(RIA Novosti/Piotr Stępiński)
Jakikolwiek model gospodarczy przyjmie Rosja, powinien on opierać się na założeniu niskich cen ropy oraz możliwości, że sankcje gospodarcze przeciwko Rosji mogą obowiązywać jeszcze przez długi czas – powiedział premier Dmitrij Miedwiediew.
– Doszło do dwóch wstrząsów o charakterze wewnętrznym. Obecne ceny surowców energetycznych oraz sankcje będą miały długoterminowy wpływ na naszą gospodarkę. Jakikolwiek opracowywany obecnie model ekonomiczny powinien opierać się na założeniu, że wspomniane reperkusje będą miały charakter długoterminowy – zdiagnozował Miedwiediew.
Jego zdaniem ta sytuacja ma jednak pewne zalety. – Jesteśmy zmuszeni do przekształcenia modelu naszej gospodarki. W rzeczywistości po raz pierwszy w ciągu ostatnich 15 lat, a może i dłużej, zaczęliśmy zwracać uwagę na wskaźniki naftowe. Powinniśmy się zająć dywersyfikacją gospodarki i stworzeniem jej prawidłowej struktury. Powinniśmy się zająć tym, co dzisiaj nazywamy substytucją importu – powiedział rosyjski premier.
Kryzys
W warunkach spadających cen ropy i nałożonych przez Unię Europejską oraz USA sankcji ze względu na nielegalną aneksję Krymu, rosyjski budżet notuje niedobory. Aby załatać dziurę budżetową, w latach 2016-2017 rząd zamierza częściowo sprywatyzować kilka aktywów państwowych: 50,1 proc. akcji Basznieftu, 19,5 proc. Rosnieftu, 25 proc. Sowkomfłotu oraz 10,9 proc. VTB. Na początku lipca na moskiewskiej giełdzie za 53,3 mld rubli sprzedano 10,9 procent akcji Alrosa. W przypadku Rosnieftu Kreml liczy, że z tytułu sprzedaży części jego akcji do budżetu wpłynie dodatkowe 700 mld rubli.