W ciągu ostatnich pięciu lat produkcja stali w Niemczech wahała się na poziomie 35-39 milionów ton rocznie. Jej niedobór uderza m.in. w przemysł zbrojeniowy, co może zahamować produkcję sprzętu wojskowego. Jak donosi „Frankfurter Allgemeine Zeitung” (FAZ), problem wynika z globalnych zakłóceń w łańcuchach dostaw, nasilonych przez pandemię koronawirusa i wojnę na Ukrainie.
Eksperci wskazują, że produkcja stali w Europie została osłabiona przez wysokie koszty energii i brak stabilnych dostaw, co zmusza firmy zbrojeniowe, takie jak Rheinmetall, do szukania alternatywnych źródeł za granicą. Jednak import wiąże się z opóźnieniami i wyższymi cenami, co zagraża realizacji zamówień dla Bundeswehry, w tym czołgów Leopard 2. Wzrost popytu na stal, zwłaszcza w sektorach budowlanym i motoryzacyjnym, dodatkowo komplikuje sytuację, prowadząc do ograniczonej dostępności surowca dla producentów uzbrojenia.
Rząd niemiecki zapowiedział wsparcie dla sektora hutniczego, ale konkretne działania, jak subsydia czy przyspieszenie lokalnej produkcji, nie zostały jeszcze wdrożone. Eksperci ostrzegają, że brak stali może osłabić zdolności obronne Niemiec, zwłaszcza w kontekście wsparcia dla Ukrainy. Branża apeluje o szybsze decyzje i inwestycje w infrastrukturę stalową, by uniknąć dalszych opóźnień. Tymczasem eksperci przewidują, że kryzys może potrwać jeszcze kilka miesięcy, jeśli nie zostaną podjęte natychmiastowe kroki.
W ciągu ostatnich pięciu lat produkcja stali w Niemczech wahała się na poziomie 35-39 milionów ton rocznie, co charakteryzowało się pandemią, kryzysami energetycznymi i fazami odbudowy. W 2025 roku sytuacja pozostaje napięta, a eksperci podkreślają, że długoterminowy rozwój zależy od inwestycji w zrównoważone technologie.
FAZ / Aleksandra Fedorska