icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

MAE: Porozumienie naftowe nie przyniesie podwyżki cen ropy

(Kommiersant/Piotr Stępiński/Wojciech Jakóbik)

23 marca podczas swojego wystąpienia w Singapurze, szef badań nt. rynku naftowego w Międzynarodowej Agencji Energii (MAE) Neil Atkinson odniósł się do informacji o tym, że 17 kwietnia w Katarze dojdzie spotkania państw OPEC z krajami wydobywającymi ropę spoza kartelu. Podczas niego będzie poruszana kwestia rozszerzenia porozumienia o zamrożeniu wydobycia ropy w celu ustabilizowania jej ceny.

– O ile wiemy ze wszystkich tych państw, które będą uczestniczyły w tym spotkaniu tylko Arabia Saudyjska ma możliwość znaczącego zwiększenia poziomu wydobycia. Dlatego bez jej udziału zamrożenie poziomu wydobycia nie będzie miało większego znaczenia. Będzie to raczej symboliczny gest, prezentowanie woli wsparcia dla ustabilizowania cen ropy – powiedział Atkinson.

– Jeżeli chodzi o ceny ropy to najgorsze już za nami. Obecny poziom 40 dolarów za baryłkę może nie mieć długotrwałego charakteru ale możliwe, że cena utrzyma się w przedziale do 35 dolarów jeżeli na rynku nie dojdzie do jakiś fundamentalnych zmian – uważa przedstawiciel MAE podkreślając, że gwałtowny spadek inwestycji na rynku naftowym może wkrótce wywołać szok.

– Należy utrzymywać pewien poziom inwestycji. Istnieje ryzyko, że zmniejszymy inwestycje w wydobycie poniżej niezbędnego minimum. I jeśli w latach 2017-2018 nie dojdzie do rewizji programów inwestycyjnych to możemy doświadczyć gwałtownego wzrostu cen ropy, ponieważ podaż nie będzie nadążała za popytem – powiedział ekspert.

Z kolei zdaniem szefa największej na świecie spółki naftowej Saudi Aramco Amina Nassera do końca roku ceny ropy wzrosną, jednakże nie osiągną poziomu z lat 2013-2014. Podczas swojego wystąpienia w Pekinie stwierdził, że wzrost cen będzie skutkiem ,,zmniejszenia się różnicy pomiędzy podażą a popytem”.

Słowa Nassera to teza odmienna od prognoz Stanów Zjednoczonych i Rosji na temat spadków cen surowca. Na początku marca US Energy Information Administration zmniejszyło prognozę cen ropy marki Brent. Wcześniej urząd uważał, że w 2016 roku jej średnia cena wyniesie 37,5 dolarów za baryłkę, ale obecnie ta prognoza została zrewidowana do 34,28 dolarów.

Rosyjski Bank Centralny także przygotowuje się do dalszych obniżek cen ropy. Zdaniem jego ekspertów, z powodu spowolnienia wzrostu chińskiej gospodarki, zwiększenia dostaw ropy z Iranu oraz zwiększenia konkurencji na rynku naftowym utrzyma się nadpodaż surowca.

– Dlatego też może się okazać, że wzrost cen ropy w ostatnich tygodniach nie będzie miał stałego charakteru – uważa rosyjski Bank Centralny. W swoim zaktualizowanym scenariuszu bazowym prognozował, iż średnia ceny ropy w 2016 roku wyniesie 30 dolarów za baryłkę i do 2018 roku będzie ona stopniowo wzrastała do 40 dolarów.

Przypomnijmy, iż 16 lutego w trakcie spotkania w Doha przedstawiciele Arabii Saudyjskiej, Kataru, Rosji oraz Wenezueli uzgodnili plan zamrożenia wydobycia ropy naftowej na poziomie ze stycznia bieżącego roku. Z kolei w ubiegły wtorek rosyjski minister energetyki Aleksandr Nowak poinformował dziennikarzy, że decyzja o stabilizacji wydobycia ropy została wsparta przez 15 państw, które łącznie wydobywają 73 procent surowca na świecie.

Bez Iranu porozumienie naftowe nie ma znaczenia

17 lutego Iran zadeklarował, że będzie się sprzeciwiał każdemu planowi, który godziłby w jego wydobycie ropy naftowej. – Proszenie Iranu o zamrożenie wydobycia jest nielogiczne. Kiedy byliśmy objęci sankcjami, niektóre państwa zwiększyły produkcję i to doprowadziło do wzrostu cen – powiedział przedstawiciel irański w kartelu OPEC Mehdi Asali. – W obecnych warunkach, gdy nasze wydobycie jest znacznie poniżej potencjału, nie można oczekiwać, że dodatkowo zmniejszymy jego poziom – dodał.

– Zamrożenie wydobycia to początek procesu. Jeśli przekonamy wszystkich dużych graczy do rezygnacji z dodawania nowych baryłek na rynek, wtedy nasze duże zapasy prawdopodobnie zmaleją z czasem – powiedział minister ds. ropy Arabii Saudyjskiej al-Naimi. W odpowiedzi na tę sugestię jego irański odpowiednik Bijan Zanganeh uznał, że oczekiwanie od Teheranu zamrożenia wydobycia to „żart”.

Jak poinformował irański wiceprezydent Iranu Es’haq Jahangir, po dwóch miesiącach od zniesienia międzynarodowych sankcji eksport irańskiej ropy zwiększył się o 900 tys. baryłek i wynosi obecnie 2,2 mln baryłek.

Zaledwie tydzień wcześniej ten sam polityk mówił, że dopiero pod koniec maja bieżącego roku Teheran będzie dziennie eksportował 2 mln baryłek wyrażając przy tym nadzieję, że sytuacja gospodarcza Iranu ulegnie poprawie.

Jak informował 9 marca BiznesAlert.pl według przedstawiciela spółki NIOC Rokneddina Javadia na dzień dzisiejszy. Iran eksportuje 1,8 mln baryłek dziennie. Ponadto Teheran zamierza rocznie sprzedawać 4 mld baryłek rocznie. W celu zoptymalizowania przetwórstwa, NIOC potrzebuje wydobycia na poziome 2 mln baryłek dziennie.

W 2011 roku Iran wydobywał dziennie 3,6 mln baryłek przy eksporcie na poziomie 2,5 mln baryłek. Po nałożeniu w 2012 roku międzynarodowych sankcji poziom wydobycia spadł do 2,7 mln baryłek. W trakcie obowiązywania embarga roczna kwota eksportowa Iranu wewnątrz OPEC nie przewyższała 1 mln baryłek dziennie. Po zniesieniu sankcji eksport surowca wzrósł z 1 mln baryłek dziennie w styczniu do 1,3 mln baryłek w lutym.

Teheran informował już OPEC o tym, iż w styczniu wydobywał 3,4 mln baryłek dziennie ale według szacunków zewnętrznych obserwatorów jest ono znacznie mniejsze. Zdaniem analityków w ciągu najbliższych miesięcy wydobycie i eksport surowca może wzrosnąć maksymalnie o 700 tys. baryłek dziennie i osiągnąć poziom 3,5 mln baryłek. Według irańskich urzędników od stycznia Teheran już zdążył zwiększyć wydobycie o 500 tys. baryłek ropy dziennie.

Z kolei 5 marca dyrektor ds. spraw międzynarodowych w irańskiej spółce NIOC Mohsen Gamsari, stwierdził, że do końca miesiąca ilość eksportowanych przez Iran ropy naftowej oraz kondensatu gazowego osiągnie poziom 2 mln baryłek dziennie.

(Kommiersant/Piotr Stępiński/Wojciech Jakóbik)

23 marca podczas swojego wystąpienia w Singapurze, szef badań nt. rynku naftowego w Międzynarodowej Agencji Energii (MAE) Neil Atkinson odniósł się do informacji o tym, że 17 kwietnia w Katarze dojdzie spotkania państw OPEC z krajami wydobywającymi ropę spoza kartelu. Podczas niego będzie poruszana kwestia rozszerzenia porozumienia o zamrożeniu wydobycia ropy w celu ustabilizowania jej ceny.

– O ile wiemy ze wszystkich tych państw, które będą uczestniczyły w tym spotkaniu tylko Arabia Saudyjska ma możliwość znaczącego zwiększenia poziomu wydobycia. Dlatego bez jej udziału zamrożenie poziomu wydobycia nie będzie miało większego znaczenia. Będzie to raczej symboliczny gest, prezentowanie woli wsparcia dla ustabilizowania cen ropy – powiedział Atkinson.

– Jeżeli chodzi o ceny ropy to najgorsze już za nami. Obecny poziom 40 dolarów za baryłkę może nie mieć długotrwałego charakteru ale możliwe, że cena utrzyma się w przedziale do 35 dolarów jeżeli na rynku nie dojdzie do jakiś fundamentalnych zmian – uważa przedstawiciel MAE podkreślając, że gwałtowny spadek inwestycji na rynku naftowym może wkrótce wywołać szok.

– Należy utrzymywać pewien poziom inwestycji. Istnieje ryzyko, że zmniejszymy inwestycje w wydobycie poniżej niezbędnego minimum. I jeśli w latach 2017-2018 nie dojdzie do rewizji programów inwestycyjnych to możemy doświadczyć gwałtownego wzrostu cen ropy, ponieważ podaż nie będzie nadążała za popytem – powiedział ekspert.

Z kolei zdaniem szefa największej na świecie spółki naftowej Saudi Aramco Amina Nassera do końca roku ceny ropy wzrosną, jednakże nie osiągną poziomu z lat 2013-2014. Podczas swojego wystąpienia w Pekinie stwierdził, że wzrost cen będzie skutkiem ,,zmniejszenia się różnicy pomiędzy podażą a popytem”.

Słowa Nassera to teza odmienna od prognoz Stanów Zjednoczonych i Rosji na temat spadków cen surowca. Na początku marca US Energy Information Administration zmniejszyło prognozę cen ropy marki Brent. Wcześniej urząd uważał, że w 2016 roku jej średnia cena wyniesie 37,5 dolarów za baryłkę, ale obecnie ta prognoza została zrewidowana do 34,28 dolarów.

Rosyjski Bank Centralny także przygotowuje się do dalszych obniżek cen ropy. Zdaniem jego ekspertów, z powodu spowolnienia wzrostu chińskiej gospodarki, zwiększenia dostaw ropy z Iranu oraz zwiększenia konkurencji na rynku naftowym utrzyma się nadpodaż surowca.

– Dlatego też może się okazać, że wzrost cen ropy w ostatnich tygodniach nie będzie miał stałego charakteru – uważa rosyjski Bank Centralny. W swoim zaktualizowanym scenariuszu bazowym prognozował, iż średnia ceny ropy w 2016 roku wyniesie 30 dolarów za baryłkę i do 2018 roku będzie ona stopniowo wzrastała do 40 dolarów.

Przypomnijmy, iż 16 lutego w trakcie spotkania w Doha przedstawiciele Arabii Saudyjskiej, Kataru, Rosji oraz Wenezueli uzgodnili plan zamrożenia wydobycia ropy naftowej na poziomie ze stycznia bieżącego roku. Z kolei w ubiegły wtorek rosyjski minister energetyki Aleksandr Nowak poinformował dziennikarzy, że decyzja o stabilizacji wydobycia ropy została wsparta przez 15 państw, które łącznie wydobywają 73 procent surowca na świecie.

Bez Iranu porozumienie naftowe nie ma znaczenia

17 lutego Iran zadeklarował, że będzie się sprzeciwiał każdemu planowi, który godziłby w jego wydobycie ropy naftowej. – Proszenie Iranu o zamrożenie wydobycia jest nielogiczne. Kiedy byliśmy objęci sankcjami, niektóre państwa zwiększyły produkcję i to doprowadziło do wzrostu cen – powiedział przedstawiciel irański w kartelu OPEC Mehdi Asali. – W obecnych warunkach, gdy nasze wydobycie jest znacznie poniżej potencjału, nie można oczekiwać, że dodatkowo zmniejszymy jego poziom – dodał.

– Zamrożenie wydobycia to początek procesu. Jeśli przekonamy wszystkich dużych graczy do rezygnacji z dodawania nowych baryłek na rynek, wtedy nasze duże zapasy prawdopodobnie zmaleją z czasem – powiedział minister ds. ropy Arabii Saudyjskiej al-Naimi. W odpowiedzi na tę sugestię jego irański odpowiednik Bijan Zanganeh uznał, że oczekiwanie od Teheranu zamrożenia wydobycia to „żart”.

Jak poinformował irański wiceprezydent Iranu Es’haq Jahangir, po dwóch miesiącach od zniesienia międzynarodowych sankcji eksport irańskiej ropy zwiększył się o 900 tys. baryłek i wynosi obecnie 2,2 mln baryłek.

Zaledwie tydzień wcześniej ten sam polityk mówił, że dopiero pod koniec maja bieżącego roku Teheran będzie dziennie eksportował 2 mln baryłek wyrażając przy tym nadzieję, że sytuacja gospodarcza Iranu ulegnie poprawie.

Jak informował 9 marca BiznesAlert.pl według przedstawiciela spółki NIOC Rokneddina Javadia na dzień dzisiejszy. Iran eksportuje 1,8 mln baryłek dziennie. Ponadto Teheran zamierza rocznie sprzedawać 4 mld baryłek rocznie. W celu zoptymalizowania przetwórstwa, NIOC potrzebuje wydobycia na poziome 2 mln baryłek dziennie.

W 2011 roku Iran wydobywał dziennie 3,6 mln baryłek przy eksporcie na poziomie 2,5 mln baryłek. Po nałożeniu w 2012 roku międzynarodowych sankcji poziom wydobycia spadł do 2,7 mln baryłek. W trakcie obowiązywania embarga roczna kwota eksportowa Iranu wewnątrz OPEC nie przewyższała 1 mln baryłek dziennie. Po zniesieniu sankcji eksport surowca wzrósł z 1 mln baryłek dziennie w styczniu do 1,3 mln baryłek w lutym.

Teheran informował już OPEC o tym, iż w styczniu wydobywał 3,4 mln baryłek dziennie ale według szacunków zewnętrznych obserwatorów jest ono znacznie mniejsze. Zdaniem analityków w ciągu najbliższych miesięcy wydobycie i eksport surowca może wzrosnąć maksymalnie o 700 tys. baryłek dziennie i osiągnąć poziom 3,5 mln baryłek. Według irańskich urzędników od stycznia Teheran już zdążył zwiększyć wydobycie o 500 tys. baryłek ropy dziennie.

Z kolei 5 marca dyrektor ds. spraw międzynarodowych w irańskiej spółce NIOC Mohsen Gamsari, stwierdził, że do końca miesiąca ilość eksportowanych przez Iran ropy naftowej oraz kondensatu gazowego osiągnie poziom 2 mln baryłek dziennie.

Najnowsze artykuły