icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Stratfor: Rosja może usunąć monopol Gazpromu by zyskać monopol na europejskie gazociągi

(Stratfor/Wojciech Jakóbik)

Jak informował 4 września BiznesAlert.pl Gazprom podpisał porozumienie akcjonariuszy w sprawie projektu Nord Stream 2 razem z europejskimi Shellem, OMV, E.on-em i BASF/Wintershallem. Znaczenie geopolityczne projektu ocenia ośrodek analityczny Stratfor.

Zdaniem analityków ośrodka Nord Stream 2, Turkish Stream, walka o zdjęcie unijnych regulacji z Gazpromu i jego dialog z instytucjami antymonopolowymi Europy to elementy nowej strategii Rosjan. Wcześniej koncern grał zasadą dziel i rządź w celu pozyskania jak najbardziej korzystnych porozumień bilateralnych z poszczególnymi krajami. – Obecna strategia skupia się na uelastycznieniu szlaków dostaw, rynków zbytu a być może i cen. Gazprom chce utrzymywać relacje z rynkiem gazu w Europie jako całością zamiast z jego fragmentami i słać gaz na granicę Unii, skąd miałby być transportowany dalej europejskimi gazociągami – czytamy w analizie.

– Chociaż można założyć, że projekt Nord Stream 2 to kolejny przykład wzrastającej współpracy energetycznej Rosji i Niemiec pomimo napięcia politycznego, ale sytuacja jest dużo bardziej skomplikowana – pisze Stratfor. Według jego analityków projekt zwiększy zdolności eksportowe Gazpromu bezpośrednio do Niemiec do 110 mld m3 rocznie, czyli więcej niż 80 mld m3 na rok jakich potrzebuje ten kraj. Dlatego koncern kalkuluje dostawy ty szlakiem dla całej Europy.

Jest tak, bo według Stratforu, wydobycie na Morzu Północnym będzie malało. Stąd wcześniejszy pomysł przedłużenia Nord Stream do Wielkiej Brytanii, który w przyszłości może zyskać przychylność. Tanie dostawy gazociągiem podważyłyby rentowność droższych dostaw ze złóż na Morzu Norweskim i Barentsa oraz LNG z USA oraz innych dostawców. – Nawet gdyby dostawy od Gazpromu były niekonkurencyjne, firma mogłaby dalej zalewać rynek z powodów politycznych, w celu zniechęcenia zachodnich firm do inwestycji w nowe projekty wydobycia gazu – czytamy.

Stratfor podkreśla, że w Europie Wschodniej wyzwania są bardziej skomplikowane. To tam dzielenie rynków, o które Komisja Europejska oskarża Gazprom, było najbardziej skuteczne ze względu na słabo rozwiniętą infrastrukturę i niskie ceny w ofertach dla krajów uzależnionych od dostaw z Rosji. Ośrodek dostrzega wysiłki Komisji Europejskiej na rzecz wdrożenia trzeciego pakietu energetycznego ograniczającego możliwości działania Gazpromu, ale podkreśla, że głównym narzędziem walki o ten region pozostaje dla tej firmy cena.

Z cytowanej analizy wynika, że mało prawdopodobna jest rezygnacja Gazpromu z tranzytu przez Ukrainę w 2019 roku. Jeżeli doszłoby do rozbudowy Nord Stream i budowy Turkish Stream Rosjanie mogliby zastąpić tranzyt ukraiński dostawami za ich pomocą. Według Stratfora zakończenie tych prac do 2019 roku jest jednak niemożliwe. Ośrodek przypomina także, że część kontraktów długoterminowych Gazpromu zawiera klauzule o określonych punktach odbioru na zachodniej granicy Ukrainy, które musiałyby zostać zrewidowane zanim dojdzie do zmiany szlaku dostaw. – Gazprom jest tego świadom i nie zatrzyma po prostu tranzytu. Zamiast tego wykorzysta groźbę takiego ruchu jako narzędzie negocjacji w celu budowy koalicji na rzecz Turkish Stream i Nord Stream. Nawet jeśli zostaną zbudowane, Ukraina pozostanie ważnym krajem tranzytowym – piszą analitycy amerykańskiej instytucji badawczej.

W tekście Stratfora można także przeczytać o staraniach Gazpromu o zwolnienie spod regulacji antymonopolowych dla niemieckich odnóg Nord Stream o nazwie OPAL i NEL. W obecnych warunkach firma może wykorzystywać w całości 50 procent przepustowości tych magistral. Chce dla siebie 100 procent mocy. W 2009 roku otrzymała zwolnienie na 50 procent dla OPAL-u na 22 lata. Niemiecki regulator zgodził się na 100 procent wyłączenia, ale decyzję zablokowała Komisja Europejska. Obecnie toczą się rozmowy na temat możliwości wykorzystania aukcji jako innego sposobu do zapełnienia tego gazociągu dodatkowym surowcem z Nord Stream. To w tym celu Rosjanie testowali we wrześniu sprzedaż gazu na spocie.

Inny sposób o którym pisze Stratfor to usunięcie monopolu Gazpromu na eksport gazu przed rozpoczęciem działania Nord Stream 2. Wtedy firma musiałaby się podzielić przepustowością europejskich magistral z konkurentami jak Rosnieft czy Novatek, ale państwo rosyjskie zyskałoby możliwość wykorzystania większej części przepustowości zgodnie z unijnymi regulacjami zabraniającymi rezerwacji mocy dla jednego dostawcy.

O takiej możliwości pisaliśmy w tekście z 2013 roku.

(Stratfor/Wojciech Jakóbik)

Jak informował 4 września BiznesAlert.pl Gazprom podpisał porozumienie akcjonariuszy w sprawie projektu Nord Stream 2 razem z europejskimi Shellem, OMV, E.on-em i BASF/Wintershallem. Znaczenie geopolityczne projektu ocenia ośrodek analityczny Stratfor.

Zdaniem analityków ośrodka Nord Stream 2, Turkish Stream, walka o zdjęcie unijnych regulacji z Gazpromu i jego dialog z instytucjami antymonopolowymi Europy to elementy nowej strategii Rosjan. Wcześniej koncern grał zasadą dziel i rządź w celu pozyskania jak najbardziej korzystnych porozumień bilateralnych z poszczególnymi krajami. – Obecna strategia skupia się na uelastycznieniu szlaków dostaw, rynków zbytu a być może i cen. Gazprom chce utrzymywać relacje z rynkiem gazu w Europie jako całością zamiast z jego fragmentami i słać gaz na granicę Unii, skąd miałby być transportowany dalej europejskimi gazociągami – czytamy w analizie.

– Chociaż można założyć, że projekt Nord Stream 2 to kolejny przykład wzrastającej współpracy energetycznej Rosji i Niemiec pomimo napięcia politycznego, ale sytuacja jest dużo bardziej skomplikowana – pisze Stratfor. Według jego analityków projekt zwiększy zdolności eksportowe Gazpromu bezpośrednio do Niemiec do 110 mld m3 rocznie, czyli więcej niż 80 mld m3 na rok jakich potrzebuje ten kraj. Dlatego koncern kalkuluje dostawy ty szlakiem dla całej Europy.

Jest tak, bo według Stratforu, wydobycie na Morzu Północnym będzie malało. Stąd wcześniejszy pomysł przedłużenia Nord Stream do Wielkiej Brytanii, który w przyszłości może zyskać przychylność. Tanie dostawy gazociągiem podważyłyby rentowność droższych dostaw ze złóż na Morzu Norweskim i Barentsa oraz LNG z USA oraz innych dostawców. – Nawet gdyby dostawy od Gazpromu były niekonkurencyjne, firma mogłaby dalej zalewać rynek z powodów politycznych, w celu zniechęcenia zachodnich firm do inwestycji w nowe projekty wydobycia gazu – czytamy.

Stratfor podkreśla, że w Europie Wschodniej wyzwania są bardziej skomplikowane. To tam dzielenie rynków, o które Komisja Europejska oskarża Gazprom, było najbardziej skuteczne ze względu na słabo rozwiniętą infrastrukturę i niskie ceny w ofertach dla krajów uzależnionych od dostaw z Rosji. Ośrodek dostrzega wysiłki Komisji Europejskiej na rzecz wdrożenia trzeciego pakietu energetycznego ograniczającego możliwości działania Gazpromu, ale podkreśla, że głównym narzędziem walki o ten region pozostaje dla tej firmy cena.

Z cytowanej analizy wynika, że mało prawdopodobna jest rezygnacja Gazpromu z tranzytu przez Ukrainę w 2019 roku. Jeżeli doszłoby do rozbudowy Nord Stream i budowy Turkish Stream Rosjanie mogliby zastąpić tranzyt ukraiński dostawami za ich pomocą. Według Stratfora zakończenie tych prac do 2019 roku jest jednak niemożliwe. Ośrodek przypomina także, że część kontraktów długoterminowych Gazpromu zawiera klauzule o określonych punktach odbioru na zachodniej granicy Ukrainy, które musiałyby zostać zrewidowane zanim dojdzie do zmiany szlaku dostaw. – Gazprom jest tego świadom i nie zatrzyma po prostu tranzytu. Zamiast tego wykorzysta groźbę takiego ruchu jako narzędzie negocjacji w celu budowy koalicji na rzecz Turkish Stream i Nord Stream. Nawet jeśli zostaną zbudowane, Ukraina pozostanie ważnym krajem tranzytowym – piszą analitycy amerykańskiej instytucji badawczej.

W tekście Stratfora można także przeczytać o staraniach Gazpromu o zwolnienie spod regulacji antymonopolowych dla niemieckich odnóg Nord Stream o nazwie OPAL i NEL. W obecnych warunkach firma może wykorzystywać w całości 50 procent przepustowości tych magistral. Chce dla siebie 100 procent mocy. W 2009 roku otrzymała zwolnienie na 50 procent dla OPAL-u na 22 lata. Niemiecki regulator zgodził się na 100 procent wyłączenia, ale decyzję zablokowała Komisja Europejska. Obecnie toczą się rozmowy na temat możliwości wykorzystania aukcji jako innego sposobu do zapełnienia tego gazociągu dodatkowym surowcem z Nord Stream. To w tym celu Rosjanie testowali we wrześniu sprzedaż gazu na spocie.

Inny sposób o którym pisze Stratfor to usunięcie monopolu Gazpromu na eksport gazu przed rozpoczęciem działania Nord Stream 2. Wtedy firma musiałaby się podzielić przepustowością europejskich magistral z konkurentami jak Rosnieft czy Novatek, ale państwo rosyjskie zyskałoby możliwość wykorzystania większej części przepustowości zgodnie z unijnymi regulacjami zabraniającymi rezerwacji mocy dla jednego dostawcy.

O takiej możliwości pisaliśmy w tekście z 2013 roku.

Najnowsze artykuły