Jak poinformował „Puls Biznesu”, rząd Angeli Merkel porozumiał się niemieckimi koncernami energetycznymi, które zgodziły się wyłączyć największe bloki opalane węglem brunatnym o łącznej mocy 2,7 GW.
W zamian za 1,6 mld euro RWE, Vattenfall i Minrag zgodziły się trzymać te bloki jeszcze przez cztery lata w rezerwie, czyli włączać je tylko w razie deficytu mocy w systemie – czytamy w „Pulsie Biznesu”.
— Niemiecki rząd jest w stanie dużo zapłacić, aby zmniejszyć udział węgla w wytwarzaniu energii. Wybrał przecież rozwiązanie droższe od pierwotnie planowanego podatku węglowego — powiedziała cytowana przez gazetę Joanna Maćkowiak-Pandera, szefowa think tanku Forum Analiz Energetycznych.
„Puls Biznesu” zwraca uwagę, że determinacja Niemiec wskazuje, iż na zbliżającym się światowym szczycie klimatycznym w Paryżu Polska może być bardzo osamotniona w rozmowach o CO 2.
Źródło: Puls Biznesu/CIRE.PL