– Uruchomienie przesuwnika fazowego na stacji w Mikułowie oznacza przede wszystkim poprawę bezpieczeństwa i łatwiejszą pracę dla Polskich Sieci Elektroenergetycznych, bo nie będą się musieli martwić o przekierowanie energii elektrycznej. To także sygnał skierowany do naszych zachodnich sąsiadów pokazujący, że już najwyższy czas poważnie porozmawiać o współpracy w elektroenergetyce, ale i szerszej o współpracy energetycznej – mówi w rozmowie z portalem BiznesAlert.pl, Krzysztof Bolesta, ekspert Polityki Insight do spraw energetyki.
– Uruchomienie przesuwników fazowych to dopiero początek całościowego projektu i jeden przesuwnik problemu nie załatwi ale idziemy w dobrą stronę – uważa Krzysztof Bolesta.
– Kiedy zakończymy budowę przesuwników, należy przedyskutować i zastanowić się jak uregulować współpracę energetyczną z Niemcami. Nie chodzi nam o odcięcie się całkowicie od niemieckich sieci, wręcz przeciwnie celem jest poprawa i lepsza koordynacja pracy sieci przesyłowych. Na koniec dnia ma być bezpieczniej i taniej, a nie drożej i mniej bezpiecznie – zaznaczył ekspert Polityki Insight.
– Jest to jednak możliwe tylko przy założeniu współpracy. Jeśli są okresy taniej energii elektrycznej w Niemczech, a w Polsce w danym momencie występuje niedobór energii, to dlaczego z tego nie moglibyśmy skorzystać. Uważam że Polska może pomagać Niemcom w rozprowadzaniu prądu z OZE, ale za odpowiednią opłatą. Niekontrolowane przepływy kołowe do tej pory były wyłącznie kosztem dla polskiego systemu – uważa Bolesta.
– Z punktu widzenia polskiej gospodarki uważam że warto rozbudowywać przesuwniki na granicy z Niemcami, bo niemieckie finansowanie OZE i obniżanie w ten sposób cen energii może być niebezpieczne – podkreśla analityk Polityka Insight.