– Najwyższa Izba Kontroli oceniła działania administracji publicznej podejmowane w związku z poszukiwaniem i rozpoznawaniem gazu łupkowego w Polsce. Główne nieprawidłowości dotyczą tworzenia prawa ze znacznym opóźnieniem. Te prace prowadzone są od 2011 roku i przygotowywane zmiany ustawy dotyczącej poszukiwania gazu łupkowego oraz przepisów dot. opodatkowania zatrzymały się na etapie uzgodnień międzyresortowych i konsultacji społecznych – mówi Paweł Biedziak, rzecznik NIK.
– Dalej nie powołano ustanowionego rozporządzeniem Rady Ministrów pełnomocnika rządu, który koordynowałby prace. Mimo deklaracji o priorytetowym traktowaniu poszukiwań złóż gazu Ministerstwo Środowiska (MŚ) nie potrafiło właściwie zorganizować pracy resortu tak, aby te zadania deklarowane jako priorytetowe były realizowane stosownie do ich rzeczywistego znaczenia dla państwa – ocenia w wypowiedzi zamieszczonej przez Izbę na jej stronie internetowej. – W departamencie zajmującym się przyznawaniem koncesji w latach 2007-12 pracowały jedynie trzy osoby, co prowadziło do znacznych opóźnień, przekraczania terminów i nierównego traktowania wnioskodawców. Występujące nieprawidłowości przy udzielaniu koncesji polegające na dowolności postępowania mogą świadczyć o dużym zagrożeniu korupcją.
– Przyjęty przez ministra środowiska sposób udzielania koncesji każdemu przedsiębiorcy z wnioskowanego zakresu powodował, że przydzielano duży obszar poszukiwań co blokowało na kilka lat dostęp innym przedsiębiorcy. Jeden odwiert kosztuje ok. 15 mln dolarów. Możliwości techniczne koncesjonariuszy pozwalały na przeprowadzenie jednego odwiertu w ciągu roku. W tej sytuacji może lepszym rozwiązaniem byłoby przyznanie koncesji większej liczbie przedsiębiorców na mniejszą powierzchnię terenu – ocenia rzecznik Izby. – Przyjęte działania na rzecz ustalenia zasobów gazu łupkowego nie doprowadziły do wiarygodnego ich oszacowania. By tego dokonać porządane byłoby wykonanie 200 odwiertów. Przy obecnym tempie zajmie to ok. 12 lat.
– MŚ niewystarczająco uregulowało proces pobierania i postępowania z próbkami geologicznymi. One były w całości wyważone za granicę bez wiedzy i zgody organu koncesyjnego. Przeprowadzona przez nas weryfikacja próbek pochodzących z 13 odwiertów i przekazanych do Centralnego Archiwum Geologicznego pokazała, że próbki pobierane były w sposób naruszający ich stan i nie spełniały wymogów jakościowych i objętościowych określonych w koncesji i tylko w części były przydatne do dalszych działań – twierdzi. – Jako niewystarczający i nierzetelny oceniamy nadzór urzędów górniczych nad przestrzeganiem przez przedsiębiorców przepisów o ochronie środowiska wynikających z koncesji i innych decyzji administracyjnych. Urzędy górnicze nie skontrolowały wszystkich odwiertów poszukiwawczych. Nie we wszystkich kontrolach odniesiono się do każdego z elementów i obszarów środowiska, tzn. ochrony ziemi, wód, powietrza przed hałasem i wibracjami.
– Również MŚ nie prowadził kontroli przedsiębiorców pod kątem zgodności działalności z udzieloną koncesją. Nie wszyscy przedsiębiorcy wykonywali rzetelnie swoje obowiązki wynikające z koncesji. Odnosiło się to w szczególności do nie wykonywania prac geologicznych lub przystępowania do nich z wielomiesięcznym opóźnieniem, nieterminowego i niewłaściwego naliczania oraz wnoszenia opłat koncesyjnych i nieterminowego przekazywania do MŚ pisemnych informacji o przystąpieniu do prac geologicznych – dodaje przedstawiciel NIK.
– To wszystkie nieprawidłowości. Zwracamy też uwagę na niewystarczający nadzór MŚ, Państwowy Instytut Geologiczny i Wyższy Urząd Górniczy nad podległymi im jednostkami w zakresie zagadnień związanych z poszukiwaniem lub rozpoznawaniem złóż gazu łupkowego – kończy Biedziak.