KOMENTARZ
Teresa Wójcik
Redaktor BiznesAlert.pl
Redakcja dotarła do poselskiego projektu nowelizacji ustawy o OZE.
W dokumencie znajdują się przepisy przewidujące odroczenie wejścia w życie rozdziału 4 obecnie obowiązującej ustawy dotyczącego wsparcia rozwoju sektora energetyki odnawialnej. Jednym z celów tego odroczenia jest pojawiająca się opinia, że regulacja dotycząca biogazowni wymaga uzupełnień. Odroczenie wejścia w życie przyjętych w rozdziale 4 przepisów, ma dać czas na dodatkową ocenę skutków wprowadzenia regulacji i mechanizmów mających dwa cele: umożliwienie ochrony biogazowni rolniczych przed upadłością oraz dalszy rozwój tych biogazowni. Ma to zapewnić wprowadzenie rozwiązań lepiej uwzględniających interesy wielu gmin wiejskich.
Niejasny jest cel proponowanego w szkicu nowelizacji odroczenia w przypadku elektrowni wiatrowych na lądzie. W dotychczasowych regulacjach brak było określenia zasad lokalizacji farm (elektrowni) wiatrowych, w szkicu więc deklaruje się, że odroczenie pozwoli przygotować takie rozwiązania. Jednakże budzi to różne obawy właścicieli farm wiatraków, zwłaszcza przed wprowadzeniem do ustawy obligatoryjnego oddalenia elektrowni wiatrowych co najmniej o 3 km od domów mieszkalnych. W Polsce jest niewiele dostępnych lokalizacji tego typu, więc branża obawia się, że powyższa regulacja uniemożliwi jej rozwój.
Trzecim powodem dodatkowego vacatio legis jest – zdaniem autorów projektu nowelizacji – umożliwienie dokończenia inwestycji, które z przyczyn niezależnych od inwestorów nie mogły zostać zakończone do końca bieżącego roku. Dodatkowe półroczne odroczenie ma umożliwić oddanie tych inwestycji do użytku i skorzystanie przez producentów energii elektrycznej z prawa do świadectw pochodzenia.
Odroczenie wejścia w życie rozdziału 4 znowelizowanej ustawy umożliwi ministrowi energii zakończenie prac legislacyjnych przy nowelizacji „technicznej” ustawy o OZE. Ma ona usunąć wątpliwości interpretacyjne, prawne i redakcyjne przepisów zawartych obecnie w roz. 4, ustawy o OZE. Autorom szkicu chodzi w szczególności o część dotyczącą korzystania przez prosumentów (mikrowytwórców), wytwarzających energię elektryczną w mikroinstalacjach, z mechanizmu wsparcia określonego w art. 41, w kontekście możliwości i dopuszczalności korzystania z pomocy publicznej.
Uważniejsza lektura szkicu niestety prowadzi do dość smutnego wniosku, że po kilku latach prac nad regulacją dotyczącą OZE, wprowadzony stan prawny daleki jest od poprawności. Można się obawiać, że kolejne nowelizacje ( a pewnie okażą się konieczne) wprowadzą prawo patchwork’owe do tej dziedziny energetyki. Czego być może nie da się uniknąć, jeśli chcemy połączyć w jeden system prawny i operacyjny wielkich producentów energii z dostosowanym do nich systemem przesyłu z setkami tysięcy drobnych wytwórców podzielonych jeszcze na korzystających ze stabilnych źródeł energii (biogaz, energia wodna) i znacznie liczniejszych – ze źródeł niestabilnych (wiatr, słońce). Zauważyli to właśnie Duńczycy i poszukują adekwatnych rozwiązań legislacyjnych, choć przyznają, że to dużo trudniejsze niż kostka Rubika.