(Regnum/Wojciech Jakóbik)
Ukraiński Naftogaz i rosyjski Gazprom spierają się o cenę dostaw gazu nad Dniepr. W ramach wzajemnych roszczeń rosną ich oczekiwania finansowe. Spór rozstrzygnie trybunał arbitrażowy w Sztokholmie, który wysłucha racji stron jesienią.
Naftogaz podał, że Gazprom domaga się od niego 38,7 mld dolarów wraz z odsetkami. Ukraińska firma chce otrzymać od Rosjan 26,6 mld dolarów.
Spór dotyczy ceny dostaw gazu, nieopłaconych a dostarczonych Naftogazowi zgodnie z klauzulą take or pay dostaw, niezapewnionych przez Gazprom a zakontraktowanych zgodnie z klauzulą ship or pay ilości, a także innych roszczeń wysuwanych przez skonfliktowane spółki.
Gazprom wyliczył, że do końca 2015 roku dług Naftogazu za nieopłacone dostawy wyniósł 2,2 mld dolarów. Reszta to zobowiązania za gaz nieodebrany pomimo klauzuli take or pay w kontrakcie z 2009 roku.
Spór z wojną w tle
Postępowanie trybunału w stolicy Szwecji ruszyło w 2014 roku, kiedy Gazprom i Naftogaz rozpoczęły spór, a Rosja nielegalnie anektowała Krym i rozpoczęła kampanię wojskową na wschodzie Ukrainy.
Jednocześnie strony mają za pośrednictwem Komisji Europejskiej omówić perspektywy ponownego uruchomienia dostaw rosyjskiego gazu na Ukrainę po ich zawieszeniu w listopadzie 2015 roku. Nieznany pozostaje termin wstępnie uzgodnionych rozmów.
Więcej: Naftogaz liczy na wsparcie Brukseli w rozmowach z Gazpromem