(Energetika.net/Bartek Sawicki)
– W ciągu dwóch najbliższych lat Chorwacja zrealizuje projekt pływającego gazoportu (FSRU) u wybrzeży Adriatyku – zapowiedział wicepremier Chorwacji, lider Chorwackiej Wspólny Demokratycznej (HDZ) Tomislav Karamarko. Tym samym chorwacki wicepremier potwierdził pojawiające się od kilku tygodniu informacje, z których wynikało, że Zagrzeb zrezygnuje z budowy stałej i kosztownej lądowej instalacji do odbioru LNG na rzecz pływającej infrastruktury do regazyfikacji.
Wicepremier rządu Chorwacji Tomislav Karamarko ogłosił taką decyzję po spotkaniu ze specjalnym wysłannikiem i koordynatorem międzynarodowych spraw energetycznych w amerykańskim Deparatemcie Stanu J. Amosem Hochsteinem. Karamarko podając do publicznej wiadomości decyzję o wyborze pływającego terminalu LNG podkreślił, że budowa terminalu LNG na wyspie Krk ma znaczne opóźnienia w realizacji. Wynikają one z błędów i z braku decyzyjności poprzedniej ekipy rządzącej. Hochstein jak i Karamarko zaznaczyli, że powstanie terminalu LNG ma istotne znaczenie zarówno dla Waszyngtonu jak i dla Zagrzebia. Karamarko podkreślił także, że projekt budowy terminalu LNG ma wciąż charakter strategiczny dla nowego chorwackiego rządu.
Argumentując decyzje o wyborze pływającej jednostki przystosowanej do regazyfikacji LNG (FSRU) Karamarko wskazywał na niższe koszty realizacji projektu oraz jego utrzymania. Kluczowy jest także czas. Powstanie takiej instalacji oraz uruchomienie jej mocy u wybrzeży chorwacki zajmie 2 lata. Budowa lądowego terminalu miała trwać 4 lata. Biorąc pod uwagę fakt, że realizacja tego typu inwestycji może mieć ok. 1-2 lat opóźnienia, to obiekt na wsypie Krk mógłby powstać po 2020 roku. Przypomnijmy, że chorwacki gazoport jest kluczowym elementem gazowego Korytarza Północ – Południe. Nowe połączenia gazowe mają już wsparcie Komisji Europejskiej co przekłada się na dofinansowanie poszczególnych elementów powstającej infrastruktury.
W czasie spotkania, Karamarko uzyskał od amerykańskiego dyplomaty zapewnienie, że amerykanie pomogą w ujednoliceniu i w integracji pływającej jednostki LNG z chorwacką siecią przesyłową. Pływający terminal LNG (FSRU) dysponować będzie mocą regazyfikacyjną w wielkości od 1 do 1,5 mld m3, może zacząć prace już w przeciągu 1-2 lat. Ze względu na mniejszą pojemność, jednostka FSRU wymaga przejścia niewielkich procedur transportowych. Wariant ten jest o wiele bardziej optymalny, ponieważ zakłada niższe koszty w realizacji oraz w utrzymaniu inwestycji. Obecnie moce odbiorcze europejskich terminali są wykorzystywane jedynie w ok. 25 proc. Jest to w dużej mierze efekt znaczącej pozycji rosyjskiego Gazpromu w Europie. W związku z dynamicznie zmieniającą się sytuacją na rynku surowców, dużo mniej ryzykowne dla inwestorów jest zainwestowanie w znacznie mniejszą jednostkę, która pozwala na elastyczniejsze podejście do zakupów gazu, w zależności od rynkowych potrzeb.
Podjęcie przez Chorwacki rząd decyzji kierunkowej dotyczącej budowy terminalu LNG to dobry znak dla Zachodnich Bałkanów. W tym samym czasie Serbia oficjalnie wyraziła zainteresowanie importem amerykańskiego gazu poprzez chorwacki gazoport. Wiceprzewodniczący serbskiego parlamentu, Władimir Marinković, poinformował, że podczas spotkania z delegacją amerykańskiego kongresu rozmawiał o rozpoczęciu negocjacji dotyczących udziału amerykańskich firm w dostawach gazu do Serbii za pośrednictwem gazoport w Chorwacji.