KOMENTARZ
Dr Krzysztof Księżopolski
Uniwersytet Warszawski
Informacja o budowie Nord Streamu II wywołała w Polsce oraz innych państwach tranzytowych Europy Środkowo-Wschodniej duże zaniepokojenie z powodu spodziewanych konsekwencji inwestycji, w tym przede wszystkim pogłębienia zależności w relacjach z największym dostawcą gazu do Unii Europejskiej, jakim jest Federacja Rosyjska.
Rozbudowa Nord Stream wpisuje się w prowadzoną od lat politykę Federacji Rosyjskiej mającą dzielić państwa Unii Europejskiej poprzez ustalanie relacji różnicujących poszczególne państwa członkowskie. Warto prześledzić prowadzone w Federacji Rosyjskiej badania naukowe w zakresie kwestii bezpieczeństwa ekonomicznego oraz zbieżne z nimi dokumenty rządowe, z których wynika, iż surowce energetyczne są stosowane przez Federację Rosyjską jako instrument wpływania na procesy polityczne i stan gospodarki innych państw.
Z polskiej perspektywy dziwi skład konsorcjum realizującego projekt (obok Gazpromu, BASF, E.on, OMV, Shell, Engie) oraz jego finansowanie ze strony Deutche Banku i podjęcie tego tematu w obliczu trwających sankcji ekonomicznych i agresywnej polityki Rosji w stosunku do Ukrainy. Sytuacja ta wynika z trzech powodów. Po pierwsze, Niemcy nie postrzegają Federacji Rosyjskiej jako tak wielkiego zagrożenia ich bezpieczeństwa energetycznego, biorąc pod uwagę wiarygodność i cenę surowca. Po drugie, w perspektywie TTIP, Niemcy chcą ograniczyć import LNG ze Stanów Zjednoczonych, co wzmacniałoby spójność strefy transatlantyckiej. W tym wypadku znaczenie Niemiec byłoby ograniczone. Po trzecie Niemcy chcą ominąć tranzyt gazu przez Ukrainę, skłaniając się prawdopodobnie do podziału Ukrainy lub włączenia jej w strefę wpływów Federacji Rosyjskiej.
Odpowiedzią Polski na budowę Nord Streamu była budowa gazoportu w Świnoujściu. Również tym razem, jeśli projekt zostanie zrealizowany, można oczekiwać działań, które mogą mieć dewastujący wpływ na politykę klimatyczną i ideę Unii Energetycznej. Zwrot w kierunku renacjonalizacji polityki klimatyczno-energetycznej jest w tym wypadku bardzo prawdopodobny, ponieważ realizacja tego projektu narusza żywotne interesy bezpieczeństwa Polski. Problemem może być zastosowane narzędzie w polityce wewnętrznej, co wynika z braku długofalowej strategii bezpieczeństwa energetycznego oraz konieczności rozwiązania skomplikowanych zagadnień w obszarze odnawialnych źródeł energii, efektywności energetycznej, współpracy w sektorze energetycznym w obszarze Międzymorza oraz zachodnimi sąsiadami.
Jeśli Komisja Europejska nie podejmie zdecydowanych działań zmierzających do zablokowania tego projektu, spowoduje to zdecydowane osłabienie środowisk wspierających mniej lub bardziej politykę ochrony klimatu w Polsce oraz zmianę tej polityki w krajach Europy Środkowo-Wschodniej. W tym wypadku Komisja Europejska musi czuwać nad zachowaniem spójności i ograniczać zapędy silniejszych państw w stosunku do słabszych członków Unii Europejskiej. Jeśli okaże się nieefektywna, to w zakresie polityki klimatyczno-energetycznej nastąpi odejście od postaw kooperatywnych. Państwa Europy Środkowo- Wschodniej bazując na doświadczeniach historycznych nie chcą i nie mogą być obszarem podziału na strefy wpływów między Niemcy i Federacją Rosyjską, a realizacja Nord Stream II do tego prowadzi. Przed Komisją Europejską staje więc nowe wyzwanie, które wykracza poza obszar klimatu i bezpieczeństwa, a dotyczy wartości i funkcjonowania Unii Europejskiej w przyszłości.
Reasumując budowa Nord Stream II może spowodować renacjonalizację polityki klimatyczno-energetycznej kładąc kres nadziei na budowę solidarności europejskiej w zakresie bezpieczeństwa energetycznego opartego na Unii Energetycznej jednocześnie powodując, iż koszty zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego będą wyższe.