15 września w Warszawie odbyła się konferencja Nafta-Gaz-Chemia 2016 zorganizowana przez Zarząd Targów Warszawskich. Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl, poprowadził panel pt. Region Morza Bałtyckiego jako konkurencyjny rynek dostaw gazu. Głos w nim zabrał wiceprezes Zarządu PGNiG S.A. ds. handlowych Maciej Woźniak.
PGNiG uczy się handlu LNG
-W kwestii handlu LNG, PGNiG sprzedaje gaz po regazyfikacji. Od kilku dni sprzedajemy także LNG na statki, bunkrując jedną z jednostek w Gdańsku. Jest to zupełnie nowa gałąź naszej działalności. Chodzi tu zarówno o sprowadzanie gazu w postaci skroplonej i regazafikacja w celu zasilenia naszych odbiorców, jak i sprowadzanie LNG oraz dalszy jego transport. To są rzeczy, których uczymy się na bieżąco. Chcemy się tego szybko nauczyć. Po to służy nam biuro tradingowe w Londynie, aby dobrze się na tym rynku rozejrzeć, aby mieć bezpośrednie możliwości handlu na rynku spotowym. Biuro handlu na służyć nie tylko dostawom do Polski ale także, aby nauczyć się handlu na tym rynku a także zarabiać na nim i na tej działalności – podkreślił Maciej Woźniak.
Klienci PGNiG cenią bezpieczeństwo dostaw
Maciej Woźniak poinformował także, że niedawno PGNiG odbyło spotkanie z 50 największymi klientami spółki. – Staramy się o nich zadbać jak najlepiej i zagwarantować jak najlepsze warunki dostaw, zarówno w kwestii ceny czy innych technicznych szczegółów. Klienci to widzą i zostają w większości nadal przy naszej ofercie. Ceny mamy zachodnie bo do takich staramy się dostosować. Chcemy mieć możliwie jak najbardziej zbliżone do zachodnich warunki dostaw dla naszych klientów – mówił wiceprezes PGNiG.
– Klienci mówią, że mają od nas dobry gaz, kontrakty i ceny, pytają jednak czy te dostawy są bezpieczne. Wszyscy czytają prasę i wiedzą, że tego lata mieliśmy do czynienia z trzema przerwami w dostawach gazu ze wchodu. Były one raz dłuższe raz krótsze. Stały się one niestety prawie rutyną. I tak naprawdę nigdy nie zostały one do końca wyjaśnione, choć oczywiście były one rozliczone. Mamy jednak do czynienia ze stałym podwyższonym alarmem, który wciąż nie jest nam obcy, to jest bardzo istotne. Nasz klient mówi, że chce mieć także bezpieczne dostawy gazu i że nic im nie zagraża. Dlatego też rozwój projektów infrastrukturalnych, w tym połączenia z Norwegami ma służyć zwiększeniu bezpieczeństwa. Dostawy z tego kierunku mają być dostarczone, po pierwsze po konkurencyjnej cenie, a po drugie chcemy dostarczać surowiec od krajów, które dbają o infrastrukturę i dbają o to, by surowiec był dostarczany i żadne inne powody oprócz biznesowych nie stoją temu na przeszkodzie – podkreślił Maciej Woźniak.
– Chodzi zarówno o terminal LNG w przyszłości rozwijany, za pomocą którego ściągamy gaz z Kataru oraz dostawy spotowe, a także o Korytarz Norweski, łączący nasze złoża w Norwegii z polskim rynkiem. Jest to kluczem do tego, by zapewnić klientom najlepszą cenę i najbezpieczniejsze warunki. PGNiG obecne jest w Norwegii od 2007 roku. Posiadamy udziały w 19 koncesjach, a nie ukrywam, że staramy się o kolejne. Maciej Woźniak odniósł się również do posiadanych przez PGNiG złóż w Norwegii. Wydobywamy 0,5 mld m3 i sprzedajemy go Niemcom, bo tylko tam gaz możemy transportować przez istniejące połączenia. Chcemy, aby w 2023 roku, osiągnąć wydobycie na poziomie ok. 2,5 mld m3 gazu. Resztę gazu potrzebnego Polssce chcemy kupować na rynku norweskim – zapowiedział wiceprezes Woźniak. – Plany są realne, ale co ważne są one biznesowe. Nasi klienci doceniają cenę i bezpieczeństwo dostaw, i to chcemy im zaoferować – podkreślił panelista.
PGNiG zarabia na umowie z Ukraińcami
Odnosząc się do pytania moderatora panelu o związek między dostawami spotowymi LNG, a kontraktem na dostawy dla firmy ERU Trading na Ukrainę, Woźniak podkreślił, że nie ma tu związku przyczynowo – skutkowego, a gaz jest sprzedawany przez PGNiG z tzw. portfela, w którym wymieszany jest m.in. gaz z Kataru czy Norwegii oraz Polski. – Zakupiliśmy gaz spotowy, bo akurat mieliśmy taką portfelową potrzebę w danym momencie. Być może taką okazję będziemy mieć jeszcze raz w tym roku i będziemy poszukiwać spotu. To była wówczas dobra oferta, najlepsza jaką otrzymaliśmy, dlatego ją wybraliśmy. Jeśli chodzi o eksport na Ukrainę to chcemy, aby to połączenie, które mamy służyło do tego, żeby sprzedaż surowca po dobrej cenie na Ukrainie czy do sąsiadów na południu Polski mogłyby być zaspokajane z naszego portfela. Jesteśmy bardzo zadowoleni z naszego kontraktu z ukraińskim klientem. To jest dobry kontrakt, na którym zarabiamy, więc oczekujemy, że na rynku ukraińskim pokażemy się jako wiarygodny dostawca i pokażemy, że Ukraińcy mogą sprowadzać gaz nie tylko przez Słowację, ale i z Polski – zakończył wiceprezes PGNiG.