(Bloomberg/Wojciech Jakóbik)
Projekt terminala na gaz skroplony Sabine Pass LNG w amerykańskiej Luizjanie ma opóźnienia. Termin rozpoczęcia eksportu ustalony przez Cheniere Energy na koniec 2015 roku jest zagrożony. Mimo to firma wyraża zainteresowaniem sprzedażą surowca do Europy, co jest istotne, bo wcześniej to rynek azjatycki był wskazywany jako pierwszoplanowy obiekt zainteresowań eksporterów LNG z USA.
Dyrektor wykonawczy Cheniere Energy Charif Souki przyznał, że nie wiadomo jeszcze, czy pierwszy transport LNG z Sabine Pass wyruszy w tym, czy w następnym roku. Firma podpisała już umowy z BG Group, Gas Natural, Korea Gas i GAIL na dostawy gazu skroplonego. Souki podkreśla, że firma nie spieszy się z rozpoczęciem eksportu, bo ceny LNG spadają. Jest to widoczne szczczególnie w Japonii, gdzie według Energy Aspects cena surowca spadnie z 14 dolarów za mmBtu w zeszłym roku do 7,50 dolarów w tym roku.
Cheniere przyznaje, że Europa jest dla tej firmy „naturalnym klientem” i zamierza słać na ten rynek tyle paliwa, ile zdoła. Souki ocenia, że w obecnych warunkach dostawy gazu skroplonego na stary kontynent są bardziej intratne od tych słanych do Azji.
Chociaż projekt Sabine Pass wymagał od firmy zadłużenia się na 11 mld dolarów, a kolejna inwestycja w gazoport – Corpus Christi – na kolejne 8-9 mld dolarów, Souki przekonuje, że firma jest to element planu finansowego i nie zagraża kondycji spółki.
Rozwój eksportu LNG do Europy to szansa dla polskiego terminala na gaz skroplony. Polscy importerzy mogą za jego pomocą sprowadzić w przyszłości tani surowiec z USA.