Niemiecki kanclerz wezwał do zmiany unijnych przepisów. W ich obecnym brzmieniu po 2035 roku będzie zakaz sprzedawania pojazdów spalinowych. Friedrich Merz chce by termin został wydłużony, a obostrzenia nie dotyczyły hybryd, produkowanych przez niemiecki przemysł.
Friedrich Merz, kanclerz Niemiec, wezwał Unię Europejską, aby nie wprowadzać zakazu sprzedaży nowych samochodów spalinowych od 2035 roku. Jego zdaniem trzymanie się tej ścieżki doprowadzi do kryzysu gospodarczego i utraty miejsc pracy. Kanclerz zaznacza, że branża potrzebuje łagodniejszej drogi do osiągnięcia neutralności klimatycznej.
Polityk formalnie przedstawi swoją propozycję pierwszego października. Podczas nieformalnego szczytu unijnych przywódców, który odbędzie się w Kopenhadze. Później przekaże postulaty również w Brukseli.
Elastyczniejsze przepisy
– Nie przekonałem jeszcze wszystkich, ale jestem pewien, że osiągniemy dobry rezultat – powiedział kanclerz.
Merz jest zwolennikiem odejścia od sztywnych zakazów na rzecz wsparcia pośrednich rozwiązań, jak np. samochody hybrydowe, które stosują niemieccy producenci. Obecne unijne przepisy wymagają, aby pojazdy sprzedawane po 2035 roku były bezemisyjne
Zdaniem kanclerza to przemysł, a nie politycy powinni określać drogę do osiągnięcia neutralności klimatycznej.
Niemiecki przemysł, m.in. Porsche, odchodzą od produkcji pojazdów elastycznych. Mówił o tym m.in. prezes spółki Olivier Blume.
– Nowa seria SUV-ów, która miała być całkowicie elektryczna i pozycjonowana powyżej modelu Cayenne, ze względu na warunki rynkowe będzie początkowo dostępna wyłącznie jako wersja spalinowa i hybrydowa typu plug-in – aż do lat 30. XXI wieku – deklarował.
Bloomberg / TVN / Biznes Alert








