(PGNiG/Wojciech Jakóbik)
Nowa strategia PGNiG potwierdza plany inwestycji do 2022 roku. Z zakupami za granicą czeka na odpowiednią okazję.
PGNiG przedstawiło aktualizację działania na lata 2014-2022. Jako przyczyny zmiany strategii wymieniono istotne zmiany cen ropy naftowej. PGNiG podaje w komunikacie, że w drugiej połowie 2014 roku cena baryłki spadła z około 105 dolarów za baryłkę do 55 dolarów za tę samą ilość. Chociaż odbiła się do 65 dolarów w drugim kwartale 2015 roku, to ostatecznie spadła do około 30 dolarów pod koniec roku.
Z tego względu PGNiG aktualizuje założenia makroekonomiczne, rynkowe i operacyjne. Spółka uznaje, że doszło do stabilizacji wyników EBITDA (5,6 mld zł w 2013 roku, 6,3 mld rok później i 6,1 mld w zeszłym roku). Zauważa relatywnie niski poziom zadłużenia, bo wskaźnik długu netto do EBITDA wyniósł na koniec 2015 rok około 0,02. Tak niskie zadłużenie może pozwolić na zakupy w nieodległej przyszłości. Firma ma także zagwarantowany dostęp do długotrwałych źródeł finansowania w ramach programów wartych 14,7 mld złotych, z czego 9,7 mld jest już zagwarantowane.
Mimo to PGNiG zauważa szereg wyzwań rynkowych i regulacyjnych. Bez realizacji założeń strategicznych mogą one poskutkować pogorszeniem wyników finansowych. Chodzi o to, że tania ropa naftowa zwiększa rentowność importu, ale także obniża ceny gazu na rynkach europejskich. Ceny rynkowe „odklejają się” od tych oferowanych w kontraktach długoterminowych, jak Gazprom-PGNiG. Firma dostrzega zagrożenia w otoczeniu regulacyjnym jak opodatkowanie wydobycia za pomocą specjalnego podatku węglowodorowego, nowy system wydawania koncesji wydobywczych, obligo giełdowe i niepewność odnośnie modelu wsparcia kogeneracji gazowej. Te czynniki mają wpłynąć na spadek przychodów. PGNiG ocenia, że grozi mu w przyszłości nadmiar gazu od Gazpromu i Qatargasu, bo nie uda się go ulokować na rynku, który sięgnie po tańszą alternatywę. Ceny w tych kontraktach także mają maleć ale konkurencja będzie wywierać presję cenową, bo ona nie posiada kontraktów uzależnionych od ropy.
PGNiG chce utrzymać pozycję na rynku hurtowym i detalicznym, zamierza maksymalizować zyski z posiadania infrastruktury i wytwarzania. Zamierza zwiększyć poziom wydobycia w kraju i za granicą do około 55-60 mln baryłek ekwiwalentu ropy naftowej (boe) do 2022 roku. Wydobycie w kraju ma utrzymać się na poziomie około 33 mln boe.
Co ciekawe, firma ma rozważyć inwestycje w handel gazem skroplonym, który będzie możliwy po uruchomieniu terminala LNG w Świnoujściu zaplanowanego na lipiec 2016 roku. Rozważa możliwość sprzedaży surowca krajom regionu. W tym kontekście władze PGNiG wymieniały przy innych okazjach głównie Ukrainę. W grę wchodzą także Czechy, posiadające połączenie gazowe z Polską, oraz Słowacja i Litwa, które mają takie posiadać w przyszłości.
Razem z planem budowy połączenia gazowego ze złożami w Norwegii, daje to perspektywę rewizji portfela umów gazowych w 2022 roku, kiedy kończy się główny kontrakt z rosyjskim Gazpromem. Pozwoli to na uzyskanie lepszej pozycji w negocjacjach z Rosjanami.
Załoga Piotra Woźniaka będzie kontynuować program poprawy efektywności pracy. Będzie zbywać zbędne aktywa i dywersyfikować działalność o aktywa z sektora energii elektrycznej i cieplnej, np. w sieci ciepłownicze. W ten sposób chce zwiększyć konkurencyjność na rozwijającym się rynku.