(Bloomberg/Wojciech Jakóbik)
Jak donosi agencja Bloomberg oczekiwana reforma europejskiego systemu handlu emisjami (ETS) przyniosła rekordowe podwyżki cen uprawnień. Wzrosły one do trzymiesięcznego maksimum.
Wpływ na ceny mogła mieć także Francja, która zadeklarowała, że jednostronnie zobowiąże się do wprowadzenia minimalnej ceny uprawnień i zamknie część reaktorów jądrowych do 2018 roku.
Ceny uprawnień na londyńskiej giełdzie wzrosły o 6,8 procent do 7,07 euro za tonę metryczną. Od początku tygodnia do 27 kwietnia zyskały prawie 19 procent. To najwyższy poziom od stycznia tego roku.
W Unii Europejskiej trwa debata na temat reformy systemu ETS, w celu podniesienia ceny uprawnień, a co za tym idzie, zwiększenia nacisku na transformację energetyczną w krajach członkowskich. Zwolennicy ambitnej polityki klimatycznej proponują przyspieszenie redukcji emisji CO2 w krajach członkowskich z 2,4 do 2,6 procent rocznie po 2020 roku, czyli w nowych ramach polityki energetyczno-klimatycznej. Komisja Europejska chce redukcji w wysokości 2,2 procent rocznie. Nadal brakuje konsensusu w Radzie Europejskiej.
Radykalne działania Francji mają pokazać, że podobnie jak Niemcy, jest ona zdeterminowana i zamierza realizować ambitną politykę klimatyczną. Te kraje stoją na czele koalicji forsującej radykalne rozwiązania. Sprzeciwia im się Polska, oraz inne kraje regionu Europy Środkowo-Wschodniej.