(Slovak Spectator/EurActiv.sk/Wojciech Jakóbik)
Jak donosi Slovak Spectator, Słowacja jest jednym z liderów oporu wobec projektu gazociągu Nord Stream 2, w sprawie którego razem z ośmioma krajami Europy Środkowo-Wschodniej skierowała list do Komisji Europejskiej z apelem o zablokowanie go.
Grupa Wyszehradzka, kraje bałtyckie i Rumunia czekają teraz na odpowiedź z Bukseli. Tymczasem kraje popierające budowę przygotowują się do realizacji projektu. Niemieckie i austriackie firmy dostały już kontrakty podwykonawcze. Krążą plotki o tym, że niemiecki Europipe otrzymał już zaliczkę na 40 procent umowy. Czeski operator gazociągów Net4Gas ma rzekomo pracować już nad zwiększeniem przepustowości dostaw z zachodniego połączenia z Niemcami przy wykorzystaniu gazu z Nord Stream 2.
Wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej ds. Unii Energetycznej Marosz Szefczovicz jest Słowakiem. – Musimy racjonalnie i w sposób otwarty omówić szereg spraw – powiedział słowackiej redakcji EurActiv.com. Mówi o tym, że w sprawie Nord Stream 2 istnieje spór dwóch porządków prawnych, rosyjskiego i europejskiego. Jego zdaniem Rosjanie rozumieją już, że tranzyt przez kraje Europy Środkowo-Wschodniej musi zostać utrzymany. Słowacja, obok Ukrainy, jest najważniejszym krajem tranzytowym dla gazu z Rosji, dlatego straciłaby najwięcej na przeniesieniu dostaw do Nord Stream 2.
W dyskusjach europejskich oferta zagwarantowania tranzytu przez kraje Europy Środkowo-Wschodniej w zamian za zgodę na Nord Stream 2 pojawiła się wielokrotnie. Taką formułowali między innymi Niemcy. Czy Słowacja ją przyjmie?