(OilPrice/Wojciech Jakóbik)
Norweski rząd ogłosił 1 sierpnia, że wykorzysta zyski ze sprzedaży ropy i gazu do finansowania projektów niskoemisyjnych.
Jednym z sektorów, w które zamierza inwestować Oslo, mają być samochody elektryczne. Ten i inne rynki mają zyskać na subsydiach z wartego 890 mld dolarów funduszu. Dzięki temu Norwegia ma stać się neutralna węglowo, czyli nie emitować dwutlenku węgla, do 2030 roku. Norwedzy mają także wesprzeć inne kraje w wysiłkach w tym kierunku.
– Wiemy, że to paradoks – przyznał minister energii i klimatu Vidar Helgesen w stanowisku na temat planu. – Żyliśmy dobrze dzięki ropie i gazowi. Ale nie ma kraju na świecie, który zrobił więcej by podważyć interes przemysłu węglowodorowego, niż Norwegia.
Norwedzy przekazali około 1 mld dolarów na ratowanie puszczy amazońskiej w Brazylii i 350 mln dolarów rocznie na ochronę dzikiej zwierzyny w Indonezji i Gujanie.
Chociaż Norwegia jest państwem zarabiającym na sprzedaży węglowodorów, nie uzależniła się od niej. Od lat 90. Poprzedniego wieku Oslo inwestuje petrodolary w projekty mające związek ze zmianami klimatu. Istotna część środków jest zachowywana na czas, kiedy sprzedaż węglowodorów przestanie przynosić zyski.