Niemieckie złoża strategicznego surowca, którym jest lit w Rudawach, wzbudziły w regionie Erzgebirge, przy granicy z Czechami, spore nadzieje. Wydobycie okazało się znikome ze względu na wysokie koszty i spadek cen litu na rynkach światowych. Jeśli cena surowca będzie nadal tak niska, 7500 euro za tonę, wydobycie litu w Niemczech może być znacznie mniej opłacalne niż zakładano.
Lit to kluczowy surowiec dla elektromobilności wydobywany w Niemczech m.in. w Saksonii i Bawarii. Proces ten budzi kontrowersje z powodu wpływu na środowisko, w tym zużycia wody i emisji CO2. W Niemczech stosuje się metodę geotermalną, mniej inwazyjną, lecz droższą niż wykorzystywane przez konwencjonalne kopalnie, np. w Ameryce Południowej. Mieszkańcy tym regionów w Niemczech obawiają się zanieczyszczenia wód gruntowych i krajobrazu. Badania wskazują, że popyt na lit wzrośnie do 2030 roku, co zmusza Niemcy do balansowania między celami klimatycznymi a ochroną środowiska.
Niemiecka eksploatacja litu ogranicza się obecnie do projektów pilotażowych w Bruchsal (EnBW) czy próbnych odwiertów na wrzosowisku Lüneburg (BGR), ale produkcja na dużą skalę jeszcze się nie rozpoczęła. Zinnwald Lithium GmbH planuje rozpocząć wydobycie w Rudawach najwcześniej w 2028 roku, natomiast Vulcan Energy chce rozpocząć komercyjną produkcję w Górnym Renu Graben w 2026 roku.
MDR / Aleksandra Fedorska