Budowa połączenia gazowego między systemami przesyłowymi Bułgarii i Rumunii została zakończona – poinformowano w piątek 11 listopada. Pozwoli to na dalszą dywersyfikację bułgarskiego importu gazu. Surowiec pochodzi obecnie w 85 proc. z Rosji.
25-kilometrowe łącze między Ruse w Bułgarii i Giurgiu w Rumunii miało być uruchomione jeszcze w 2014 roku, ale jego realizację opóźniły problemy techniczne z odcinkiem przebiegającym pod Dunajem. Na mocy zawartej w kwietniu bieżącego roku umowy ten liczący 2,1 kilometra odcinek zbudowała kosztem 4,6 mln euro austriacka firma Habau.
Obecnie przez nowe połączenie można tłoczyć gaz wyłącznie z Bułgarii do Rumunii. Rewers do Bułgarii będzie uruchomiony dopiero po ukończeniu budowy stacji kompresorowej w rumuńskim mieście Podisor. Docelowa zdolność przesyłowa to 1,5 mld metrów sześciennych gazu rocznie.
O konieczności połączenia bułgarskiego systemu przesyłowego gazu z systemami sąsiednich państw mówi się od 2009 roku, kiedy to kryzys w stosunkach rosyjsko-ukraińskich pozbawił Bułgarię na trzy tygodnie dostaw realizowanych gazociągiem wiodącym z Rosji przez Ukrainę i Rumunię.
Rumunia zaspokaja 80 proc. swego zapotrzebowania na gaz z własnych źródeł i po uruchomieniu stacji kompresorowej w Podisor będzie mogła w razie potrzeby wspierać dostawami Bułgarię – zaznaczył szef państwowej spółki przesyłowej Bułgartransgaz Georgi Gegow.
Dokumenty w sprawie budowy połączenia międzysystemowego na granicy z Grecją zostały już podpisane, a realizacja tej inwestycji powinna rozpocząć się w przyszłym roku.
Słowacja i Bułgaria promują Eastring. Ma zapewnić kaspijski gaz Europie Środkowo-Wschodniej
Polska Agencja Prasowa