Niewykluczone, że już niedługo podróżni będą mogli ponownie kupować alkohol na dworcach kolejowych i w pociągach. Jak podaje TVP Info w przygotowaniu jest projekt ustawy o wychowaniu w trzeźwości, który przewiduje taką możliwość. Dzięki tym zmianom MIR liczy, że do budynków dworców wrócą najemcy, którzy będą chcieli tam prowadzić swoje puby i restauracje.
– Obecny stan rzeczy z praktycznym zakazem sprzedaży napojów alkoholowych na dworcach kolejowych i w pociągach to dla mnie jakaś głupota. To relikt PRL – uważa w rozmowie z naszym portalem Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.
Zdaniem Kaźmierczaka ten wciąż obowiązujący zakaz stanowi manię odziedziczoną z czasów dzikiego spożycia alkoholu w naszym kraju z ostatnich lat komunizmu w nasyzm kraju.
– Nie ma więc żadnych powodów, by nie sprzedawać alkoholu np. na stokach narciarskich, pociągach czy na stadionach sportowych, tak jak dzieje się to wszędzie w Europie – zauważa dalej Kaźmierczak. – Przecież jeżeli ktoś się chce upić, to się zawsze upije. Uważam przy tym, że akurat taka kategoria osób nie będzie odwiedzała akurat dworców kolejowych, by wcielić swój zamiar w życie. Bo tam napoje alkoholowe będą z natury rzeczy droższe niż w zwykłych sklepach.
– Powtórzę zatem, że utrzymywanie zakazu sprzedaży alkoholu na terenach PKP, to zwykły zabobon, nie mający żadnego uzasadnienia ekonomicznego, ani społecznego. Nic w końcu złego, że uchylenie tego zakazu mogłoby podreperować finanse naszych kolei – kończy prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.