icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Giganci rosyjskiej energetyki na pasku Chin

Władimir Milow, Prezes Instytutu Polityki Energetycznej w Moskwie i były wiceminister energetyki w rządzie Michaiła Kasjanowa, przedstawia wyliczenia pokazujące skalę uzależnienia rosyjskiego sektora energetycznego od pieniędzy z Chin.

Z jego wyliczeń wynika, że całkowite zadłużenie Rosnieftu, Novateku, Transnieftu i Gazpromu w Chinach sięga „szokującej sumy” 70 mld dolarów. Rosnieft zalega na 45 mld dolarów, razem z pozostałymi spółkami zadłużył się w sumie na 4,4 bln rubli, czyli przy obecnym kursie ponad 70 mld dolarów.

Dla porównania Milow przypomina, że jest to „prawie trzy razy więcej, niż suma pożyczek Międzynarodowego Funduszu Walutowego dla Rosji w latach dziewięćdziesiątych”, po upadku Związku Sowieckiego.

Według wyliczeń analityka Rosnieft pożyczył od Chińskiego Banku Rozbudowy 15 mld dolarów i 30 mld dolarów w przedpłatach za dostawy ropy do CNPC. Novatek pożyczył 42 mld rubli z Funduszu Jedwabnego Szlaku, a jego projekt Jamał LNG otrzymał z Chińskiego Banku Rozwoju i Chińskiego Banku Exim odpowiednio 9,3 mld euro i 9,8 mld juanów. Całkowite zadłużenie spółki w Chinach sięga 756 mld rubli. Transnieft pożyczył z Chińskiego Banku Rozwoju 557 mld rubli. Gazprom zadłużył się w najmniejszym stopniu: otrzymał 242 mld rubli z Banku Chin w Londynie oraz Chińskiego Banku Konstrukcji.

Zdaniem Milowa, chociaż rosyjskie spółki węglowodorowe zarobiły znaczne pieniądze na sprzedaży surowców, to jednocześnie akumulowały dług, inwestowały w drogie przedsięwzięcia infrastrukturalne. Ich sytuację pogorszyła decyzja władz w Moskwie o wojnie z Ukrainą, która pogorszyła sytuację gospodarczą i skazała firmy na sankcje finansowe, przez które „nikt poza Chińczykami nie chce pożyczać Rosji pieniędzy”.

O skali zadłużenia świadczy porównanie pożyczonych 70 mld dolarów do rocznego dochodu czterech wspomnianych spółek. Zarabiają one rocznie netto 1m4 bln rubli, a w tej walucie zalegają Chińczykom na 4,4 bln. – Oznacza to, że nasze cztery największe firmy węglowodorowe musiałyby pracować trzy lata bez zysku, inwestycji, wypłaty dywidend i tak dalej, aby spłacić swe długi – pisze Rosjanin. Pożyczki w Chinach stanowią jedną piątą zagranicznego zadłużenia Rosji wyliczonego przez Rosyjski Bank Centralny na 350 mld dolarów.

– To nie koniec. Trwają rozmowy o kolejnych pożyczkach z Chin. Jeśli cena ropy nie wróci do wysokiego poziomu, co najprawdopodobniej się nie stanie, w pewnym momencie problem wpływu długu w Chinach stanie się bardzo palący – czytamy na blogu Milowa.

Wojciech Jakóbik

Władimir Milow, Prezes Instytutu Polityki Energetycznej w Moskwie i były wiceminister energetyki w rządzie Michaiła Kasjanowa, przedstawia wyliczenia pokazujące skalę uzależnienia rosyjskiego sektora energetycznego od pieniędzy z Chin.

Z jego wyliczeń wynika, że całkowite zadłużenie Rosnieftu, Novateku, Transnieftu i Gazpromu w Chinach sięga „szokującej sumy” 70 mld dolarów. Rosnieft zalega na 45 mld dolarów, razem z pozostałymi spółkami zadłużył się w sumie na 4,4 bln rubli, czyli przy obecnym kursie ponad 70 mld dolarów.

Dla porównania Milow przypomina, że jest to „prawie trzy razy więcej, niż suma pożyczek Międzynarodowego Funduszu Walutowego dla Rosji w latach dziewięćdziesiątych”, po upadku Związku Sowieckiego.

Według wyliczeń analityka Rosnieft pożyczył od Chińskiego Banku Rozbudowy 15 mld dolarów i 30 mld dolarów w przedpłatach za dostawy ropy do CNPC. Novatek pożyczył 42 mld rubli z Funduszu Jedwabnego Szlaku, a jego projekt Jamał LNG otrzymał z Chińskiego Banku Rozwoju i Chińskiego Banku Exim odpowiednio 9,3 mld euro i 9,8 mld juanów. Całkowite zadłużenie spółki w Chinach sięga 756 mld rubli. Transnieft pożyczył z Chińskiego Banku Rozwoju 557 mld rubli. Gazprom zadłużył się w najmniejszym stopniu: otrzymał 242 mld rubli z Banku Chin w Londynie oraz Chińskiego Banku Konstrukcji.

Zdaniem Milowa, chociaż rosyjskie spółki węglowodorowe zarobiły znaczne pieniądze na sprzedaży surowców, to jednocześnie akumulowały dług, inwestowały w drogie przedsięwzięcia infrastrukturalne. Ich sytuację pogorszyła decyzja władz w Moskwie o wojnie z Ukrainą, która pogorszyła sytuację gospodarczą i skazała firmy na sankcje finansowe, przez które „nikt poza Chińczykami nie chce pożyczać Rosji pieniędzy”.

O skali zadłużenia świadczy porównanie pożyczonych 70 mld dolarów do rocznego dochodu czterech wspomnianych spółek. Zarabiają one rocznie netto 1m4 bln rubli, a w tej walucie zalegają Chińczykom na 4,4 bln. – Oznacza to, że nasze cztery największe firmy węglowodorowe musiałyby pracować trzy lata bez zysku, inwestycji, wypłaty dywidend i tak dalej, aby spłacić swe długi – pisze Rosjanin. Pożyczki w Chinach stanowią jedną piątą zagranicznego zadłużenia Rosji wyliczonego przez Rosyjski Bank Centralny na 350 mld dolarów.

– To nie koniec. Trwają rozmowy o kolejnych pożyczkach z Chin. Jeśli cena ropy nie wróci do wysokiego poziomu, co najprawdopodobniej się nie stanie, w pewnym momencie problem wpływu długu w Chinach stanie się bardzo palący – czytamy na blogu Milowa.

Wojciech Jakóbik

Najnowsze artykuły