Zatwierdzenie przez Wielką Brytanię projektu budowy elektrowni jądrowej Hinkley Point pokazuje autorytet francuskiego przemysłu jądrowego, uważa francuski sekretarz stanu ds. przemysłu Christophe Siruque.
15 września okazało się, że rząd Wielkiej Brytanii poinformował francuskie władze o zgodzie na realizację projektu budowy elektrowni jądrowej Hinkley Point C. Według danych agencji AFP Paryż otrzymał „zielone światło” na podstawie spełnienia określonych warunków.
– Zdecydowaliśmy się na pierwszą w tym pokoleniu budowę elektrowni jądrowej – powiedział brytyjski minister energetyki Greg Clark. – Po zapoznaniu się ze szczegółami propozycji dotyczących Hinkley Point podejmiemy kolejne kroki w celu poprawy bezpieczeństwa, a ponadto zapewniono nas, że bez zgody rządu nie zostanie wprowadzona żadna zmiana w projekcie – dodał.
Zdaniem Christophe’a Siruque decyzja brytyjskiego rządu „oznacza odrodzenie się energetyki jądrowej w Europie”. Podkreśla on jednocześnie, że jest to pierwszy taki projekt realizowany na Starym Kontynencie po awarii w japońskiej Fukushimie z 2011 roku.
Według niego decyzja Londynu świadczy „o bardzo dobrych stosunkach z Brytyjczykami”, „o zaufaniu do naszego know-how” oraz „potwierdza zdolność francuskiego rządu do reformy sektora jądrowego”. Siruque podkreślił, że projekt Hinkley Point ma zapewnić 4,5 tys. miejsc pracy.
Rozbudowana elektrownia jądrowa Hinkley Point ma zapewnić 7 procent zapotrzebowania kraju na energię elektryczną i pomóc wypełnić lukę po zamknięciu ostatnich elektrowni węglowych w 2025 roku. Wstępne porozumienie o budowie nowej elektrowni brytyjski rząd zawarł z EDF w 2013 roku. Zaangażowanie Chin w projekt zostało potwierdzone w ubiegłym roku podczas wizyty państwowej, jaką w Londynie złożył prezydent Chin Xi Jinping. Zgodnie z porozumieniem CGN ma objąć 33 proc. udziałów w elektrowni.
AFP/Le Monde/Piotr Stępiński