GIOŚ zawiesił egzekucję kary dotyczącej emisji CO2 przez Elektrociepłownie Zagłębie Dąbrowskie w 2020 roku do czasu rozstrzygnięcia przez sąd. Tym samym dostawy ciepła do Sosnowca, Czeladzi i Będzina nie są zagrożone w najbliższym czasie. Nie przesądza to jednak przyszłości elektrociepłowni.
Jak informowała redakcja Biznes Alert, GIOŚ wstrzymał się od egzekucji kary dotyczącej Elektrociepłowni Zagłębie Dąbrowskie. Jak poinformowała dzisiaj spółka decyzja dotyczy kwoty 247 827 924 zł za 2020 rok. To jednak nie wszystkie koszty, która elektrociepłownia ma ponieść. Analogiczne kary przyznano za 2021 i 2022 rok (odpowiednio 262 315 592 zł oraz 233 726 641 zł), sprawy dotyczące tych lat nie wyszły jeszcze z GIOŚ. Łączna wartość, którą musi zapłacić EC Zagłębie Dąbrowskie to 743 870 157 zł, przy rocznych przychodach około 160 milionów.
Decyzja GIOŚ została podyktowana rolą spółki, która dostarcza ciepło dla mieszkańców Sosnowca, Czeladzi i Będzina.
– GIOŚ jednoznacznie wskazał w uzasadnieniu, że konieczność uiszczenia kary w takiej wysokości groziłaby natychmiastowym ogłoszeniem upadłości, a w konsekwencji doprowadziłaby do przerwania dostaw ciepła dla dziesiątek tysięcy gospodarstw domowych oraz wielu instytucji publicznych, w tym szkół i szpitali w Zagłębiu Dąbrowskim. W praktyce oznaczałoby to realne widmo zimnych kaloryferów jeszcze tej zimy – podaje EC Zagłębie Dąbrowskie w komunikacie.
Spółka podkreśla, że decyzja GIOŚ nie „rozstrzyga sprawy co do mertium” ale zapewnia „niezbędną ochronę tymczasową”, tym samym zakład może dalej działać.
Spór o emisje
– Od początku podkreślamy, że ta kara jest niezawiniona i wynika z konstrukcji systemu, który w obecnym kształcie uniemożliwia wielu przedsiębiorstwom wywiązanie się z nałożonych obowiązków. Sprawa ma charakter systemowy i dotyka nie tylko naszej elektrociepłowni, ale także wielu innych zakładów w całej Polsce – odpowiedział Sławomir Wołyniec, prezes EC Zagłębie Dąbrowskie.
Elektrociepłownia działa od 112 lat, jednak spór dotyczy ostatnich pięciu. Kluczowy jest ubiegły rok kiedy to została przejęta przez Grupę Altum (wcześniej należała w całości do EC Będzin S.A.). Nowy właściciel rozpoczął starania o umorzenie uprawnień do emisji CO2 (których dotyczą kary) deklarując gotowość do opłacania bieżących.
EC Zagłębie Dąbrowskie zarzuca systemowi ETS, że jest niesprawiedliwy i nie bierze pod uwagę stopnia winy podmiotu oraz sytuacji finansowej podmiotu.
– Wszystkie decyzje sankcyjne zostały wydane w oparciu o sztywny mechanizm kary w wysokości 100 euro + waloryzacja za każdą nieumorzoną tonę CO₂. Mechanizm ten nie pozwala organowi administracji na ocenę proporcjonalności kary, stopnia winy, sytuacji finansowej przedsiębiorstwa ani wpływu sankcji na bezpieczeństwo energetyczne regionu. W przypadku instalacji infrastruktury krytycznej takie podejście pozostaje w sprzeczności z zasadą proporcjonalności wynikającą zarówno z Konstytucji RP, jak i z prawa europejskiego – podnosi spółka we wcześniejszym oświadczeniu, wysłanym w piątek 14 listopada 2025 roku.
Skarga do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego została złożona w zeszłym tygodniu. Spółka nie precyzuje dokładnej daty. Do czasu rozstrzygnięcia elektrociepłownia będzie działała dostarczając ciepło do Sosnowca, Będzina i Czeladzi. Jeżeli sąd utrzyma karę w mocy oznacza to, że spółka może ogłosić upadłość przed następnym sezonem grzewczym
Marcin Karwowski
