Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz podkreślił w czwartek, że więcej szpitali na wschodzie Polski potrzebuje pomocy i wsparcia Wojskowego Instytutu Medycznego. Jak dodał, WIM jest chlubą Polski i odegra kluczową rolę w tworzeniu Komponentu Wojsk Medycznych.
W czwartek Wojskowy Instytut Medyczny obchodzi 60-lecie powstania tzw. Szpitala przy Szaserów. Z tej okazji Wojskowy Instytut Medyczny – Państwowy Instytut Badawczy i Akademia Wojsk Lądowych zorganizowały konferencję naukową; w jej oficjalnym otwarciu wzięli udział m.in. wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz, szef BBN Jacek Siewiera i wiceszef MON Cezary Tomczyk.
Minister obrony podziękował wszystkim pracownikom WIM oraz osobom zaangażowanym w jego powstanie i rozwój.
– WIM jest naszą chlubą, jest perłą w koronie medycyny, nie tylko wojskowej, ale medycyny polskiej. Jest miejscem, gdzie pacjenci dostają to, co najważniejsze w leczeniu: nadzieję, pomoc, ratunek, życie. I to się odbywa tutaj od pokoleń, od lat – zauważył wicepremier.
Przypomniał, że resort obrony postawił przed Instytutem ważne zadanie podczas kryzysu na wschodniej granicy: otoczenie opieką szpitala w Hajnówce i pomoc żołnierzy.
– To jest bardzo dobry kierunek, który moim zdaniem musi być rozwijany i o tym będziemy dyskutować, te działania będziemy wdrażać- zapowiedział.
Zdaniem wicepremiera, więcej szpitali na wschodzie Polski potrzebuje WIM-u. Podkreślił, że szpitale powiatowe nie mają takich zdolności we wszystkich specjalizacjach jak ma WIM, dlatego poprosił, aby Instytut rozszerzył swoją działalność: patronował szpitalom powiatowym i przygranicznym na wschodzie Polski. Dodał, że szpitale w całym woj. podlaskim potrzebują wsparcia WIM-u, m.in. w przeszkoleniu lekarzy czy zapewnieniu buforu bezpieczeństwa.
Kosiniak-Kamysz przypomniał, że ministerstwo obrony postanowiło utworzyć Komponent Wojsk Medycznych, korzystając z doświadczeń pola walki na Ukrainie, które zupełnie zmieniło optykę działania w porównaniu do Iraku i Afganistanu. Jak podkreślił, ta misja nie obędzie się bez WIM-u.
– WIM będzie odkrywał kluczową rolę w Komponencie Wojsk Medycznych. To też może być nasz symbol, znak rozpoznawczy i sztandarowa działalność w misjach zagranicznych. Ona może być najszybsza, najbardziej skuteczna i też bardzo wizerunkowa. I to jest kolejne zadanie, które chciałbym postawić przed wspaniałym zespołem Wojskowego Instytutu Medycznego – mówił wicepremier.
Także szef BBN ocenił, że jesteśmy w momencie historii, w którym nie ma możliwości odwrotu czy zamknięcia oczu na konieczność utworzenia dowództwa Komponentów Wojsk Medycznych.
– Stajemy w obliczu egzystencjonalnego zagrożenia. Jesteśmy państwem przyfrontowym, ze wszystkimi tego konsekwencjami – również tymi czysto wojskowymi – zauważył Siewiera.
– My reprezentujemy kulturę zachodnią, w której życie człowieka jest wartością najwyższą. Jego niezależność, jego wolność, ale przede wszystkim respekt wobec wartości jego życia. Gdzie indziej jak nie w Wojskowym Instytucie Medycznym, jak nie w Wojskach Medycznych, właśnie ten szacunek do życia człowieka jest tak jaskrawie widoczny – powiedział Siewiera.
Szef BBN zwrócił uwagę na konieczność rozwijania warunków pracy personelu funkcjonującego w WIM wraz z każdym kolejnym zadaniem i odpowiedzialnością, które są przed nimi stawiane. Podkreślił, że konieczne jest wsparcie zarówno finansowe, jak i organizacyjne, w tym poprawa warunków pełnienia służby przez lekarzy.
– Tylko właściwie zagospodarowane zasoby ludzkie są w stanie wykorzystać swoje zdolności w odpowiedni sposób, tak by móc rozwijać skrzydła doskonałości – dodał.
Wojskowy Instytut Medyczny – Państwowy Instytut Badawczy z Centralnym Szpitalem Klinicznym Ministerstwa Obrony Narodowej został utworzony w 2002 roku w trakcie reorganizacji wyższego szkolnictwa wojskowego na bazie Centralnego Szpitala Klinicznego Wojskowej Akademii Medycznej. Stał się jednostkę badawczo-rozwojową i publicznym zakładem opieki zdrowotnej. Nadal jednak tę największą i sztandarową placówkę służby zdrowia nazywa się popularnie Szpitalem na Szaserów.
Biznes Alert / PAP
Minister Obrony Narodowej: Unia musi zmienić podejście do wydatków na obronność