icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Bruksela oczekuje wyjaśnień Gazpromu. Rosjanie boją się kar za South Stream

(Interfax/Piotr Stępiński/Wojciech Jakóbik)

W lutym 2016 roku Komisja Europejska skierowała do Gazpromu formalny wniosek o przedstawienie informacji w związku z domniemanym naruszeniem przepisów antymonopolowych przy realizacji dostaw przez jego spółki zależne w Bułgarii. O sprawie poinformowała rosyjska spółka w memorandum dotyczącego nowej emisji euroobligacji.

Przypomnijmy, że przed świętami Bożego Narodzenia w ubiegłym roku w mediach pojawiły się informacje o tym, że Gazprom zamierza sprzedać swoje udziały w spółce Overgas, w której obecnie posiada 50 proc. akcji.

Kilka dni później  BiznesAlert.pl informował o tym, że bułgarska spółka Overgas nie otrzymała od Gazpromu Export oficjalnego pisma w sprawie wstrzymania z dniem 1 stycznia 2016 r. dostaw rosyjskiego gazu dla odbiorców z sektora gospodarstw domowych. Ze swojej strony ministerstwo spraw zagranicznych Rosji zapewniało, że dostawy  błękitnego paliwa do Bułgarii są nie przerwanie realizowane w wysokości 3 mld m3. Wolumen ten odpowiada rocznemu zapotrzebowaniu Sofii i może zostać zwiększony. Jak informuje agencja Interfax Gazprom kontynuuje negocjacje z Overgas Inc. dotyczących uregulowania zaległych zobowiązań.

Jak informował  BiznesAlert.pl 9 marca doszło do spotkania przedstawicieli rosyjskiego rządu, Gazpromu i Komisji Europejskiej. Było ono poświęcone omówieniu toczącego się wobec spółki postępowania antymonopolowego. Uczestnicy zgodzili się na dalszy dialog w celu znalezienia kompromisowego rozwiązania.

– Strony omówiły trwające postępowanie antymonopolowe w toku którego badana jest działalność Gazpromu na terytorium Unii Europejskiej. W wyniku spotkania, które przebiegło w konstruktywnej atmosferze, strony zgodziły się na dalszy dialog ukierunkowany na poszukiwanie rozwiązania, które odpowiadałoby zarówno Komisji Europejskiej i Gazpromowi – czytamy w opublikowanym oświadczeniu prasowym rosyjskiej spółki.

– Dzięki ciężkiej pracy i konstruktywnemu podejściu stron zmierzamy w stronę wzajemnie akceptowalnego rozwiązania. Mam nadzieję rozmawiać nadal z komisarz Vestarger, aby rozwiązać wszystkie kwestie sporne – powiedział wiceprezes Gazpromu Aleksandr Miedwiediew.

Zablokowany gazociąg może sprowokować falę pozwów

Gazprom wyraża zaniepokojenie możliwością pojawienia się pozwów związanych z rezygnacją z projektu South Stream – wynika z prospektu dotyczącego nowej emisji euroobligacji. Wcześniej włoska spółka Saipem, która miała uczestniczyć w układaniu gazociągu skierowała do Międzynarodowej Izby Handlowej w Paryżu pozew wobec kontrolowanego przez Gazprom South Stream Transport B.V, domagając się odzyskania wycenianych na 759 mln euro strat związanych z zerwaniem kontraktu.

– Według stanu na dzień sporządzenia poniższego prospektu, spór z Saipem jest jedynym roszczeniem wykonawców w związku z zakończeniem projektu South Stream. Jednakże nie ma gwarancji, że w przyszłości nie pojawią się nowe pozwy – czytamy w dokumencie spółki. – Nasi wykonawcy domagają się i można się spodziewać, że będą domagali się odszkodowań w związku rozwiązaniem ich kontraktów dotyczących budowy South Stream. Być może będziemy musieli utworzyć znaczące rezerwy na pokrycie strat z tytułu projektu – zauważa Gazprom.

W grudniu 2014 r., rosyjski państwowy monopolista gazowy Gazprom poinformował o rezygnacji z budowy South Stream, gazociągu łączącego Rosję przez Morze Czarne i kraje bałkańskie z Europą Zachodnią. Było to spowodowane opinią Komisji Europejskiej, która stwierdziła, że umowy podpisane przez Rosję z państwami położonymi na trasie gazociągu są niezgodne z unijnym prawem, więc South Stream nie będzie mógł funkcjonować legalnie.

Śledztwo przeciwko Gazpromowi

W sierpniu 2012 r. ruszyło śledztwo w sprawie możliwych naruszeń prawa antymonopolowego Unii Europejskiej przeciwko Gazpromowi. W kwietniu 2015 r. Komisja przedstawiła stanowisko dotyczące zastrzeżeń, w którym przedstawiono możliwe zarzuty wobec Rosjan. KE zarzuciła Gazpromowi nadużywanie pozycji na rynku Europy Środkowo-Wschodniej i nieuczciwe praktyki.

KE zarzuca Gazpromowi narzucanie odbiorcom ograniczeń terytorialnych, takich jak zakaz eksportu gazu, czy klauzule nakazujące zużycie gazu na określonym terytorium.

Zdaniem Komisji rosyjska firma może wykorzystywać dominującą pozycję na polskim i bułgarskim rynku, uzależniając dostawy gazu do tych krajów od uzyskania niezwiązanych ze sprzedażą zobowiązań dotyczących infrastruktury przesyłowej. – Na przykład, dostawy gazu uzależniono od inwestycji w projekt gazociągu promowany przez Gazprom lub od zgody na wzmocnienie kontroli Gazpromu nad gazociągiem napisano w grudniowym komunikacie KE.

W przypadku Polski Komisja wskazuje, że Gazprom uzależniał dostawy gazu od utrzymania kontroli nad gazociągiem Jamał. – Gazociąg ten jest jedną z głównych dróg, którymi gaz od innych niż Gazprom dostawców mógłby dotrzeć na polski rynek – napisano w raporcie Komisji.

(Interfax/Piotr Stępiński/Wojciech Jakóbik)

W lutym 2016 roku Komisja Europejska skierowała do Gazpromu formalny wniosek o przedstawienie informacji w związku z domniemanym naruszeniem przepisów antymonopolowych przy realizacji dostaw przez jego spółki zależne w Bułgarii. O sprawie poinformowała rosyjska spółka w memorandum dotyczącego nowej emisji euroobligacji.

Przypomnijmy, że przed świętami Bożego Narodzenia w ubiegłym roku w mediach pojawiły się informacje o tym, że Gazprom zamierza sprzedać swoje udziały w spółce Overgas, w której obecnie posiada 50 proc. akcji.

Kilka dni później  BiznesAlert.pl informował o tym, że bułgarska spółka Overgas nie otrzymała od Gazpromu Export oficjalnego pisma w sprawie wstrzymania z dniem 1 stycznia 2016 r. dostaw rosyjskiego gazu dla odbiorców z sektora gospodarstw domowych. Ze swojej strony ministerstwo spraw zagranicznych Rosji zapewniało, że dostawy  błękitnego paliwa do Bułgarii są nie przerwanie realizowane w wysokości 3 mld m3. Wolumen ten odpowiada rocznemu zapotrzebowaniu Sofii i może zostać zwiększony. Jak informuje agencja Interfax Gazprom kontynuuje negocjacje z Overgas Inc. dotyczących uregulowania zaległych zobowiązań.

Jak informował  BiznesAlert.pl 9 marca doszło do spotkania przedstawicieli rosyjskiego rządu, Gazpromu i Komisji Europejskiej. Było ono poświęcone omówieniu toczącego się wobec spółki postępowania antymonopolowego. Uczestnicy zgodzili się na dalszy dialog w celu znalezienia kompromisowego rozwiązania.

– Strony omówiły trwające postępowanie antymonopolowe w toku którego badana jest działalność Gazpromu na terytorium Unii Europejskiej. W wyniku spotkania, które przebiegło w konstruktywnej atmosferze, strony zgodziły się na dalszy dialog ukierunkowany na poszukiwanie rozwiązania, które odpowiadałoby zarówno Komisji Europejskiej i Gazpromowi – czytamy w opublikowanym oświadczeniu prasowym rosyjskiej spółki.

– Dzięki ciężkiej pracy i konstruktywnemu podejściu stron zmierzamy w stronę wzajemnie akceptowalnego rozwiązania. Mam nadzieję rozmawiać nadal z komisarz Vestarger, aby rozwiązać wszystkie kwestie sporne – powiedział wiceprezes Gazpromu Aleksandr Miedwiediew.

Zablokowany gazociąg może sprowokować falę pozwów

Gazprom wyraża zaniepokojenie możliwością pojawienia się pozwów związanych z rezygnacją z projektu South Stream – wynika z prospektu dotyczącego nowej emisji euroobligacji. Wcześniej włoska spółka Saipem, która miała uczestniczyć w układaniu gazociągu skierowała do Międzynarodowej Izby Handlowej w Paryżu pozew wobec kontrolowanego przez Gazprom South Stream Transport B.V, domagając się odzyskania wycenianych na 759 mln euro strat związanych z zerwaniem kontraktu.

– Według stanu na dzień sporządzenia poniższego prospektu, spór z Saipem jest jedynym roszczeniem wykonawców w związku z zakończeniem projektu South Stream. Jednakże nie ma gwarancji, że w przyszłości nie pojawią się nowe pozwy – czytamy w dokumencie spółki. – Nasi wykonawcy domagają się i można się spodziewać, że będą domagali się odszkodowań w związku rozwiązaniem ich kontraktów dotyczących budowy South Stream. Być może będziemy musieli utworzyć znaczące rezerwy na pokrycie strat z tytułu projektu – zauważa Gazprom.

W grudniu 2014 r., rosyjski państwowy monopolista gazowy Gazprom poinformował o rezygnacji z budowy South Stream, gazociągu łączącego Rosję przez Morze Czarne i kraje bałkańskie z Europą Zachodnią. Było to spowodowane opinią Komisji Europejskiej, która stwierdziła, że umowy podpisane przez Rosję z państwami położonymi na trasie gazociągu są niezgodne z unijnym prawem, więc South Stream nie będzie mógł funkcjonować legalnie.

Śledztwo przeciwko Gazpromowi

W sierpniu 2012 r. ruszyło śledztwo w sprawie możliwych naruszeń prawa antymonopolowego Unii Europejskiej przeciwko Gazpromowi. W kwietniu 2015 r. Komisja przedstawiła stanowisko dotyczące zastrzeżeń, w którym przedstawiono możliwe zarzuty wobec Rosjan. KE zarzuciła Gazpromowi nadużywanie pozycji na rynku Europy Środkowo-Wschodniej i nieuczciwe praktyki.

KE zarzuca Gazpromowi narzucanie odbiorcom ograniczeń terytorialnych, takich jak zakaz eksportu gazu, czy klauzule nakazujące zużycie gazu na określonym terytorium.

Zdaniem Komisji rosyjska firma może wykorzystywać dominującą pozycję na polskim i bułgarskim rynku, uzależniając dostawy gazu do tych krajów od uzyskania niezwiązanych ze sprzedażą zobowiązań dotyczących infrastruktury przesyłowej. – Na przykład, dostawy gazu uzależniono od inwestycji w projekt gazociągu promowany przez Gazprom lub od zgody na wzmocnienie kontroli Gazpromu nad gazociągiem napisano w grudniowym komunikacie KE.

W przypadku Polski Komisja wskazuje, że Gazprom uzależniał dostawy gazu od utrzymania kontroli nad gazociągiem Jamał. – Gazociąg ten jest jedną z głównych dróg, którymi gaz od innych niż Gazprom dostawców mógłby dotrzeć na polski rynek – napisano w raporcie Komisji.

Najnowsze artykuły