(TASS/Wojciech Jakóbik)
– Chociaż sankcje wobec Rosji nie dotyczą sektora nuklearnego, przedstawiciel rosyjskiego Rosatomu narzeka na „nieformalne obostrzenia”, które jego zdaniem objęły współpracę z firmą.
W rozmowie z kanałem NTV Siergiej Kirijenko, prezes Rosatomu, przekonuje, że przemysł nuklearny Rosji nie podlegając sankcjom, jest ofiarą ostracyzmu na rynku. – Istnieją takie niewypowiedziane intencje. Szereg naszych klientów informuje o tym, że otrzymali stosowne sygnały – twierdzi Rosjanin. – Nigdy nie mieliśmy z tym problemu. Zawsze działaliśmy na wysoce konkurencyjnym rynku energetyki jądrowej. Oznacza to, że musimy przedstawić oferty z uwzględnieniem klarownej oferty korzyści.
– Możemy nie tylko zbudować elektrownię jądrową, ale także pomóc wkomponować ją w krajowe prawodawstwo, wspomóc tworzenie ciał monitorujących, szkolenia, naukę kompetencji, dzięki którym przedstawiciele krajowego przemysłu będą mogli wziąć udział w budowie – przekonuje Kirijenko. Twierdzi, że problemy polityczne są do przezwyciężenia, bo każdy klient Rosatomu po zakończeniu we współpracy z nim projektu jądrowego, oczekiwał dalszej współpracy.
Rosja została objęta sankcjami USA i Unii Europejskiej w odpowiedzi na nielegalną aneksję Krymu i agresję na wschodzie Ukrainy trwającą od 2014 roku.