Podczas Wrocław Global Forum 2016 politycy i eksperci z całego świata dyskutowali o bezpieczeństwie euroatlantyckim. Jednym z jego wymiarów jest energetyka i w tym zakresie Zachód ma niemałe problemy w relacjach z Rosją. Przykładem może być projekt Nord Stream 2.
– To moje stanowisko, nie reprezentuję rządu USA – zastrzega w rozmowie z BiznesAlert.pl Richard Morningstar, były ambasador USA w Azerbejdżanie oraz dyrektor i założyciel Global Energy Center przy think tanku Atlantic Council. – Uważam, że Nord Stream 2 jest złym pomysłem. Zwiększa zależność od rosyjskiego gazu i może mieć potencjalnie poważne, negatywne konsekwencje dla dostaw gazu do Europy Środkowo i Wschodniej.
Richard Morningstar był gościem Wrocław Global Forum 2016, dorocznej konferencji bezpieczeństwa organizowanej we współpracy Atlantic Council, polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych i prezydenta Wrocławia.
– Nord Stream 2 tworzy podziały między krajami Unii Europejskiej na Wschodzie i Zachodzie Europy. Przede wszystkim jest to projekt polityczny i nie można oddzielać tego faktu od spraw komercyjnych związanych z nim – ocenia Morningstar. – Ponadto, nie wiadomo, w jaki sposób dostosować Nord Stream 2 do prawa antymonopolowego Unii Europejskiej, czyli trzeciego pakietu energetycznego.
– To bardzo zły sygnał dla Rosji, po tym, co zrobiła na Krymie i wschodniej Ukrainie. Zgoda na realizację projektu miałaby negatywny efekt. Byłby to błąd i pokaz słabości. Mówiąc to, dostrzegam fakt, że rosyjski gaz pozostanie ważnym surowcem dla Europy. Nie mówię, że nie należy go kupować. Jeżeli Rosja zacznie przestrzegać reguł i będzie sprzedawać surowiec jak każdy inny dostawca w zgodzie z prawem antymonopolowym, wtedy nie będzie problemu – przekonuje amerykański ekspert.- Może sytuacja za kilka lat się poprawi. Na dzień dzisiejszy w kontekście rosyjskich działań nie ma przestrzeni do zgody na Nord Stream 2. Europa musi utrzymywać relacje z Rosją, ale ta musi zacząć przestrzegać reguł – kwituje rozmówca BiznesAlert.pl.
Kontrowersyjny projekt Nord Stream 2 zakłada budowę nowego gazociągu po dnie Morza Bałtyckiego, który połączy rosyjskie złoża z niemieckim rynkiem. Komisja Europejska i USA podkreślają, że nie pomoże on w dywersyfikacji dostaw, a jedynie zwiększy zależność Europy Środkowo-Wschodniej od rosyjskiego surowca. Mimo to Niemcy, Austria i inni partnerzy projektu promują go, jako rozwiązanie czysto biznesowe, korzystne dla europejskiego rynku gazu.