(CBS/Spiegel/Pravda Report/Bartłomiej Sawicki/Piotr Stępiński)
– Problemy jak kryzys imigracyjny kieruje polityków europejskich w stronę ruchów prawicowo-nacjonalistycznych, które zachęcają do rozbicia jedności europejskiej – w niektórych przypadkach jest to wykorzystywane przez ludzi jak Władimir Putin – podkreślił po wczorajszym miniszczycie w Hanowerze, Prezydent USA, Barack Obama. Zdaniem niemieckich mediów podczas wczorajszego spotkania Obama miał przekonywać Kanclerz Niemiec, Angelę Merkel do większego zaangażowania się wojsk niemieckich na wschodniej flance NATO.
– Prezydent Rosji, Władymir Putin, traktuje europejską solidarność w NATO i Unii Europejskiej jako zagrożenie dla rosyjskiej władzy. Myślę, że jest on w tym zakresie w błędzie. W rzeczywistości, silna, zjednoczona Europa współpracująca z silną Rosją byłaby właściwym rozwiązaniem. Do tej pory Putin nie przekonał się do takiego podejścia – zaznacza Prezydent Obama w wywiadzie dla stacji CBS.
W czasie swojego wystąpienia prezydent USA Barack Obama zaapelował do państw europejskich i członków NATO o zwiększenie wydatków na zbrojenia. Jego zdaniem państwa Sojuszu powinny przeznaczać na ten cel co najmniej 2 proc. PKB.
Przed spotkaniem w Hanowerze niemiecki tygodnik „Spiegel” dotarł do roboczej notatki rządu w Berlinie, z której wynika, że USA „naciskają” na zwiększenie udziału niemieckich wojsk, w planowanej rotacyjnej obecności sił Sojuszu na wschodniej flance NATO, jako element odstraszania Rosji.
Waszyngton liczy głównie na udział wojsk i sprzętu z Niemiec oraz Wielkiej Brytanii w siłach zbrojnych stacjonujących w krajach bałtyckich, Polsce i Rumunii. Niewykluczone, że wojska niemieckie będą stacjonować na Litwie. Temat ten został poruszony podczas ubiegłotygodniowego spotkania Prezydent Litwy, Dalia Grybauskaite z Kanclerz Angelą Merkel w Berlinie. Wówczas Merkel zobowiązała się do wywiązania się z ustaleń jakie podjęto podczas szczytu NATO w Wielkiej Brytanii.
Autorzy artykułu w niemieckim tygodniku podkreślają, że podczas zbliżającego się szczytu NATO w Warszawie Sojusz zamierza podjąć decyzję o „nowej misji”, która będzie „dodatkowym sygnałem” skierowanym do partnerów w Europie Wschodniej obawiających się Rosji.
Presja wywierana przez USA, wynika z faktu, że Berlin unikał dotychczas udziału w znaczącej obecności wojsk Sojuszu we wschodnich krajach NATO. Autorzy tekstu zaznaczają, jednak że Bundeswehra już uczestniczy w tworzeniu nowych sił szybkiego reagowania NATO i podjęła już w tym zakresie zobowiązania do 2020 roku.
– NATO traktuje Rosję jako zagrożenie, jednak Moskwa zamierza rozwijać dobre stosunki ze wszystkimi państwami oraz instytucjami – powiedział dziennikarzom rzecznik rosyjskiego prezydenta Dmitrij Pieskow. W ten sposób rzecznik Władimira Putina odniósł do wywiadu jakiego udzielił prezydent USA Barack Obamy amerykańskiej telewizji CBS.
– Jeżeli chodzi o to kto dla kogo jest zagrożeniem, to nie należy zapominać o płynących w przeciągu ostatnich kilku lat sygnałach z Brukseli, z kwatery głównej Sojuszu oraz ze strony członków dowództwa NATO z których wynika, że to właśnie Rosja jest postrzegana jako niebezpieczeństwo – powiedział Pieskow. – Te przekazy nie ograniczają się tylko do słów. Obserwujemy działania na rzecz zwiększenia potencjału wojskowego oraz jego przybliżenia do granic Rosji. Tutaj wystarczy tylko stwierdzić oczywiste fakty – dodał rzecznik Władimira Putina. Pieskow przypomniał także, że rosyjski prezydent wielokrotnie mówił o potrzebie budowy dobrych relacji Rosji z NATO.