KOMENTARZ
Maciej Zblewski
Ekspert sektora energetycznego
Gen. Ben Hodges, dowódca sił USA w Europie, w swojej wypowiedzi zwrócił uwagę na niebezpieczeństwa wynikające z charakteru akwenu, jakim jest Morze Bałtyckie. Z jednej strony jest ono przez Cieśniny Duńskie morzem wewnętrznym, w przeciwieństwie do Morza Północnego, z drugiej położenie Kaliningradu, który ze swoimi możliwościami militarnymi zarówno w wymiarze konwencjonalnym jak i atomowym może ograniczyć efektywności operacyjną państw NATO do minimum. Podobna sytuacja rysuje się też na Morzu Czarnym. Federacja Rosyjska po aneksji Krymu i zwiększeniu tam swojej prezencji wojskowej może sięgnąć swoim atakiem 94 proc. tego akwenu. Dodatkowym punktem zapalnym jest ujście Dunaju, którego bezpośrednie bądź pośrednie zablokowanie może uderzyć zarówno w gospodarkę całego regionu, jak również ograniczyć mobilność wojsk NATO.
Federacja Rosyjska rozbudowując konsekwentnie swoje możliwości militarne na rubieżach swojego terytorium próbuje tym sposobem w oczywisty sposób wpłynąć na państwa Paktu Atlantyckiego, pokazując swoją siłę i determinację. A przy okazji w pewien sposób weryfikuje środkowoeuropejskie tendencje dywersyfikacyjne, które szczególnie w Polsce i państwach bałtyckich bazują na terminalach gazowych. Stwierdzenie przez Gen. Hodgesa, że Federacja Rosyjska jest w stanie zablokować Morze Bałtyckie powinno być bardzo dokładnie analizowane w kontekście zamiaru budowy nowego gazoportu w Polsce.
Federacja Rosyjska działa w ogromnie przemyślany sposób tworząc w kilku miejscach w Europie silne punkty militarne mogące w bardzo znaczący sposób ograniczyć współpracę militarną pomiędzy środkowoeuropejskimi a zachodnimi państwami NATO.
W tym momencie można wymienić następujące bazy regionalne, jako rosyjskie centra odstraszania w szeroko rozumianej Europie: 1) Obwód kaliningradzki, 2) Krym, 3) Naddniestrze, 4) Syria.
Dwa pierwsze „szachują” dwa wewnętrzne morza mające strategiczne znaczenie militarne. Naddniestrze stanowi możliwość wpływania na cały region Europy Południowo-Wschodniej, a rosyjskie bazy w Syrii mogą stanowić w przyszłości przeciwwagę dla sił amerykańskich w akwenie Morza Śródziemnego. Oprócz tego nie wykluczam, iż może w przyszłości dojść do „dealu” pomiędzy USA, a Federacją Rosyjską, który sprowadzałby się do ograniczenia amerykańskiej prezencji w Turcji (baza Incirlik) w zamian za rezygnację z baz rosyjskich w Syrii.