– Opóźnienia w oddawaniu kolejnych kilometrów dróg wynikają między innymi z problemów na jakie napotykają firmy budujące na zlecenie GDDKiA. O skali problemów niech świadczy chociażby liczba spraw, które już toczą się przed sądami. Szacuje się ich liczbę na kilkaset. Sąd stał się – po wykonawcy i zamawiającym – trzecim uczestnikiem procesu inwestycyjnego – pisze w komentarzu na portalu Rynek Infrastruktury Jan Styliński, prezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa.
Jego zdaniem nie są wykorzystywane alternatywne metody rozwiązywania sytuacji trudnych. Wprowadzenie na szeroką skalę komisji rozjemczych oraz w przypadku wielu inwestycji uelastycznienie roli Inżyniera Kontraktu spowodowałoby w jego ocenie kilkudziesięcioprocentowe zmniejszenie liczby spraw kierowanych do sądów.
Prezes PZPB wskazuje, że nie wykorzystuje się specjalistów działających np. w Sądzie Arbitrażowym przy Krajowej Izbie Gospodarczej w rozstrzyganiu sporów pomiędzy GDDKiA a wykonawcami.
– Nie staramy się również wzmocnić efektywności orzeczniczej sądów powszechnych. Brak działań powoduje gigantyczne, wielomiliardowe skutki. Firm w Polsce nie trzeba już przekonywać, że arbitraż jest znacznie szybszy i korzystniejszy, ponieważ wielokrotnie pozwala na uniknięcie najgorszego scenariusza, czyli bankructwa… Czas by przekonać o tym rządzących i największego publicznego zamawiającego, czyli GDDKiA – komentuje Styliński.
Źródło: Rynek Infrastruktury