Jak poinformował portal Gramwzielone.pl, rząd Danii chce zrezygnować z przenoszenia kosztów dopłat dla producentów zielonej energii na rachunki odbiorców końcowych. Jednocześnie duński rząd nie kwestionuje potrzeby dalszego wspierania OZE, ale chcą poszukać alternatywnego sposobu finansowania producentów zielonej energii.
Dania może wycofać się z dotychczasowego sposobu finansowania dopłat dla producentów zielonej energii już z końcem tego roku. Rezygnacja z finansowania dopłat do OZE za pomocą opłaty doliczanej do rachunków odbiorców końcowych pociągnie za sobą ogromne koszty. Aby je pokryć, duński rząd musi poszukać dodatkowych źródeł finansowania.
Jako alternatywę dla finansowania produkcji energii odnawialnej w Danii i realizacji planu całkowitej rezygnacji z paliw kopalnych duński rząd może rozważyć podniesienie podatków.
Duński minister finansów Karsten Lauritzen ogłaszając plany zniesienia tzw. opłaty PSO, która jest doliczana do rachunków za energię, określił ten system jako drogi i nieefektywny, wskazując, że trzeba dla niego znaleźć alternatywę.
Plany duńskiego rządu to także efekt decyzji Komisji Europejskiej, która wskazała, że duński system wsparcia dla OZE narusza unijne prawo, ponieważ zagraniczni producenci nie mogą otrzymać takiego samego wsparcia w ramach tego systemu jak producenci duńscy.
Wobec decyzji Brukseli duński portal Politiko.dk wskazuje dwie opcje. Pierwsza to włączenie zagranicznych producentów energii z OZE do grona beneficjentów dotychczasowego systemu bazującego na opłacie PSO. Druga opcja to całkowita likwidacja tego systemu i poszukanie funduszy na rozwój czystej energetyki w budżecie państwa, co oznaczałoby konieczność podniesienia podatków.
Wprowadzenie tej możliwości rozważa teraz duński rząd. – Rozwiązanie budżetowe wydaje się najlepsze. Usunie niepewność, którą tworzą wahania opłaty PSO i ich wpływ na duńską konkurencyjność, a likwidacja opłaty uczyni nas bogatszymi jako społeczeństwo i przełoży się na tańszą energię dla Duńczyków – komentuje Lars Christian Lilleholt, duński minister klimatu i energii.
Przeciwko zwiększaniu podatków z zasady występują jednak rządzące obecnie w Danii partie. Natomiast opozycja wyraża obawy, że rezygnacja z PSO może utrudnić realizację ambitnych celów, które przyjął duński rząd i zgodnie z którymi Dania do 2050 r. ma się stać krajem całkowicie niezależnym od paliw kopalnych.
Koszt opłaty PSO duński rząd szacuje na 7 do 8 mld koron rocznie. Opłata PSO została wprowadzona w Danii już w roku 1998, ale w obecnej formie funkcjonuje od roku 2005.
Planując mechanizm PSO duński rząd cztery lata temu założył, że koszty tej dopłaty w latach 2012-2020 wyniosą 39 mld koron. Jednak koszty istotnie wzrosły na skutek dramatycznego spadku rynkowych cen energii. Politiko.dk pisze, że obecnie szacuje się, że koszty PSO sięgają już 65 mld koron, a w ciągu następnych 10 lat mogą wynieść około 70 mld koron.
Duńskie gospodarstwa domowe płacą za energię najwięcej w Europie. Według danych Eurelectric, w 2014 r. aż 66 proc. taryfy za energię stanowiły podatki i dodatkowe opłaty, a tylko 15 proc. stanowił koszt energii, a 18 proc. koszty dystrybucji.
Jakie konsekwencje tak wysokie opłaty za energię mogą mieć dla Duńczyków? Oczywiście to wyższe koszty i mniej pieniędzy w ich portfelach. Inaczej na tą kwestię patrzy cytowany przez agencję Ritzau Lars Aagaard z duńskiego stowarzyszenia Dansk Energi.
– Nie elektryfikujemy naszej konsumpcji energii tam, gdzie powinniśmy i za długo pozostajemy przy paliwach kopalnych w transporcie i w naszym systemie ciepłowniczym. Nie wykorzystujemy w pełni naszych fantastycznych możliwości wykorzystania energii odnawialnej w naszym systemie elektroenergetycznym – komentuje Lars Aagaard dodając, że zbyt wysokie ceny energii zniechęcają część Duńczyków do przejścia na ogrzewanie pompami ciepła i nadal korzystają oni w dużej mierze z bojlerów opalanych ropą.
Dania to europejski lider w produkcji energii odnawialnej. Według duńskiego operatora systemu przesyłowego Energinet.dk, udział energii z wiatru w miksie energetycznym Danii w 2015 r. wyniósł aż 42,1 proc. Ten wynik mógłby być jeszcze lepszy, gdyby nie problemy z przesyłem energii z największej duńskiej farmy wiatrowej na morzu, której moc wynosi 400 MW. Bez tych problemów – według Energinet.dk – ten udział mógłby wzrosnąć do 43,5 proc. Wyraźny wzrost generacji z wiatru w Danii zauważalny jest od roku 2010, kiedy udział farm wiatrowych w konsumpcji energii w tym kraju wynosił jeszcze niewiele ponad 20 proc.