Prezes Instytutu Studiów Energetycznych dr inż. Andrzej Sikora ocenia, że rezygnacja Chevronu z wejścia do litewskiego sektora węglowodorów niekonwencjonalnych spowodowane przeciągającymi się pracami legislacyjnymi nie musi oznaczać, że firma wyjdzie także z Polski. Specjalista przyznaje jednak, że Polacy mają podobny jak Litwini problem z brakiem decyzji co do anonsowanych od 2009 roku zmian prawa geologicznego, nowych przepisów podatkowych czy zgodnych z dyrektywami Unii Europejskiej krajowych regulacji łupkowych.
– Przestrzegałbym przed szukaniem prostych analogii między sytuacją w sektorze łupkowym w Polsce i na Litwie – stwierdza naukowiec. – Chcę jednak podkreślić, że ryzyko legislacyjne i polityczne to jedno z podstawowych ryzyk branych pod uwagę przez specjalne komórki analizujące sytuację w największych koncernach. Te zespoły szukają najlepszych możliwości zwrotu inwestycji.
– I każdy rząd, polski także, musi brać na to poprawkę. Firmy poszukujące węglowodorów istnieją dłużej niż niektóre państwa. Spójrzmy na Libię. Kaddafi był przyjacielem, wrogiem, potem znowu przyjacielem Zachodu, a w końcu został usunięty. Niezależnie od tego wydobycie ropy w tym kraju trwało nieprzerwanie. Ryzyko inwestycyjne jest zatem wpisane w działalność koncernów i to państwo ma odpowiednie narzędzia do rewidowania swoich regulacji, aby to ryzyko zmniejszyć, uatrakcyjnić inwestycje czy wręcz zachęcić inwestorów – ocenia rozmówca BiznesAlert.pl. – Może także takie regulacje zaostrzać. Najbliższe przykłady to Rosja i Norwegia – dodaje.
– Litwini sami przyznali, że proces legislacyjny trwał zbyt długo, przez co jedyna firma dopuszczona do procesu koncesyjnego zrezygnowała z podpisania umów i prac na terenie Litwy na tydzień przed zakończeniem procesu koncesyjnego – twierdzi Sikora.
– Państwo polskie również ma tu problem. Od 2009 roku nie jesteśmy w stanie podjąć jakiejkolwiek decyzji w sprawie gazu z łupków, czego skutkiem jest brak jasnych informacji co do nowych, potrzebnych regulacji. Ryzyko inwestycyjne w Polsce wynika przede wszystkim z tego. Ale to nie tylko Polska, właśnie przed momentem dostałem komunikat o decyzji, którą podjął Trybunał Konstytucyjny Francji, stwierdzając, że prawo – zakaz szczelinowania hydraulicznego jest zgodny z tamtejszą konstytucją! To już decyzja stricte polityczna! – uważa nasz rozmówca.
– W tym kontekście można oczywiście spekulować, czy Exxon Mobil wyszedł z Polski z powodów regulacyjnych, czy li tylko geologicznych. Można także przypuszczać przewrotnie, że ta firma weszła do naszego kraju tylko dlatego, że prezydent Barack Obama zrezygnował w owym czasie z instalacji rakiet „Patriot”. Niezależnie od takich spekulacji, wielkie firmy jak Exxon Mobil działają w oparciu o analizy stawiające na pierwszym miejscu dobro akcjonariusza, czyli inwestora. Decyzje w tym zakresie podejmowane są bezwzględnie – mówi Sikora.
– Nie jest jednak wykluczone, że jeśli prognozy Exxona dla Polski się poprawią, to Amerykanie wrócą tu szukać gazu łupkowego. Ich na to stać. Rezygnują z kilkudziesięciu milionów w jednej części globu, by zyskać setki milionów w innej. To zupełnie inna skala. Należy ten fakt mieć przed oczami przy tworzeniu spekulacji na temat polskiego sektora łupkowego – konkluduje.