icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Same znaki zapytania przed szczytem OPEC i producentów spoza kartelu

Optymiści uważają, że Saudyjczycy w Algierii  będą domagać się porozumienia w sprawie zamrożenia wydobycia ropy, a ministrowie innych państw naftowych będą skłonni do rozmów o uzgodnieniu maksymalnej dopuszczalnej wielkości wydobycia. Sceptycy mają poważne wątpliwości czy takie porozumienie jest realne.

Dwa lata po rozpoczęciu naftowej wojny cenowej, Arabia Saudyjska znalazła się pod potrójną presją – niedoborów budżetowych spowodowanych niskimi cenami ropy, kurczących się inwestycji w nowe złoża i zmniejszenia pakietu udziałów Królestwa w koncernie Saudi Aramco.

W takiej sytuacji jest największy producent „czarnego złota” przed wrześniowym spotkaniem państw członkowskich kartelu OPEC i innych państw naftowych, jak Rosja. Spotkanie odbędzie się w Algierii, a jego tematem jest ustabilizowanie światowego rynku ropy. Będzie to wznowienie rozmów podejmowanych już wcześniej, które nie dały rezultatów, m.in. na skutek sprzecznych interesów Arabii i Iranu.

Zamrożenie przez OPEC poziomu wydobycia byłoby przełomem, gdyż w listopadzie 2014 r. OPEC,  przy decydującym wpływie Arabii Saudyjskiej podjął decyzję o nieograniczaniu wydobycia ropy. Liczono, iż niskie ceny tak obciążą konkurentów, że ograniczą oni swój udział w rynku ropy. Decyzję tę OPEC podtrzymał w grudniu 2015 r., głównie dzięki stanowisku ówczesnego saudyjskiego ministra ropy, Aliego al-Naimiego.

Jednak po zmianach w Rijadzie, gdy książe Khalid al-Falih objął stanowisko ministra energii, akcenty w polityce naftowej Rijadu wyraźnie się przesuwają. Al-Falih twierdzi, że światowa cena ropy musi wynosić powyżej 50 dol. za baryłkę, gdyż tylko taka cena zapewni światową równowagę popytu i podaży. Rolą zaś Arabii Saudyjskiej jest doprowadzenie do tej równowagi. Oficjalnie nie ma sygnałów zmian, ale wiadomo, że w zakulisowych rozmowach  przedstawiciele Arabii Saudyjskiej zabiegają o akceptację polityki zmierzającej do podwyżki cen ropy nie czekając na działanie sił rynkowych. Na spotkaniu OPEC w czerwcu  br. w Wiedniu, Al-Falih zaskoczył wielu nafciarzy i ekspertów, ponieważ w nieoficjalnych rozmowach wypowiadał się za ograniczeniem wydobycia. Jedynie Iran mógłby być wyłączony z takiego obostrzenia.

Arabia Saudyjska ponosi duże straty wskutek spadku cen ropy od czerwca 2014 r. Duży deficyt budżetowy w ubiegłym roku zmusza Królestwo do poszukiwania nowych źródeł przychodu, takich jak  podatki i inne opłaty oraz do cięcia wydatków. Program reform „Vision 2030” zakłada zwiększenie przychodów dzięki modernizacji gospodarki i ograniczeniu roli sektora ropy. Centralnym założeniem programu jest sprzedaż dużego pakietu udziałów w Saudi Aramco.

Program „Vision 2030” może częściowo tłumaczyć zmianę stanowiska Rijadu wobec zamrożenia wydobycia, bowiem wyższe ceny ropy, to wyższa cena za udziały w Aramco. Książe Mohammed, główny twórca „Vision 2030” twierdzi, że w pierwszej transakcji publicznej spodziewa się co najmniej 2 bln dol., za pakiet udziałów, choć niektórzy zachodni eksperci uważają, że kwota ta może osiągnąć nawet 4 bln dol.

Inni jednak sądzą, że przy obecnych niskich cenach ropy, sprzedaż pakietu 10 proc. akcji Saudi Aramco jest nierealna. Dla porównania – Moskwa za pakiet akcji Rosnieftu spodziewa się dostać ponad 11 mld dol. Eksperci przy tym zwracają uwagę, że sprzedaż udziałów Saudi Aramco dotyczy aktywów prywatnych i nie jest prywatyzacją. Majątek Arabii Saudyjskiej jest własnością dynastii, nie państwa. Albo raczej państwo jest własnością Saudów.

Rijad uważa, że realnie światowa cena ropy obecnie powinna być nieco wyższa niż 50 – 60 dol. za baryłkę. W perspektywie ceny zapewne będą rosnąć, gdyż dostawy na rynek będą maleć. Są sygnały znacznych cięć inwestycyjnych w sektorze naftowym. Al-Falih jeszcze w czerwcu podkreślił,  że przy cenie 50 dol. za baryłkę, inwestowanie w ten sektor jest zupełnie nieatrakcyjne. Obecnie wydobycie ropy w Arabii Saudyjskiej jest bliskie rekordowego poziomu i wynosi 10,7 mln baryłek dziennie. Teoretycznie może wzrosnąć nawet do 12.5 mln baryłek dziennie, choć taki wzrost nie był nigdy nawet testowany.

Al-Falih w wywiadzie udzielonym w sierpniu agencji Reutera nie odrzucił pomysłu zamrożenia wydobycia, ale też nie uznał, że jest ono konieczne. Stwierdził, że na spotkaniu w Algierii, Arabia Saudyjska jak zawsze będzie uczestniczyć w dyskusji i prezentować „konstruktywne stanowisko”.

Reuters/Teresa Wójcik

Optymiści uważają, że Saudyjczycy w Algierii  będą domagać się porozumienia w sprawie zamrożenia wydobycia ropy, a ministrowie innych państw naftowych będą skłonni do rozmów o uzgodnieniu maksymalnej dopuszczalnej wielkości wydobycia. Sceptycy mają poważne wątpliwości czy takie porozumienie jest realne.

Dwa lata po rozpoczęciu naftowej wojny cenowej, Arabia Saudyjska znalazła się pod potrójną presją – niedoborów budżetowych spowodowanych niskimi cenami ropy, kurczących się inwestycji w nowe złoża i zmniejszenia pakietu udziałów Królestwa w koncernie Saudi Aramco.

W takiej sytuacji jest największy producent „czarnego złota” przed wrześniowym spotkaniem państw członkowskich kartelu OPEC i innych państw naftowych, jak Rosja. Spotkanie odbędzie się w Algierii, a jego tematem jest ustabilizowanie światowego rynku ropy. Będzie to wznowienie rozmów podejmowanych już wcześniej, które nie dały rezultatów, m.in. na skutek sprzecznych interesów Arabii i Iranu.

Zamrożenie przez OPEC poziomu wydobycia byłoby przełomem, gdyż w listopadzie 2014 r. OPEC,  przy decydującym wpływie Arabii Saudyjskiej podjął decyzję o nieograniczaniu wydobycia ropy. Liczono, iż niskie ceny tak obciążą konkurentów, że ograniczą oni swój udział w rynku ropy. Decyzję tę OPEC podtrzymał w grudniu 2015 r., głównie dzięki stanowisku ówczesnego saudyjskiego ministra ropy, Aliego al-Naimiego.

Jednak po zmianach w Rijadzie, gdy książe Khalid al-Falih objął stanowisko ministra energii, akcenty w polityce naftowej Rijadu wyraźnie się przesuwają. Al-Falih twierdzi, że światowa cena ropy musi wynosić powyżej 50 dol. za baryłkę, gdyż tylko taka cena zapewni światową równowagę popytu i podaży. Rolą zaś Arabii Saudyjskiej jest doprowadzenie do tej równowagi. Oficjalnie nie ma sygnałów zmian, ale wiadomo, że w zakulisowych rozmowach  przedstawiciele Arabii Saudyjskiej zabiegają o akceptację polityki zmierzającej do podwyżki cen ropy nie czekając na działanie sił rynkowych. Na spotkaniu OPEC w czerwcu  br. w Wiedniu, Al-Falih zaskoczył wielu nafciarzy i ekspertów, ponieważ w nieoficjalnych rozmowach wypowiadał się za ograniczeniem wydobycia. Jedynie Iran mógłby być wyłączony z takiego obostrzenia.

Arabia Saudyjska ponosi duże straty wskutek spadku cen ropy od czerwca 2014 r. Duży deficyt budżetowy w ubiegłym roku zmusza Królestwo do poszukiwania nowych źródeł przychodu, takich jak  podatki i inne opłaty oraz do cięcia wydatków. Program reform „Vision 2030” zakłada zwiększenie przychodów dzięki modernizacji gospodarki i ograniczeniu roli sektora ropy. Centralnym założeniem programu jest sprzedaż dużego pakietu udziałów w Saudi Aramco.

Program „Vision 2030” może częściowo tłumaczyć zmianę stanowiska Rijadu wobec zamrożenia wydobycia, bowiem wyższe ceny ropy, to wyższa cena za udziały w Aramco. Książe Mohammed, główny twórca „Vision 2030” twierdzi, że w pierwszej transakcji publicznej spodziewa się co najmniej 2 bln dol., za pakiet udziałów, choć niektórzy zachodni eksperci uważają, że kwota ta może osiągnąć nawet 4 bln dol.

Inni jednak sądzą, że przy obecnych niskich cenach ropy, sprzedaż pakietu 10 proc. akcji Saudi Aramco jest nierealna. Dla porównania – Moskwa za pakiet akcji Rosnieftu spodziewa się dostać ponad 11 mld dol. Eksperci przy tym zwracają uwagę, że sprzedaż udziałów Saudi Aramco dotyczy aktywów prywatnych i nie jest prywatyzacją. Majątek Arabii Saudyjskiej jest własnością dynastii, nie państwa. Albo raczej państwo jest własnością Saudów.

Rijad uważa, że realnie światowa cena ropy obecnie powinna być nieco wyższa niż 50 – 60 dol. za baryłkę. W perspektywie ceny zapewne będą rosnąć, gdyż dostawy na rynek będą maleć. Są sygnały znacznych cięć inwestycyjnych w sektorze naftowym. Al-Falih jeszcze w czerwcu podkreślił,  że przy cenie 50 dol. za baryłkę, inwestowanie w ten sektor jest zupełnie nieatrakcyjne. Obecnie wydobycie ropy w Arabii Saudyjskiej jest bliskie rekordowego poziomu i wynosi 10,7 mln baryłek dziennie. Teoretycznie może wzrosnąć nawet do 12.5 mln baryłek dziennie, choć taki wzrost nie był nigdy nawet testowany.

Al-Falih w wywiadzie udzielonym w sierpniu agencji Reutera nie odrzucił pomysłu zamrożenia wydobycia, ale też nie uznał, że jest ono konieczne. Stwierdził, że na spotkaniu w Algierii, Arabia Saudyjska jak zawsze będzie uczestniczyć w dyskusji i prezentować „konstruktywne stanowisko”.

Reuters/Teresa Wójcik

Najnowsze artykuły