły komisarz UE ds. obronności musi otrzymać olbrzymie środki na przywrócenie Europie zdolności do produkcji wojskowej. Wyraził nadzieję, że prezydentura Donalda Trumpa w USA będzie kolejnym „otrzeźwieniem” w kontekście wydatków na obronność.
Sikorski pytany podczas czwartkowej konferencji prasowej o wybór Donalda Trumpa na prezydenta USA, podkreślił, że oznacza to zmianę.
– Wybory mają swoje konsekwencje. Będziemy mieli teraz bardziej mięsisty język, bardziej jednoznaczny i bardziej stanowcze stawianie pewnych ważnych spraw – ocenił minister.
Pytany, czy wybór Trumpa na prezydenta będzie oznaczał otrzeźwienie w kontekście wydatków m.in. krajów członkowskich NATO na obronność, odparł – Oby tak było.
– To będzie jeden z argumentów, jakiego będziemy używać, żeby przekonywać naszych europejskich partnerów, np. żeby potraktowali śmiertelnie poważnie nowe stanowisko komisarza UE ds. obronności i przemysłu obronnego – powiedział szef MSZ.
Według Sikorskiego, istotne jest, żeby dać kandydatowi na to stanowisko, Andriusowi Kubiliusowi, realne, olbrzymie środki na przywrócenie Europie zdolności do produkcji wojskowej.
– Wydaje się, że pod tym względem jest szansa na większy postęp – stwierdził.
Szef polskiej dyplomacji powiedział również, że wielokrotnie chwalił Trumpa nie tylko za jego słowa dotyczące konieczności wydawania przez państwa Sojuszu Północnoatlantyckiego większej ilości pieniędzy na obronność.
– Chwaliłem także formę – stanowczą, dobitną, bo gdy mówiono w języku dyplomacji, do niektórych w Europie nie docierało. Zaczęło docierać, państwa zaczęły wydawać więcej na obronność, ale jeszcze niewystarczająco. Więc tak, to będzie zmiana tonu, ale akurat ja wolę mowę Chrystusową: tak, tak, nie, nie” – podkreślił Sikorski.
BiznesAlert.pl / PAP
Tusk spędzi czwartek i piątek na Węgrzech, by dyskutować o przyszłości Europy