(EurActiv.com/Teresa Wójcik)
Negocjatorzy przygotowujący projekt globalnego porozumienia na szczyt klimatyczny w Paryżu (COP21) stosują wiele terminów, gdy mowa o „walce z globalnym ociepleniem”. Nikt jednak nie mówi o sankcjach lub karaniu. Starania te mają nakłonić rządy państw świata do podjęcia zobowiązania o jak najwięszej redukcji emisji gazów cieplarnianych. Zrezygnowano więc z koncepcji wymierzania kar, za nieprzestrzegania przyjętych zobowiązań. Jednocześnie jej krytycy ostrzegają, że porozumienie bez sankcji przewidzianych za jego naruszanie, pozostanie świstkiem papieru bez mocy sprawczej.
Jednak szefowa Sekretariatu ONZ ds. Zmian Klimatu Christiana Figueres, potwierdza, że zdecydowano się na następujące rozwiązanie: porozumienie, jeśli w ogóle zostanie przyjęte, ma być przede wszystkim zorientowane na współpracę, a nie na kary.
Zwolennicy kar oczywiście chcą mieć instytucję wymierzającą kary. Z inicjatywą wystąpił socjalistyczny rząd Boliwii, który chce powołania Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości ds. Klimatu. Główny boliwijski negocjator Diego Pacheco uważa, że jest to jedyny ratunek dla „naszej matki ziemi”. Jednak inicjatywa ta nie spotkała się z aprobatą prawie żadnego państwa, spośród tych, których przedstawiciele będą obradować w Paryżu od 30 listopada do 11 grudnia.
Nawet najbardziej radykalna Unia Europejska woli jednak, aby porozumienie było realizowane na podstawie pełnej dobrowolności, niż wymuszać realizację przez stosowanie kar. UE jest przekonana, że zobowiązania narodów w celu redukcji emisji gazów cieplarnianych o 50 proc. do 2050 r. będzie można skutecznie realizować bez sankcji karnych. Za z uwzględnieniem rewizji postępów co pięć lat, do 2050 r. Temu wnioskowi sprzeciwiają się jednak liczne państwa rozwijające się, które żądają, aby kontrola realizacji porozumienia klimatycznego obowiązywała tylko państwa rozwinięte i bogate.
Tymczasem Chiny i USA, czołowi emitenci CO2, których akceptacja dla porozumienia jest kluczowa, od samego początku negocjacji jasno dały do zrozumienia, że nie zgodzą się na jakąkolwiek kontrolę międzynarodową.