Z informacji portalu WysokieNapiecie.pl wynika, że nie dojdzie do przyjęcia pakietu trzech ustaw kluczowych dla polskiej energetyki: prawa gazowego, prawa energetycznego i ustawy o odnawialnych źródłach energii, czyli tzw. trójpaku energetycznego. Rząd chce poprzestać na przyjętym już małym trójpaku, przyjęciu samej o OZE oraz mniejszych nowelizacjach, które uchronią Warszawę przed karami Komisji Europejskiej za niewdrożenie dyrektyw. Komentuje Bartłomiej Derski.
– Informacje na temat porzucenia trójpaku pojawiły się jeszcze w pierwszej połowie ubiegłego roku, kiedy kancelaria premiera po przyjęciu na rządzie projektu małego trójpaku napisała do Ministerstwa Gospodarki pismo z informacją, że odkłada ad acta trzy projekty ustaw i prosi o informację na temat zmian jakie resorty chcą dokonać w ramach mniejszych nowelizacji. Później MG dementowało te informacje i zapewniało, że prace będą trwały. Jednak z informacji ze środowiska zajmującego się tym tematem wynika, że trójpaku już nie ma. – mówi w rozmowie z BiznesAlert.pl. – Zostaje ustawa o OZE i nowelizacja ws. inteligentnych liczników, a także uchwalana właśnie przez Sejm tzw. nowela kogeneracyjna przywracająca wsparcie dla łącznej produkcji ciepła i energii elektrycznej. To najważniejsze zagadnienia. Pojawiają się jeszcze inne drobne rozwiązania z trójpaku, które ewentualnie zostaną poprawione. Przy nowelizacji prawa energetycznego dotyczącej liczników, wprowadzone zostaną pewne poprawki.
– To wystarczy by uniknąć kary Komisji Europejskiej. Przepisy dużego trójpaku energetycznego w dużej mierze już funkcjonują, bo większość kluczowych rozwiązań wprowadził mały trójpak, ale szkoda, że nie skorzystano z okazji aby je uporządkować i uczynić prawo bardziej czytelnym dla zwykłego człowieka. Z wielkich planów wychodzi ustawa na miarę możliwości tego rządu – ocenia Derski. – Trwające lata prace nad trójpakiem to skutek przeciągających się sporów międzyresortowych i konieczności notyfikacji przepisów w KE. Teraz okazuje się, że zabrakło wytrwałości w Ministerstwie Gospodarki, by doprowadzić proces do końca.
– Zostaje ustawa o OZE. Jeżeli zostanie przyjęta w obecnej formie to będzie bardzo ułomny projekt. Taki scenariusz nie pozwoli na rozwój energetyki odnawialnej po możliwie najniższych kosztach, ale może takie są intencje rządu, który stawia na inne rodzaje energii. Jednak zarówno w przypadku węgla jak i m.in. rozwoju sieci energetycznych rząd nie pokazał determinacji do sprawnych reform, działa po najmniejszej linii oporu, czego przejawem jest przyjmowanie kolejnych większych i mniejszych „łat” do istniejącego prawa – kwituje nasz rozmówca.