Najważniejsze informacje dla biznesu

Branża energetyczna chce repoweringu starych farm wiatrowych, ale na zmienionych zasadach

Ministerstwo klimatu i środowiska liczy, że dzięki modernizacji starych farm wiatrowych w systemie elektroenergetycznym pojawi się nawet 1 GW dodatkowych mocy w dotychczasowych lokalizacjach. Branża, w tym spółki z udziałem skarbu państwa dostrzegają potencjał repoweringu, i chcą modernizować swoje aktywa, jednak ich zdaniem przygotowane przepisy wymagają jeszcze poprawy.

Modernizacja farm, poprzez zastąpienie starych turbin nowymi mocniejszymi jest jednym z ważniejszych tematów objętych nowelizacją ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych. Ministerstwo Klimatu i Środowiska przygotowało propozycje przepisów regulujących kwestie repoweringu, bo pierwsze turbiny wiatrowe, które zostały posadowione w Polsce około 2005 roku będą wkrótce demontowane. Przepisy mają ustandaryzować ich modernizację, umożliwić prowadzenie procesów inwestycyjnych, według uproszczonych zasad przy zachowaniu podmiotowości społeczności lokalnych.

Dodatkowy 1 GW mocy w systemie?

W ocenach skutków regulacji i uzasadnieniu do projektu, resort klimatu informuje, że w latach 2005-2008 w Polsce powstały lądowe elektrownie wiatrowe o łącznej mocy zainstalowanej bliskiej 1 GW. Jako, że pierwsze z nich kończą 20 lat (EW Barzowice o mocy 5 MW uruchomiono w gminie Darłowo w kwietniu 2001 roku) i mogą zostać zastąpione nowymi. Przyjmując 20-letni cykl życia farm wiatrowych w latach 2025–2028 modernizacji mogą zatem zostać poddane turbiny wiatrowe o 1,1 GW mocy.

Urzędnicy twierdzą, że w wyniku przeprowadzonego repoweringu, zakłada się nawet podwojenie mocy zainstalowanej przy jednoczesnym zmniejszeniu liczby turbin. Czyli w systemie może pojawi się dodatkowe 1,1 GW mocy.

Z drugiej strony działające obecnie turbiny są okresowo wyłączane. W 2023 roku łączna polecona przez Polskie Sieci Energetyczne, operatora krajowego systemu elektroenergetycznego wielkość redukcji generacji lądowych farm wiatrowych wyniosła 43 GWh. W 2024 roku było to już 185 GWh. Czyli tyle ile rocznie produkuje średnio farma o mocy 74 MW.

Ministerstwo aktywów chciało poprawek, a milczy

Poprawiony projekt noweli ustawy przedstawiono 25 lutego. Miał być przyjęty przez Stały Komitet Rady Ministrów tydzień temu, 27 lutego. Tak się nie stało, ponoć ze względu na uwagi Ministerstwa Aktywów Państwowych o jakości przepisów dotyczących repoweringu. Swoje stanowiska i uwagi po tej dacie złożyły za to Ministerstwo Sprawiedliwości, Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi (przypomina o wpisaniu dodatkowych korzyści dla mieszkańców zamieszkujących tereny wokół elektrowni wiatrowych w odległości 10h) oraz Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego – Państwowy Zakład Higieny (domaga się lokalizacji turbin w odległości co najmniej 2 kilometry od zabudowań przeznaczonych na pobyt stały ludzi).

MAP do tej pory formalnie nie zgłosił uwag do Rządowego Centrum Legislacji. Resort od 28 lutego nie odpowiedział nam, jakich zmian chce w projekcie. Pytaliśmy, czy wnioskowały o to zarządy spółek energetycznych, których Skarb Państwa jest akcjonariuszem? I jakie są spodziewane korzyści po wprowadzeniu tych zmian w porównaniu do obecnej propozycji przepisów? Według naszych informacji tydzień temu doszło do spotkania przedstawicieli koncernów energetycznych z kierownictwem MAP, które poprzedziło zdjęcie projektu z Komitetu Stałego. Posiedzenie SKRM jest dzisiaj.

Eksperci mają uwagi, i to poważne

We wtorek uwagi do nowelizacji zgłosiła Konfederacja Pracodawców Lewiatan, przy czym dotyczą one projektu w wersji z 13 grudnia. Jej szef Maciej Witucki, w liście do Macieja Berka, przewodniczącego Komitetu Stałego Rady Ministrów pisze, że pierwszych siedem uwag ekspertów Lewiatana dotyczy najbardziej kluczowych aspektów wynikających z treści przedmiotowego projektu w części związanej z energetyką wiatrową (pozostałe cable poolingu). Wśród nich jest postulat wykreślenia nowego artykułu 20 w noweli dotyczącego repoweringu.

– Specyfika repoweringu powoduje, że sam przepis może zasadniczo nie być wykorzystany w ogóle, ze względu na fakt, iż przy zmianie urządzeń na nowsze, co do zasady większe i możliwe, że w często innych punktach niż fundamenty istniejących turbin, z dużą pewnością nie można stwierdzić, iż oddziaływanie na środowisko się nie zmieni – czytamy w uzasadnieniu.

Nieoficjalnie eksperci twierdzą, że przygotowane przepisy wymagają gruntownej poprawy, w innym razie zainteresowanie repoweringiem będzie żadne. Wymiana turbin skończy się na kilku farmach. Jeśli projekt ustawy przejdzie przez SKRM to trafi ona do komisji prawniczej, która nie wprowadza poprawek merytorycznych, a sprawdza przepisy pod względem poprawności legislacyjnej. MKiŚ może wnieść jeszcze autopoprawkę, po przyjęciu projektu przez rząd, ale mało w to kto wierzy. Przepisy będą pewnie dodawane w Sejmie, bo MKiŚ zależy na tym, że projekt trafił do prac parlamentarnych jak najszybciej.

Państwowe koncerny byłyby zainteresowane, ale…

Zapytaliśmy spółki skarbu państwa, czy są zainteresowane repoweringiem swoich aktywów wiatrowych. Odpowiedzi nie uzyskaliśmy od Grupy PGE, której PGE Energia Odnawialna jest liderem polskiego rynku pod względem mocy zainstalowanej.

– Opracowywane obecnie przepisy są korzystne z perspektywy rozwoju energetyki wiatrowej oraz umacniania jej udziału w polskim miksie energetycznym. W naszej ocenie prace legislacyjne, mimo zaawansowanego etapu, wciąż wymagają dalszego dialogu i uzgodnień z kluczowymi interesariuszami. Z tego względu pełna ocena nowego systemu wsparcia będzie możliwa na dalszym etapie prac legislacyjnych – odpowiedziało nam biuro prasowe Grupy Orlen, która jest wiceliderem rynku.

– Pozytywnie oceniamy działania Ministerstwa Klimatu i Środowiska zmierzające do wprowadzenia przepisów dotyczących repoweringu w ramach procedowanej nowelizacji ustawy. Jesteśmy gotowi do dalszych konsultacji w celu doprecyzowania przepisów – odpowiedział Łukasz Zimnoch z Tauronu.

Orlen, i zależna od niego Grupa Energa podobnie jak Tauron Polska Energia, który jest w pierwszej piątce największych inwestorów w onshore wind obecnie analizują, pod kątem finansowym, środowiskowym i technicznym możliwości repoweringu swoich aktywów wiatrowych. W pierwszej kolejności poddawane są najstarsze farmy wiatrowe.
Pierwsze odnowione farmy za kilka lat

Na repowering zdecydowana jest Enea, która ma jednak najmniejszy park wiatrowy spośród koncernów energetycznych.

– Modernizacji, to będzie jej podlegać 80 procent floty wiatrowej w Grupie Enea. Najstarsza farma wiatrowa w pracuje od 2008 roku i mogłaby być modernizowana natychmiast po nowelizacji. Druga farma, o mocy 50 MW, największa w portfelu Grupy pracuje od 2012 roku. W obu przypadkach, Enea Nowa Energia planuje prace przygotowawcze do repoweringu już od 2026 roku (prace koncepcyjne, studium wykonalności, etc.) – informuje Berenika Ratajczak z Enei.

W pierwszym przypadku chodzi o kupioną w 2011 roku FW Darżyno o mocy 6,3 MW, składającą się z trzech siłowni wiatrowych Enercon E-82 o mocy znamionowej 2 MW każda. W 2024 roku Enea zbudował obok farmę fotowoltaiczną PV Darżyno o mocy 2 MW, która działa w ramach cable pooling.

– Proces koncepcji szacujemy na około dwanaście miesięcy, następnie należy doliczyć czas potrzebny na pozyskanie odpowiednich decyzji i pozwoleń administracyjnych oraz ewentualną korektę założeń. Od uwolnienia zapisów ustawowych do realizacji może upłynąć około 36 miesięcy – dodaje Ratajczak.

Tomasz Brzeziński

Polski deweloper mieszkaniowy dopiął swego. Ma farmę wiatrową

Ministerstwo klimatu i środowiska liczy, że dzięki modernizacji starych farm wiatrowych w systemie elektroenergetycznym pojawi się nawet 1 GW dodatkowych mocy w dotychczasowych lokalizacjach. Branża, w tym spółki z udziałem skarbu państwa dostrzegają potencjał repoweringu, i chcą modernizować swoje aktywa, jednak ich zdaniem przygotowane przepisy wymagają jeszcze poprawy.

Modernizacja farm, poprzez zastąpienie starych turbin nowymi mocniejszymi jest jednym z ważniejszych tematów objętych nowelizacją ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych. Ministerstwo Klimatu i Środowiska przygotowało propozycje przepisów regulujących kwestie repoweringu, bo pierwsze turbiny wiatrowe, które zostały posadowione w Polsce około 2005 roku będą wkrótce demontowane. Przepisy mają ustandaryzować ich modernizację, umożliwić prowadzenie procesów inwestycyjnych, według uproszczonych zasad przy zachowaniu podmiotowości społeczności lokalnych.

Dodatkowy 1 GW mocy w systemie?

W ocenach skutków regulacji i uzasadnieniu do projektu, resort klimatu informuje, że w latach 2005-2008 w Polsce powstały lądowe elektrownie wiatrowe o łącznej mocy zainstalowanej bliskiej 1 GW. Jako, że pierwsze z nich kończą 20 lat (EW Barzowice o mocy 5 MW uruchomiono w gminie Darłowo w kwietniu 2001 roku) i mogą zostać zastąpione nowymi. Przyjmując 20-letni cykl życia farm wiatrowych w latach 2025–2028 modernizacji mogą zatem zostać poddane turbiny wiatrowe o 1,1 GW mocy.

Urzędnicy twierdzą, że w wyniku przeprowadzonego repoweringu, zakłada się nawet podwojenie mocy zainstalowanej przy jednoczesnym zmniejszeniu liczby turbin. Czyli w systemie może pojawi się dodatkowe 1,1 GW mocy.

Z drugiej strony działające obecnie turbiny są okresowo wyłączane. W 2023 roku łączna polecona przez Polskie Sieci Energetyczne, operatora krajowego systemu elektroenergetycznego wielkość redukcji generacji lądowych farm wiatrowych wyniosła 43 GWh. W 2024 roku było to już 185 GWh. Czyli tyle ile rocznie produkuje średnio farma o mocy 74 MW.

Ministerstwo aktywów chciało poprawek, a milczy

Poprawiony projekt noweli ustawy przedstawiono 25 lutego. Miał być przyjęty przez Stały Komitet Rady Ministrów tydzień temu, 27 lutego. Tak się nie stało, ponoć ze względu na uwagi Ministerstwa Aktywów Państwowych o jakości przepisów dotyczących repoweringu. Swoje stanowiska i uwagi po tej dacie złożyły za to Ministerstwo Sprawiedliwości, Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi (przypomina o wpisaniu dodatkowych korzyści dla mieszkańców zamieszkujących tereny wokół elektrowni wiatrowych w odległości 10h) oraz Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego – Państwowy Zakład Higieny (domaga się lokalizacji turbin w odległości co najmniej 2 kilometry od zabudowań przeznaczonych na pobyt stały ludzi).

MAP do tej pory formalnie nie zgłosił uwag do Rządowego Centrum Legislacji. Resort od 28 lutego nie odpowiedział nam, jakich zmian chce w projekcie. Pytaliśmy, czy wnioskowały o to zarządy spółek energetycznych, których Skarb Państwa jest akcjonariuszem? I jakie są spodziewane korzyści po wprowadzeniu tych zmian w porównaniu do obecnej propozycji przepisów? Według naszych informacji tydzień temu doszło do spotkania przedstawicieli koncernów energetycznych z kierownictwem MAP, które poprzedziło zdjęcie projektu z Komitetu Stałego. Posiedzenie SKRM jest dzisiaj.

Eksperci mają uwagi, i to poważne

We wtorek uwagi do nowelizacji zgłosiła Konfederacja Pracodawców Lewiatan, przy czym dotyczą one projektu w wersji z 13 grudnia. Jej szef Maciej Witucki, w liście do Macieja Berka, przewodniczącego Komitetu Stałego Rady Ministrów pisze, że pierwszych siedem uwag ekspertów Lewiatana dotyczy najbardziej kluczowych aspektów wynikających z treści przedmiotowego projektu w części związanej z energetyką wiatrową (pozostałe cable poolingu). Wśród nich jest postulat wykreślenia nowego artykułu 20 w noweli dotyczącego repoweringu.

– Specyfika repoweringu powoduje, że sam przepis może zasadniczo nie być wykorzystany w ogóle, ze względu na fakt, iż przy zmianie urządzeń na nowsze, co do zasady większe i możliwe, że w często innych punktach niż fundamenty istniejących turbin, z dużą pewnością nie można stwierdzić, iż oddziaływanie na środowisko się nie zmieni – czytamy w uzasadnieniu.

Nieoficjalnie eksperci twierdzą, że przygotowane przepisy wymagają gruntownej poprawy, w innym razie zainteresowanie repoweringiem będzie żadne. Wymiana turbin skończy się na kilku farmach. Jeśli projekt ustawy przejdzie przez SKRM to trafi ona do komisji prawniczej, która nie wprowadza poprawek merytorycznych, a sprawdza przepisy pod względem poprawności legislacyjnej. MKiŚ może wnieść jeszcze autopoprawkę, po przyjęciu projektu przez rząd, ale mało w to kto wierzy. Przepisy będą pewnie dodawane w Sejmie, bo MKiŚ zależy na tym, że projekt trafił do prac parlamentarnych jak najszybciej.

Państwowe koncerny byłyby zainteresowane, ale…

Zapytaliśmy spółki skarbu państwa, czy są zainteresowane repoweringiem swoich aktywów wiatrowych. Odpowiedzi nie uzyskaliśmy od Grupy PGE, której PGE Energia Odnawialna jest liderem polskiego rynku pod względem mocy zainstalowanej.

– Opracowywane obecnie przepisy są korzystne z perspektywy rozwoju energetyki wiatrowej oraz umacniania jej udziału w polskim miksie energetycznym. W naszej ocenie prace legislacyjne, mimo zaawansowanego etapu, wciąż wymagają dalszego dialogu i uzgodnień z kluczowymi interesariuszami. Z tego względu pełna ocena nowego systemu wsparcia będzie możliwa na dalszym etapie prac legislacyjnych – odpowiedziało nam biuro prasowe Grupy Orlen, która jest wiceliderem rynku.

– Pozytywnie oceniamy działania Ministerstwa Klimatu i Środowiska zmierzające do wprowadzenia przepisów dotyczących repoweringu w ramach procedowanej nowelizacji ustawy. Jesteśmy gotowi do dalszych konsultacji w celu doprecyzowania przepisów – odpowiedział Łukasz Zimnoch z Tauronu.

Orlen, i zależna od niego Grupa Energa podobnie jak Tauron Polska Energia, który jest w pierwszej piątce największych inwestorów w onshore wind obecnie analizują, pod kątem finansowym, środowiskowym i technicznym możliwości repoweringu swoich aktywów wiatrowych. W pierwszej kolejności poddawane są najstarsze farmy wiatrowe.
Pierwsze odnowione farmy za kilka lat

Na repowering zdecydowana jest Enea, która ma jednak najmniejszy park wiatrowy spośród koncernów energetycznych.

– Modernizacji, to będzie jej podlegać 80 procent floty wiatrowej w Grupie Enea. Najstarsza farma wiatrowa w pracuje od 2008 roku i mogłaby być modernizowana natychmiast po nowelizacji. Druga farma, o mocy 50 MW, największa w portfelu Grupy pracuje od 2012 roku. W obu przypadkach, Enea Nowa Energia planuje prace przygotowawcze do repoweringu już od 2026 roku (prace koncepcyjne, studium wykonalności, etc.) – informuje Berenika Ratajczak z Enei.

W pierwszym przypadku chodzi o kupioną w 2011 roku FW Darżyno o mocy 6,3 MW, składającą się z trzech siłowni wiatrowych Enercon E-82 o mocy znamionowej 2 MW każda. W 2024 roku Enea zbudował obok farmę fotowoltaiczną PV Darżyno o mocy 2 MW, która działa w ramach cable pooling.

– Proces koncepcji szacujemy na około dwanaście miesięcy, następnie należy doliczyć czas potrzebny na pozyskanie odpowiednich decyzji i pozwoleń administracyjnych oraz ewentualną korektę założeń. Od uwolnienia zapisów ustawowych do realizacji może upłynąć około 36 miesięcy – dodaje Ratajczak.

Tomasz Brzeziński

Polski deweloper mieszkaniowy dopiął swego. Ma farmę wiatrową

Najnowsze artykuły