Sejm uchwalił w środę ustawę o zamrożeniu cen energii elektrycznej dla gospodarstw domowych do końca września 2025 roku. Mateusz Walewski główny ekonomista Banku Gospodarstwa Krajowego, w rozmowie z Biznes Alert twierdzi, że może to obniżyć oczekiwaną ścieżkę inflacyjną.
Ustawa przewiduje przede wszystkim utrzymanie do końca września 2025 roku maksymalnej ceny energii elektrycznej na poziomie 500 zł za MWh, ale tylko dla gospodarstw domowych. Zdaniem Mateusza Walewskiego sektory, które mogą na tym najbardziej zyskać to te, opierające się właśnie na zwiększonym popycie z gospodarstw domowych.
„Największe korzyści przyniesie to przede wszystkim sektorom, które opierają się w głównej mierze na zwiększonym popycie z gospodarstwa, bo oznacza to (zamrożenie cen), że zostanie w nich więcej pieniędzy na wydatki konsumpcyjne, więc może to mieć pośredni wpływ na sektory powiązane ze sprzedażą produktów trwałego użytku np. AGD” – przekonuje główny ekonomista BGK.
Istotne globalne ceny energii
Wątpi on także, że będzie to miało wpływ na sektory zajmujące się przetwórstwem żywności. „Nie będziemy konsumować mniej lub więcej w zależności czy mamy portfelu mniej czy więcej, może to ewentualnie wpłynąć na jakość spożywanych produktów” – dodaje. Trudno jednak ocenić, jakie konsekwencje dla gospodarstw domowych może mieć zamrożenie cen prądu na dłuższą metę. Wszystko zależy od globalnych cen za energię elektryczną.
„To zależy od tego, jak będą się rozwijały globalne ceny prądu. Bo jeżeli ceny prądu dalej będą rosły to oczywiście to jest tylko odsunięcie pewnego wzrostu. Natomiast jeżeli ceny prądu zaczną spadać to może to spowodować, że uda nam się przetrwać ten okres” – mówi Mateusz Walewski.
Inflacja i zadłużenie państwa
W październiku tego roku inflacja wyniosła 5 procent, co oznacza, że ceny towarów i usług konsumpcyjnych w październiku 2024 wzrosły rok do roku o 5 procent. W porównaniu z poprzednim miesiącem wzrosły natomiast o 0,3 procent. Według prognoz NBP całkowite odmrożenie cen energii elektrycznej dla gospodarstw domowych poskutkowałoby, zgodnie z tzw. centralną ścieżką, inflacja w 2024 roku na poziomie 3,7 proc., 5,6 proc. w 2025 r. oraz 2,7 proc. w 2026 r.
„Dalsze zamrożenie cen prądu obniży oczekiwaną ścieżkę inflacyjną, oznacza to, że inflacja będzie trochę niższa niż prognozowano” – stwierdza Mateusz Walewski.
Pozostawienie zamrożonych cen energii przewidywana inflacja w roku 2024 roku również ma wynosić 3,7 proc., natomiast w roku 2025 – 4,3 proc, a w 2026 r. – 2,8 proc. Nie da się także jednak ukryć, że dalsze zamrożenie cen prądu wpłynie na zadłużenie państwa.
“To oczywiste, że każdy wydatek publiczny zwiększa deficyty i potencjalne zwiększa dług państwowy” – informuje ekspert.
Walewski uspokaja, że aktualnie koszty fiskalne takiego zamrożenia są coraz niższe, zwłaszcza w porównaniu z 2022 rokiem, kiedy to były one największe.