Jak podał PAP, resort Skarbu Państwa rozpoczął prace analityczne nad ewentualnym połączeniem PGNiG, Orlenu i Lotosu. Na razie ministerstwo ma zająć się zbadaniem tego, czy takie połączenie byłoby celowe. Wstępna analiza może być gotowa do końca pierwszego kwartału. Potem byłaby podjęta decyzja, co dalej.
Paweł Nierada, ekspert Instytutu Sobieskiego przypomina, że nie byłaby to pierwsza koncepcja połączenia polskich firm paliwowo-energetycznych. Taka koncepcja pojawiła się po raz pierwszy już w 1997 r. . Ekspert podkreśla: – przede wszystkim należy poczekać na oficjalne potwierdzenie takich planów przez właściwego ministra – bo informacje tu są sprzeczne. Jeżeli jednak chodzi o sam pomysł fuzji, należy pamiętać, że każda z wymienianych firm wypracowała własną kulturę i specyfikę działania. Główną przesłanką mają być synergie i efekt skali – bezsprzecznie w branży niezwykle istotny – duży koncern w skali regionu miałby większy komfort i lepszą pozycję na rynkach krajowym i międzynarodowym. Z drugiej jednak strony nie jest pewne, że, zważywszy na specyfikę i indywidualne wyzwania każdej z rozważanych firm nie jest pewne, czy ich połączenie zamiast spodziewanych korzyści, nie przyniosłoby pogorszenia efektywności działania powstałego molocha.
Dodatkową kwestią rozważanej fuzji z pewnością byłyby kwestie konkurencji rynkowej – połączenie Orlenu z Lotosem stworzyłoby de facto monopolistę na krajowym rynku paliw. Być może zatem ciekawszą, choć mniej oczywistą, koncepcją jest połączenie, przynajmniej na tym etapie, samego Lotosu i PGNiG – ze względu na wspólne doświadczenia chociażby w zakresie upstreamu czy też kierunków działań za granicą.
Zdaniem naszego rozmówcy, przy tworzeniu takiego podmiotu można by było również rozważyć zasadność włączenia spółek sektora ciężkiej chemii. Łączą ją z sektorem węglowodorów wspólne interesy i były już próby realizowania wspólnych, istotnych projektów przez spółki sektora chemicznego i Grupę Lotos.
W dyskusjach medialnych w kontekście tworzenia nowego polskiego węglowodorowego giganta pojawiają się również spekulacje o ewentualnej późniejszej fuzji z węgierskim MOL. Jednak, choć warto wspomnieć mocne zainteresowanie węgierskiej spółki prywatyzacją Rafinerii Gdańskiej w początkach lat 2000, to jednak spekulowanie na temat takiej ewentualności obecnie jest chyba zbyt wczesne. Przecież ciągle nie wiadomo czy w ogóle Ministerstwo naprawdę rozważa łączenie polskich spółek, o innych sprawach, jak np. kwestiach bezpieczeństwa energetycznego związanych z zachowaniem strategicznej kontroli państwa nad nowym podmiotem nie wspominając.