24 lutego przypada trzecia rocznica agresji Rosji na Ukrainę. W tym roku, wydarzenie to nie jest osią wydarzeń a jedynie tłem dla kolejnej fazy konfliktu, która prawdopodobnie zamrozi go na kilka lat.
Na początku cofnijmy się o rok. To wtedy, w 2024 roku, w drugą rocznicę ataku Rosji na Ukrainę, ówczesny prezydent Joe Biden odwiedził Kijów, a potem Warszawę. Celem wizyty była deklaracja wsparcia Kijowa i państw Unii w trwającym konflikcie. I to jest rzucająca się w oczy różnica: w tym roku takich wizyt nie ma, a świat zastygł w oczekiwaniu na kolejne ruchy Donalda Trumpa.

Rok później
Bieżącym priorytetem, jest spełnienie obietnicy z kampanii prezydenckiej, jaką złożył Donald Trump – zwycięzca wyborów prezydenckich. Obiecał zakończyć wojnę w 24 godziny. Zapewnienia te nie zostały jednak zrealizowane. Obecnie administracja prezydenta USA, informuje o kilku miesiącach potrzebnych do zakończenia wojny.
Monachijska Konferencja Bezpieczeństwa, która odbyła się w dniach 14-16 lutego była momentem zwrotnym rokowań pokojowych. Po niej rozpoczęły się negocjacje pomiędzy USA i Rosją na temat przyszłego pokoju. W tym samym czasie Europa budzi się z letargu i przyśpiesza wsparcie dla Ukrainy, również w formie materialnej.
Biały Dom negocjuje z Kijowem, umowę o rekompensacie za pieniądze i sprzęt przekazane Ukrainie. Rekompensatą mają być zyski ze sprzedaży metali ziem rzadkich. Prezydent Zełenski lawiruje pomiędzy kolejnymi wersjami umowy, aby uzyskać jak najlepszą pozycję dla Ukrainy.

Obecnie warunki zawarcia pokoju, które przedstawił Donald Trump po rozmowach z Rosją to:
– Oddanie części ziemi ukraińskiej dla Rosji;
– Wspomniane zyski ze sprzedaży metali ziem rzadkich;
– Zrzeczenie się chęci wstąpienia do NATO przez Ukrainę;
– Wybory prezydenckie.
Europa – kolos na glinianych nogach
Na skutek zmiany stanowiska administracji amerykańskiej, Europa po trzech latach wojny budzi się z letargu. Dzień po monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa w Paryżu odbyło się nieformalne spotkanie liderów państw europejskich w sprawie pokoju na Ukrainie i ustalenia wspólnego stanowiska Unii Europejskiej wobec rozmów Rosji z USA.
Wielka Brytania zapowiedziała ogłoszenie w rocznicę wybuchu wojny kolejny pakiet pomocy dla Ukrainy.
Unia Europejska, stoi na stanowisku, że pomimo negocjacji i nawet zawieszenia konfliktu pomiędzy Rosją i Ukrainą nie zdejmie sankcji z Rosji.
Dziś weszły w życie kolejne sankcje obejmujące zakaz importu aluminium oraz sprzedaży konsol do gier wideo. Dodatkowo zidentyfikowano 74 statki wykorzystywane do omijania wcześniejszych sankcji.
6 marca 2025 roku ma odbyć się nadzwyczajny szczyt poświęcony wzmocnieniu wsparcia dla Ukrainy oraz omówieniu europejskich gwarancji bezpieczeństwa i finansowania potrzeb obronnych. Spotkanie to odbędzie się równolegle z rozmowami prezydenta USA Donalda Trumpa z Rosją na temat zakończenia wojny w Ukrainie, w których ani Ukraina, ani UE nie biorą udziału.
Wizyty zagraniczne w trzecią rocznicę
W rocznicę wojny do Kijowa przybyli z wizytą przewodnicząca Ursula von der Leyen i kolegium komisarzy Unii Europejskiej. Celem jest wyrażenie niezachwianego poparcie Europy dla walki Ukrainy o niepodległość i wolność, trzy lata po rozpoczęciu przez Rosję pełnoskalowej wojny. Towarzyszy im przewodniczący Rady Europejskiej Antonio Costa.
– Musimy przyspieszyć dostarczanie broni i amunicji (na Ukrainę) i to będzie główny cel naszej pracy w nadchodzących tygodniach – powiedziała von der Leyen.
– Mogę poinformować, że nowa płatność w wysokości 3,5 miliarda euro dla Ukrainy nadejdzie już w marcu – dodała szefowa Unii.
W Kijowie pojawią się również premierka Danii Mette Frederiksen, szwedzki premier Ulf Kristersson, premier Hiszpanii Pedro Sanchez, szef rządu Estonii Kristen Michal,
premier Kanady Justin Trudeau oraz prezydenci Litwy i Łotwy, Gitanas Nauseda i Edgars Rinkeviczs.

Piotr Brzyski / PAP