(Prime/Piotr Stępiński)
Zniesienie międzynarodowych sankcji wobec Iranu nie powinno mieć poważnego wpływu na światowy rynek ropy, ponieważ ten już od dawna brał pod uwagę takie prawdopodobieństwo. Ponadto, do istotnego zwiększenia wydobycia, Teheran potrzebuje inwestycji, które trudno będzie pozyskać przy tym poziomie cen surowca – powiedział wiceprezes oraz rzecznik prasowy Rosnieftu Michaił Leontiew.
Jak poinformował 16 stycznia BiznesAlert.pl po ogłoszeniu przez Międzynarodową Agencję Energii Atomowej raportu o wypełnieniu przez Teheran wszystkich zobowiązań związanych z jego programem atomowym Stany Zjednoczone i Unia Europejska zniosły reżim sankcyjny wobec Iranu.
– Normalne jest, że będzie wpływ. Rosja wniosła poważny wkład w zniesienie sankcji i to mimo spekulacji, że jest to dla nas niekorzystne. Jest to krótkowzroczna głupota – powiedział Leontiew.
Jego zdaniem informacje o Iranie nie powinny przynieść poważnych zmian notowań ropy.
– Ceny ropy są bardzo słabo związane z irańskim wolumenem, który może wejść na rynek. Zapewne będzie on miał wpływ lokalny. Z punktu widzenia spekulacji wejście irańskiej ropy na rynek obwieszczano już dziesięciokrotnie. […] W ogłoszonej decyzji nie ma żadnej sensacji. Przypomina to remake udanych projektów filmowych, za pomocą których podejmowane są próby wyciśnięcia dodatkowych korzyści – powiedział przedstawiciel Rosnieftu. Zdaniem Leontiewa Iran bardzo potrzebuje inwestycji.
– Są tam rezerwy, które mogą pojawić się na rynku. Ale żeby znacząco zwiększyć wydobycie Iran potrzebuje inwestycji. Do tego aby się one pojawiły potrzebna jest odpowiednia koniunktura na rynku ropy, duża lepsza od tej obecnej. Ogólnie mówiąc dla tego aby ceny spadły dzięki Iranowi powinny się najpierw wzrosnąć – uważa wiceszef rosyjskiego koncernu.
W kwestii kontraktów Rosnieftu z Iranem zwrócił uwagę, że spółka prowadziła i nadal prowadzi rozmowy ze swoimi irańskimi partnerami. – Rozmawiamy z Iranem konkretnie i od dawna. Iran jest bardzo interesującym i trudnym partnerem. Rozmawiamy i będziemy nadal z nim rozmawiać – powiedział Leontiew. Jego zdaniem w obecnej stanie rynek ropy w minimalnym stopniu zależy od popytu i podaży.
– Owszem, w dłuższej perspektywie będzie od nich zależny. Obecnie rynek znajduje się pod naciskiem spekulacji i nie chodzi w nim o popyt i zapotrzebowanie – stwierdził Leontiew dodając, że Rosnieft oczekuje poważnego wzrostu cen pod koniec 2017 roku.
Według banku Barclays inwestycje w sektor energetyczny już zmniejszyły się o 23 procent, a co więcej w 2016 roku oczekiwany jest podobny poziom redukcji.
– Jest to kolosalny spadek inwestycji, ponieważ oczywistym jest, że nie ma skąd wziąć dodatkowych środków. W rozwój wydobycia nikt nie inwestuje, a wszyscy pracują na dotychczasowych złożach – zwraca uwagę rzecznik Rosnieftu.
– Jest możliwe, że wkrótce nadejdzie odwrócenie trendu, ponieważ nikt nie oczekiwał tak potężnej i nagłej gry spekulacyjnej na obniżenie ceny ropy. Obecna cena nie ma żadnego związku z fundamentalnymi i geopolitycznymi czynnikami. Oczekiwania rynku tworzy ogromna ilość analitycznych, medialnych i ratingowych struktur, które wszystkie są związane z graczami – największymi bankami. Oczywiście oni spełniają zadania, które wyznaczyły im osoby manipulującego rynkiem naftowych papierów wartościowych – dodał Leontiew.