EnergetykaGaz.Ropa

Co dalej z odkryciem wolińskiej ropy i gazu? 

Platforma wiertnicza. Źródło: Freepik

Platforma wiertnicza. Źródło: Freepik

Pierwszy etap zachwytów nad odkryciem występowania gazu ziemnego i ropy naftowej w rejonie wyspy Wolin mamy już za sobą. Kanadyjska spółka Central European Petroleum (CEP), która wykonała otwór wiertniczy Wolin Est 1 pominęła krajową instytucję, która przyznała jej koncesję i bez konsultacji z nią rozgłosiła swój sukces. To nie jest dobry prognostyk dalszej dobrej współpracy prywatnej spółki z władzami kraju, w granicach którego dokonano odkrycia surowców. Teraz Kanadyjczycy muszą jeszcze przedstawić projekt dalszych badań i wierceń, a do tego rozglądać się za partnerem przedsięwzięcia.

Firma Central European Petroleum ogłosiła, że odkryła największe konwencjonalne złoże ropy w historii Polski – Wolin East. Znajduje się ono około 6 km od Świnoujścia, w polskiej wyłącznej strefie ekonomicznej na Morzu Bałtyckim.

Złoże może zawierać nawet 22 mln ton ropy naftowej oraz 5 miliardów metrów sześciennych gazu ziemnego. W ramach szerszej koncesji „Wolin” CEP szacuje łączne zasoby na ponad 33 mln ton ropy i kondensatu oraz 27 mld m gazu ziemnego.

To na razie jedynie szacunki

Cieniem na tych informacjach kładą się spekulacje dotyczące nawierconych zasobów tych ropopochodnych surowców. Wyrażają się one w zasobach szacunkowych, które nie muszą być potwierdzone i można z nich zrezygnować bez konsekwencji. Również od strony formalnej, kanadyjska spółka postąpiła jak uważała to za stosowne, ogłaszając wszem i wobec wszystkie rewelacje na ten temat.

Oględnie i dyplomatycznie na niestosowność takiego postępowania zwrócił uwagę dyrektor Państwowego Instytutu Geologicznego (PIG) w Warszawie. Niezależnie od praw własnościowych, ekonomicznych i gospodarczych, kanadyjska firma jest zobowiązana dostarczyć do państwowych instytucji wyniki dokonanych badań. Wyników nie dostarczono, a odkrycie kanadyjska spółka ogłosiła jednostronnie bez porozumienia z władzami, które przyznały jej koncesję

To nie naruszenie umowy koncesyjnej, lecz niezręczność w pomijaniu krajowej instytucji przyznającej koncesję. To ona jako pierwsza powinna być powiadomiona o odkryciu. Kanadyjczycy doszli do wniosku, że nic się nie stanie, kiedy będzie ona ostatnia.

To nie jest przestępstwo, ale publiczne okazywanie polskiemu rządowemu partnerowi lekceważenia nie jest na przyszłość sygnałem dobrej współpracy. 

Partner do dalszych prac

Drugim podobnego rodzaju działaniem CEP jest poszukiwanie partnera do dalszych prac związanych z odwierceniem kolejnych otworów wiertniczych. Każdy ma prawo szukać wspólników do prac wymagających nakładów w dziesiątkach, a być może i w setkach milionów dolarów.

Zwrot nakładów w wyniku potwierdzenia zasobów winien być liczony w miliardach dolarów. To są  założenia, a jak będzie naprawdę tego jeszcze nikt nie wie. 

Media informują, że partnerem mógł być Orlen, którego przedstawiciele od pół roku na próżno usiłowali spotkać się z kanadyjskim kierownictwem. To też źle rokuje na przyszłość.

Potrzebne udokumentowanie odkrycia

Kolejną sprawą jest potrzeba przedłożenia do zatwierdzenia polskim władzom projektu dalszych badań i wierceń na podstawie otrzymanych już wyników.

Bez tego projektu nie można prowadzić dalszych prac. Wynika to z prawa do wykonywania wszelkich robót geologicznych i poszukiwawczych na terenie RP. Od strony technicznej to żaden problem. Zarówno po stronie polskiej, jak i kanadyjskiej są fachowcy, którzy mogą tego dokonać. Podstawą tego projektu będą rzeczywiste pomiary i wyniki wiercenia Wolin East 1. I one będą stanowić podstawę do tego projektu. 

Projekt taki winien bardziej urealnić wszelkie szacunki, które obecnie ogłaszane, nikogo do niczego nie zobowiązują. Natomiast już samo zatwierdzenie przez grono krajowych specjalistów może stanowić o realnych perspektywach. Chłodna powściągliwość polskich instytucji państwowych to uzasadnione działanie. 

Tym bardziej, że jak już pisał Biznes Alert,  Piotr Woźniak, były Główny Geolog Kraju i były Minister Gospodarki studził entuzjazm związany z potencjalnym zwiększeniem krajowych zasobów związanym z tym odkryciem. Zakwestionował nawet przekonanie, że gaz i ropa naftowa z wolińskich zasobów będzie dostarczana do Polski.

W Euronews powiedział, że dla kanadyjskiej firmy, która dokonała tego odkrycia priorytetem nie jest Polska. Priorytet ma ten, kto odkrył surowiec. Jeśli odkryje go ta firma, to ma pierwszeństwo przed wszystkimi innymi. Tyle tylko, że musi najpierw udokumentować złoże. Tak stanowi prawo europejskie.

Adam Maksymowicz   


Powiązane artykuły

Polskie myśliwce w górze po kolejnym ataku Rosji na energetykę Ukrainy

Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało, że polskie i sojusznicze myśliwce zostały poderwane, po raz kolejny w tym roku. To...
Robert Gajda, zastępca prezesa zarządu Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Fot. NFOŚIGW

Poszkodowany przez program Czyste Powietrze? Będzie specustawa

– Trwają prace nad projektem specjalnej ustawy, która ma pomóc właścicielom domów poszkodowanym w programie Czyste Powietrze. Bez niej musieliby...
Elektrownia Bruce Mansfield na rzece Ohio w hrabstwie Beaver w Pensylwanii. Źródło: Wikimedia

Inwestycje zamiast rezygnacji z węgla. Czy świat pójdzie śladami USA?

Podczas gdy USA modernizują swoje elektrownie węglowe, a Chiny zwiększają zużycie surowca, kraje Europy – w tym Polska – konsekwentnie...

Udostępnij:

Facebook X X X